Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Napoleon Orda - wielki dokumentalista

Treść

Napoleon Orda jest autorem ponad tysiąca akwarel i rysunków przedstawiających zabytkowe miejsca na ziemiach polskich. Swoje dzieła tworzył w latach 1872-1880. Są one często jedynym źródłem dokumentującym wygląd setek rezydencji i innych budowli. W 1881 roku, dwa lata przed śmiercią artysty, Bolesław Prus pisał w "Kronikach tygodniowych": "Pomimo całego legionu 'narodowych chwał' władających pędzlem i ołówkiem prawie nie posiadalibyśmy rysunków dawnych polskich budowli, gdyby poza obrębem zastępu młodych sił nie znalazł się blisko 70-letni starzec Napoleon Orda. Dopiero ten człowiek, już w zgrzybiałej starości, począł obchodzić kraj wzdłuż i wszerz, rysując wszystko, co uważał za piękny zabytek". Napoleon Orda przyszedł na świat 11 lutego 1807 roku w Worocewiczach koło Pińska w rodzinie szlacheckiej jako syn Michała i Józefy z Butrymowiczów. Jego ojciec, co warto podkreślić, był marszałkiem powiatu kobrzyńskiego, zaś matka była córką Mateusza Butrymowicza, posła na Sejm Czteroletni. Wychowany w duchu gorącego patriotyzmu młody Orda wcześnie nauczył się kochać wszystko, co dla Ojczyzny było pożyteczne. Po ukończeniu w 1823 roku nauk w sławnym niegdyś gimnazjum w Świsłoczy, rozpoczął studia na wydziale fizyczno-matematycznym Uniwersytetu Wileńskiego. Studiów tych jednak nie ukończył z powodu aresztowania go za działalność w nielegalnej organizacji studenckiej "Gwiaździści", za którą to był więziony przez ponad rok. Gdy wybuchło Powstanie Listopadowe, bez wahania wziął w nim udział, odznaczając się w walkach wielkim męstwem jako strzelec pułku czwartaków. Za bitwę pod Kockiem został później odznaczony złotym Krzyżem Virtuti Militari i awansowany do stopnia kapitana. W 1833 roku zmuszony do emigracji, udał się pieszo do Paryża, w którym zamieszkał, żeniąc się później z Francuzką Ireną Bougle. Z początku poświęcił się całkowicie muzyce, zaprzyjaźniając się tutaj z Fryderykiem Chopinem i Franciszkiem Lisztem. U nich pobierał nauki gry na fortepianie i kompozycji. Sam tworzył później polonezy, mazurki, walce i nokturny. W Paryżu rozpoczął również naukę rysunku u pejzażysty Pierre'a Girarda. Odbywał liczne podróże (do Austrii, Szwajcarii, Włoch, Niemiec, Anglii, Szkocji, Belgii, Holandii, Hiszpanii, Portugalii i północnej Afryki), podczas których malował i rysował widoki miast i miasteczek i miejsc związanych z historią danego kraju, tworząc artystyczną dokumentację zabytków. Pasja rysowania W Paryżu Orda prowadził Dom Komisowy, był także przez krótki czas dyrektorem paryskiej Opery Włoskiej. Brał również aktywny udział w życiu Wielkiej Emigracji. Od 1839 roku był członkiem Towarzystwa Historyczno-Literackiego, a od 1848 roku również Komitetu Emigracji Polskiej. Po ogłoszeniu amnestii dla powstańców w 1856 roku, wrócił po 25 latach do rodzinnej majętności w Worocewiczach. Zajął się tam prowadzeniem gospodarstwa, starając się je unowocześnić na modłę zachodnioeuropejską. Zorganizował tu m.in. fabrykę maszyn rolniczych, przeprowadził meliorację, założył hodowlę rasowego bydła. W 1862 roku zamieszkał w Wierzchowni, w domu generała Adama Rzewuskiego, gdzie objął posadę nauczyciela jednego z jego synów. Nigdy jednak nie porzucił pasji swojego życia, którą był rysunek. "Powszechnie w dobie romantyzmu zainteresowanie przeszłością, połączone z modnymi wówczas wędrówkami artystycznymi, zaowocowała rozwojem nowego typu pejzażu ukazującego wtopione w krajobraz zamki, kościoły, pałace czy też małe przysiółki. W trudnych, rozbiorowych czasach pełniły one dodatkową funkcję zachowania od