Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Naszej ustawy nic nie zatrzyma

Treść

W podkomisji pod przewodnictwem Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej zasiądzie siedmiu posłów: Małgorzata Kidawa-Błońska, Urszula Augustyn z PO, Elżbieta Kruk, Jan Dziedziczak z PiS, Tadeusz Sławecki z PSL i Jerzy Wenderlich z Lewicy.

Co najbardziej zaskakujące, przewodnicząca Śledzińska-Katarasińska zdecydowała, że prace nad tak bardzo kontrowersyjnym projektem potrwają tylko tydzień. - Tak sobie zaplanowała pani przewodnicząca Katarasińska. A przecież, jeśli chce się naprawdę rzetelnie popracować nad tym projektem, to trudno określić, kiedy prace się zakończą. Poza tym pani przewodnicząca Katarasińska przy poprzedniej nowelizacji też zapowiadała, że ustawa wejdzie w życie już w lutym 2008 roku, a nie weszła w życie wcale - komentuje w rozmowie z nami poseł Elżbieta Kruk (PiS).
Już wcześniej posłowie PiS zapowiadali, że podczas prac nad projektem ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych, do którego odnoszą się krytycznie, nie będą mieli zbyt wiele do powiedzenia. Z pewnością dwóch członków PiS w podkomisji, czyli posłowie Elżbieta Kruk i Jan Dziedziczak, będzie musiało pogodzić się z tym, że poprawki, które zaproponują, a które nie spodobają się reszcie podkomisji, zostaną w głosowaniach odrzucone. Zresztą, jak mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Kruk, nawet jeśli jakieś poprawki uda się wprowadzić, to nie sprawią one, że projekt stanie się dobry. - Nie ma szansy zrobienia z tego projektu dobrej ustawy, nawet jeśli uda nam się przeforsować jakieś poprawki. Uważam, że poprzez poprawki można uczynić ją jedynie trochę mniej szkodliwą, ale nie ma szansy uczynienia z niej dobrej ustawy - podkreśla poseł Kruk.
Podkomisja, według zapowiedzi Śledzińskiej-Katarasińskiej, "będzie zastanawiać się nad formułą finansowania mediów publicznych, doprecyzowywać katalog ich zadań oraz przepisy dotyczące licencji programowych". Wcześniej, podczas pierwszego czytania w Sejmie, posłowie PiS wskazywali, że kwota, jaką wnioskodawcy chcą przeznaczyć na finansowanie mediów publicznych - od 600 do 800 mln zł rocznie, nie jest nigdzie w projekcie zagwarantowana. - Mam wątpliwość, czy posłowie PO rozumieją, jak złą ustawę prowadzą i czy oni mówią prawdę, czy po prostu nie zdają sobie sprawy ze szkodliwości tego projektu. Oni zapewniają, że te pieniądze będą zagwarantowane, ale to nie jest wystarczające, tak naprawdę ten projekt nic nie gwarantuje. Jeśli pozostałby on niezmieniony, to sądzę, że media publiczne (wtedy już nie będą one publiczne) zostaną zupełnie bez środków publicznych, ale też bez obowiązku wypełniania misji - podkreśla Kruk. Podobnego zdania jest przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski. - Argumenty PO - SLD - PSL podczas pierwszego czytania były takie jak cały projekt, czyli nie miały nic wspólnego z materią mediów publicznych. Projekt stworzyli ludzie, którzy się na tym kompletnie nie znają. Gdyby ustawa weszła w takim kształcie, w jakim jest teraz, będzie oznaczała likwidację mediów publicznych - ocenia Kołodziejski. W pracach podkomisji wezmą udział również zaproponowani przez kluby eksperci. Z ramienia PO będzie to Stanisław Jędrzejewski (medioznawca, współautor pierwotnej wersji projektu ustawy medialnej) i Robert Kroplewski (prawnik z Instytutu Sobieskiego). Lewica natomiast zaproponowała Witolda Grabosia - byłego prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, który pełnił też funkcję eksperta komisji w pracach nad poprzednim projektem ustawy medialnej. PiS i PSL na razie wstrzymały się ze wskazaniem swoich ekspertów, mają zrobić to w ciągu kilku najbliższych dni.
Według zapowiedzi przewodniczącej, już 5 maja powinno być gotowe sprawozdanie z prac nad projektem ustawy w podkomisji.
Plany koalicji może jednak pokrzyżować prezydent. Lech Kaczyński powiedział kilka dni temu, że jest zwolennikiem tego, żeby media publiczne nie były własnością rządu. Jak ocenił, projekt ustawy o zadaniach medialnych przewiduje takie rozwiązanie. Zapytany, czy skieruje ustawę do TK, odpowiedział, że nie można o tym przesądzać, ponieważ jeszcze nie widział ostatecznego jej kształtu.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-04-25

Autor: wa