Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nalot to za mało

Treść

Zdjęcie: Murad-Sezer/ Reuters

Kurdowie walczący z Państwem Islamskim alarmują, że naloty zachodniej koalicji na pozycje dżihadystów nic nie dają.

Mimo że ostatnie naloty przeprowadzone przez międzynarodową koalicję na pozycje bojowników Państwa Islamskiego (IS) w okolicach miasta Kobane były wyjątkowo intensywne, to jednak w ocenie broniących miejscowości Kurdów, wciąż nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. – Amerykańskie ataki powietrzne nie wystarczają – oświadczył kurdyjski oficer z obrony Kobane w Syrii Idris Nahsen. Krytyczną ocenę wyraził po tym, jak ekstremiści z IS zdobyli strategiczne wzgórze Machta Nur, z którego widzą cele ostrzału w mieście jak na dłoni. – Przeciwnik znajduje się o kilometr od miasta – powiedział Nahsen. – Koalicja, na czele której stoją Stany Zjednoczone, powinna nam dostarczyć broni i amunicji, a ich uderzenia z powietrza nie wystarczają już, aby pokonać terrorystów – powiedział obrońca miasta, w którym pozostało już tylko kilka tysięcy mieszkańców.

Minionej nocy dżihadyści próbowali także wkroczyć bezpośrednio do miasta. Jednakże w zasadzce przygotowanej przez kurdyjskie oddziały samoobrony YPG zginęło 20 z nich. Jak poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, dżihadyści wpadli w pułapkę, gdy próbowali przedostać się na jedną z ulic we wschodniej części Kobane. Obserwatorium podkreśliło, że islamiści zostali zaatakowani przez oddziały Kurdów wyszkolonych do walk w warunkach miejskich.

Dowództwo kurdyjskiej obrony Kobane ocenia, że jedyną szansą skutecznego oporu byłoby zniszczenie broni ciężkiej, jaką dysponują dżihadyści. Kurdowie nie mają jednak odpowiedniego uzbrojenia.

Od połowy września, odkąd siły Państwa Islamskiego (IS) wyposażone w nowoczesną broń (którą m.in. porzuciła armia iracka) rozpoczęły natarcie w kierunku miasta, rejon ten opuściło 186 tys. osób. Uchodźcy schronili się w pobliskiej Turcji. Jeszcze dziesięć dni temu depesze agencyjne mówiły o zajęciu przez dżihadystów około stu miejscowości wokół Kobane. W niedzielę kurdyjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w rękach oddziałów islamskich znajduje się już 350 miejscowości w tym rejonie.

Pociski wystrzeliwane przez bojowników Państwa Islamskiego eksplodowały również na terytorium Turcji, raniąc po drugiej stronie granicy, o kilka kilometrów od Kobane, pięciu Turków.

Państwo Islamskie proklamowało w czerwcu utworzenie kalifatu w Iraku i Syrii. Zdobyło kontrolę nad rozległymi terenami; panuje częściowo w sześciu prowincjach północnego Iraku włącznie z drugim co do wielkości miastem Mosulem i na znacznych terenach Syrii.

Mimo że Amerykanie cały czas szukają jak największej liczby sojuszników do operacji przeciwko islamistom, odzew państw zachodnich jest ograniczony. Do koalicji działającej w Syrii nie zamierza przyłączyć się Paryż. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius powiedział, że lotnictwo nie weźmie na razie udziału w atakach na pozycje IS w Syrii, gdyż wynika to z „podziału zadań” między zachodnimi sojusznikami.

Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik, 7 października 2014

Autor: mj