Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Narzekania do słuchawki

Treść

Uczniowie rzadko korzystają z kuratoryjnego telefonu zaufania

Telefon zaufania został założony z myślą o uczniach, tymczasem korzystają z niego głównie rodzice i nauczyciele. Ci ostatni dzwonią nawet w środku nocy, aby zapytać... jak zorganizować letni wypoczynek dla dzieci.



Od początku funkcjonowania telefonu, czyli od 6 listopada ubiegłego roku, na numer 0-667-977-678 zadzwoniono prawie 800 razy. - Bywa, że dziennie odbieram po dziesięć telefonów - mówi pracownik małopolskiego kuratorium oświaty, który dyżuruje przy telefonie (woli pozostać anonimowy - "w kuratorium uznaliśmy, że tak będzie lepiej" - podkreśla). - Najwięcej telefonów mam wówczas, gdy zbliża się pora wystawiania ocen końcowych - przyznaje.

Kto dzwoni? Najrzadziej uczniowie. To zaledwie 10 proc. wszystkich dzwoniących. Zamiast nich numer zaufania wykręcają rodzice (70 proc.) oraz nauczyciele (20 proc.).

Dlaczego sięgają po telefon? Uczniowie - ponieważ chcą się pożalić, że na studniówce nie będzie alkoholu, poradzić, jak zerwać z dziewczyną, poskarżyć na rodziców, nauczycieli lub kumpli z osiedla, zapytać o swoje prawa, ale także... powygłupiać. Ostatnio coraz częściej dzwonią też, aby powiedzieć, że nie chcą, by ktoś mówił im, jak mają się ubierać (chodzi o plany ministra edukacji dotyczące umundurowania polskiej szkoły).

Rodzice natomiast narzekają na swoje dzieci, że wagarują, że są niegrzeczne i noszą dredy. Utyskują też na niesprawiedliwych nauczycieli. Z kolei nauczyciele skarżą się na rodziców; mówią, że są przez nich atakowani. Opowiadają też mrożące krew w żyłach historie o uczniach łobuzach. Żalą się, że są straszeni, wyzywani i szykanowani. Zdarza się, że dyżurny wysłuchuje opowieści o złych dyrektorach i szkolnym mobbingu. Dwa, trzy razy w tygodniu odbiera on telefony z wyzwiskami pod swoim adresem. - Przeklinają i wyzywają mnie od najgorszych - śmieje się.

Nie brakuje też głupich żartów. Jeden z dzwoniących skarżył się np., że dyrektor nie chce go wpuścić do szkoły, bo ma krosty na nogach. Przyszły też trzy SMS-y od osób, które rzekomo chcą popełnić samobójstwo. Te informacje na szczęście nie potwierdziły się.

Oficjalnie telefon funkcjonuje w godzinach pracy kuratorium, czyli w dni powszednie od 7 do 16. Praktycznie jednak dyżurny nie rozstaje się z nim nawet na chwilę. W sprawach nie cierpiących zwłoki można dzwonić całą dobę. - Kiedyś o drugiej nad ranem zadzwonił nauczyciel, który chciał się dowiedzieć, jak zorganizować letni wypoczynek dla dzieci - mówi.

(ANKO) , "Dziennik Polski" 2007-04-04

Autor: ea