Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Napięcie między rządem a prezydentem

Treść

Widoczne jest napięcie między rządem i Pałacem Prezydenckim. Są w tej sprawie nieoficjalne informacje, które wskazują, że Donald Tusk przekazał Andrzejowi Dudzie, iż nie będzie pytał go o zdanie, gdy trzeba będzie wskazać unijnego komisarza z Polski.

Prezydent od dawna mówił, że chce rozmawiać z premierem. Pojawiał się termin, było zaproszenie, ale nie doszło do rozmów, które miały być m.in. odpowiedzią na wymianę zdań między rządem i głową państwa dotyczącą programu Nuclear Sharing.

„W Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się spotkanie w cztery oczy prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Donaldem Tuskiem” – poinformował na portalu X minister w Kancelarii Prezydenta RP, Wojciech Kolarski.

Przy okazji spotkania doszło do rekonstrukcji rządu, gdy premier musiał pojawić się na zaprzysiężeniu ministrów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pojawił się temat gotowości do przyjęcia przez Polskę broni atomowej (co deklarował prezydent Andrzej Duda), a także szeroko pojętego bezpieczeństwa. Dalej nie ma porozumienia między rządem i prezydentem wokół ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, a wypowiedzi sędziów nieprzychylnych rządowi Prawa i Sprawiedliwości mogły wpłynąć na to, co obecnie mówi premier o rozmowach z głową państwa.

– Docieramy dziś do informacji, że Donald Tusk nie jest zadowolony z tego, iż minister Bodnar rozmawiał z Pałacem Prezydenckim, z Kancelarią Prezydenta – powiedział dziennikarz TV Trwam, Jakub Więcław.

Negocjacje, jakie premier miał uznać za błąd, wpłynęły już na kształt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, bo znalazły miejsce w Radzie dla tych sędziów, których rząd nazywał do tej pory neosędziami. Napięcie w relacjach z Pałacem Prezydenckim podgrzewa sam szef rządu poprzez słowa, jakich użył na zaprzysiężeniu, gdy podsumowywał pięć miesięcy pracy swojego ministra spraw wewnętrznych i administracji, wskazując na zatrzymanie w Pałacu Prezydenckim polityków Prawa i Sprawiedliwości: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

– Niezależnie od tego, jaki polityczny parasol nad nimi wisiał, minister Kierwiński nie wahał się egzekwować prawa – powiedział Donald Tusk.

Prezydent na zaprzysiężeniu podjął temat polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpocznie się 1 stycznia przyszłego roku. Andrzej Duda podkreślał, że Polska powinna podjąć temat zacieśnienia więzi ze Stanami Zjednoczonymi, a także rozszerzenia Wspólnoty m.in. o Ukrainę. Oczekuje on też zwołania dwóch szczytów.

– Szczyty, które także pokażą naszą pozycję w ramach Unii Europejskiej. Z jednej strony szczyt Unia Europejska-Stany Zjednoczone (chciałbym, żeby odbył się tutaj, u nas, w Polsce) i drugi szczyt: Unia Europejska-Ukraina – mówił prezydent.

Andrzej Duda zaakcentował, że sprawy europejskie prowadzi wspólnie z rządem. Za tym stwierdzeniem może kryć się także przypomnienie o ustawie kompetencyjnej, w myśl której zgoda głowy państwa jest potrzebna dla wybrania polskiego komisarza w Unii. Nie jest to nowy temat. Już wcześniej wywoływał on emocje – za sprawą słów Andrzeja Szejny, wiceministra spraw zagranicznych z Lewicy.

„To rząd realizuje politykę zagraniczną, a prezydent współpracuje, nie narzuca, więc tę ustawę po prostu ominiemy” – powiedział wiceszef MSZ.

Donald Tusk w trakcie spotkania z prezydentem w cztery oczy miał powtórzyć takie stanowisko prezydentowi.

– To komisarzowi z Polski powinno zależeć na tym, aby nikt nie kwestionował jego mandatu, aby przyszły rząd, przyszły prezydent, nie mógł kwestionować również tego wyboru – stwierdziła minister w Kancelarii Prezydenta RP, Małgorzata Paprocka.

Pałac Prezydencki może zareagować poprzez oficjalną korespondencję, co miało już miejsce przy podjętej przez rząd próbie wymiany Prokuratora Krajowego.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 14 maja 2024

Autor: dj