zatracenia rodzimych pamiątek. Jednym z najbardziej niestrudzonych i pracowitych malarzy wędrowców tej epoki był niewątpliwie Napoleon Orda. Od 1860 roku rozpoczął trwającą już do końca jego życia wędrówkę, przemierzając setki kilometrów, utrwalał, a często ocalał od zapomnienia widoki nie tylko zamków, kościołów, pałaców, ale także dworów, skromnych domostw, czy 'miejsc urodzenia ludzi wsławionych orężem, piórem i nauką'" - pisze w tekście "Artur Grottger i Napoleon Orda - artyści w podróżach" Joanna Kaczmarczyk z Muzeum Narodowego w Kielcach. Podczas corocznych, odbywanych w lecie podróży Orda systematycznie utrwalał zabytkowe miejsca: w latach 1872-1874 Wołynia, Podola i Ukrainy, w latach 1875-1877 Litwy, Żmudzi, Inflant i Białorusi, w latach 1878-1879 rysował zabytki Galicji, Wielkopolski i Prus Królewskich, zaś w 1880 roku sportretował tereny Królestwa Polskiego. Orda sygnował i opisywał swoje prace na rysunkach. "Większość jego prac powstawała bezpośrednio przy obiekcie odwzorowywanym wiernie z poszanowaniem szczegółów architektonicznych. Dzięki temu 'inwentaryzacyjnemu' wręcz podejściu, widoki te stanowią niezwykle cenny, a w przypadku budowli już nieistniejących, jedyne źródło ikonograficzne" - dodaje Kaczmarczyk. Te wyjątkowe dokumenty z przeszłości stanowią kronikę dziejów Rzeczypospolitej, są cenną pamiątką dla współczesnych i przyszłych pokoleń. Siedemdziesięcioletni artysta, ogarnięty pasją stworzenia wizualnej dokumentacji polskich zabytków architektonicznych, wykształcił swój rozpoznawalny styl, oddający charakter polskich krajobrazów. Dzieło życia Za jego życia ukazało się osiem serii rysunków i akwarel w ramach albumu zatytułowanego "Album Widoków Historycznych Polski poświęcony Rodakom zrysowany z natury przez Napoleona Ordę. Przedstawiający miejsca historyczne od początku chrześcijaństwa w Polsce (r. 965), ruiny zamków obronnych czasów wojen tureckich, tatarskich, krzyżackich, kozackich i szwedzkich. Piękne rezydencye, świadczące o przeszłości i cywilizacji w tym kraju, oraz miejsca urodzenia ludzi wsławionych orężem, piórem lub nauką". Wielu rysowników i malarzy portretowało wcześniej zabytki Rzeczypospolitej, np. w 1806 roku album widoków wydał Zygmunt Vogel, ale żaden z nich nie wykonał tak imponującej pracy jak Orda. "Spełniłem, coś mi zlecił, abym cały nasz kraj zwiedził i zrysował - już jestem przy końcu mojego albumu" - pisał do swego krewnego Józefa Ignacego Kraszewskiego. W albumie znalazło się 260 litografowanych rysunków i akwarel spośród ponad tysiąca wykonanych przez autora. Rysunki na kamień litograficzny przeniósł Alojzy Misierowicz, zaś odbitki wykonane zostały w zakładzie Litograficzno-Artystycznym Maksymiliana Fajansa w Warszawie. "W istocie album Ordy prawdziwą jest skarbnicą pamiątek narodowych, a przy tym żywym świadectwem starodawnej kraju naszego kultury i oświaty, we wszystkich jego dzielnicach. Z kosturem w ręku, lub na bryczce, niezmordowany starzec przebiegał najodleglejsze okolice dawnej Polski, od ruiny do horodyszcza, od horodyszcza do zamku mieszkalnego jeszcze, zdejmując wszędzie rysunki i wcielając je do cennego zbioru swojego. Pomimo ciężkich nieraz trudów, nie złamany wiekiem, krzepko i ochoczo spełniał mozolne swe zadanie. W ostatnim dopiero roku zapadł na zdrowiu i zaniechał dalszej pracy (...). Była to postać szczeropolska i dziwnie sympatyczna, prawdziwy typ szlachcica-wiarusa, w najszlachetniejszym znaczeniu tego wyrazu. Uprzejmy i salonowy, lecz przy tym szczery i wylany, umiał sobie zjednywać serca tych wszystkich, z którymi w bliższe wchodził zetknięcie" - czytamy w "Tygodniku Ilustrowanym". W albumie Napoleona Ordy znaleźć można m.in. litografie przedstawiające dwór w Mereczowszczyźnie, w którym urodził się Tadeusz Kościuszko, czy dwór Mickiewiczów w Zaosiu, a więc miejsca szczególnie bliskie pamięci narodowej. Dziś wiele z historycznych obiektów, odwzorowanych przez artystę, nie istnieje. Po dworze Kościuszków nie ma śladu. Na jego miejscu znajduje się głaz z tablicą informującą, że w tym miejscu urodził się Kościuszko oraz gruby łańcuch w miejscu dawnego dworu. Dwór w Worocewiczach, własność Ordów, skonfiskowany przez carat po Powstaniu Listopadowym, spłonął podczas I wojny światowej. Z pałacu Sapiehów w Różanej pozostały ruiny, nie istnieje już pałac Skirmuntów w Mołodowie, spalony w 1943 r., oraz pałac Chodkiewiczów w Młynowie. Przykłady podobnych, wspaniałych, ale nieistniejących już rezydencji szlacheckich i magnackich dawnej Rzeczypospolitej można by wyliczać bez końca. Dlatego niezwykła praca Ordy jest dla nas bezcenna. Dzięki niej możemy zachwycić się pięknem nieistniejących już budowli. Profesor Tadeusz Chrzanowski pisał o Ordzie, że: "Jak Chodźko, Pol, Syrokomla, jak dziesiątki poetów, gawędziarzy i wędrowników utrwalał nieświadom świat skazany przez historię na zagładę. (...) Poprzez nawałności dziejowe przeprowadził i ocalił ów świat, który już wprawdzie fizycznie nie istnieje, ale który jest zarazem zachowany: świat styku Wschodu z Zachodem, kultury łacińskiej i greckiej, współobecności wielu narodów, wielu odmian cywilizacyjnych, wielu stopni społecznej drabiny". Poznając z Ordą historię dawnej Rzeczypospolitej, warto sięgnąć także po pracę Romana Atanazego pt. "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", która wzbogaca naszą wiedzę o wielu kresowych rezydencjach. Wielki artysta Ciężko chory Napoleon Orda zmarł 26 kwietnia 1883 roku w Warszawie i został pochowany w Janowie koło Kobrynia, gdzie znajduje się własnoręcznie wykonany przez niego krzyż, odnaleziony w 1995 roku w podziemiach katedry pińskiej. Cmentarz w Janowie został w 1980 roku zniszczony przy budowie szkoły, dlatego miejsce pochówku artysty upamiętnia jedynie stara morwa, zaś górna połowa płyty nagrobnej znajduje się w Muzeum Polesia w Pińsku. W 1997 roku na rynku w Janowie został odsłonięty pomnik Ordy autorstwa Igora Gołubiewa przedstawiający artystę na pniu drzewa ze szkicownikiem, zaś na rozstaju dróg do Worocewicz stanął kamień z płaskorzeźbioną lirą i paletą. Duża część prac Napoleona Ordy przechowywana jest w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie i Krakowie. Zostawił po sobie także fundusz stypendialny dla niezamożnych uczniów szkoły realnej w Pińsku, a cerkwi w Worocewiczach podarowaną w roku 1872 ikonę namalowaną w stylu rosyjskim. "'Pokładają się starzy w grobach... a kto ich zastąpi?' - powiadał niegdyś jeden z zasłużonych pisarzy, sam także wiekiem już pochylony. I rzeczywiście: czy wielu wśród młodszego pokolenia literatów i artystów znajdzie się ludzi równie energicznych i wytrwałych jak siedemdziesięcioletni Napoleon Orda, którego zwłoki przed kilku dniami odwieziono na miejsce wiecznego spoczynku? Nie brak zapewne między nimi zdolnych, utalentowanych i zacnych; ale czy przechowuje się w ich szeregach to gorące zamiłowanie dobra powszechnego, ta gotowość do poświęceń, do pracy niezmordowanej, choć często bezowocnej, do zaparcia się zupełnego korzyści osobistych - to wszystko, słowem, co cechowało i cechuje wielu osiwiałych zapaśników naszych na różnych polach działalności społecznej?... W rzadkich, bardzo rzadkich chyba wyjątkach!" - pisał po śmierci Napoleona Ordy "Tygodnik Ilustrowany". Piotr Czartoryski-Sziler "Nasz Dziennik" 2008-10-04

Autor: wa