Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Muzeum Polskie ma zostać na zamku

Treść

Muzeum Polskie w Rapperswilu w Szwajcarii nie zostanie eksmitowane z zamku, w którym ma swoją siedzibę od prawie 140 lat. Bruno Hug w imieniu grupy Pro Schloss, która domagała się likwidacji zasłużonej polskiej placówki i przeniesienia jej w miejsce Muzeum Miejskiego, zgodził się na pozostawienie tutaj muzeum pod określonymi warunkami. Ma ono być atrakcyjniejsze, a nowa strategia funkcjonowania muzeum ma być wpisana w politykę kulturalną miasta. 24 czerwca br. w Muzeum Polskim w Rapperswilu odbyła się debata publiczna na temat przyszłości rapperswilskiego zamku i Muzeum Polskiego, które się w nim mieści. Wzięli w niej udział m.in. German Ritz, profesor slawistyki na Uniwersytecie w Zurychu, członek zarządu Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Polskiego, Peter Rellin, kulturoznawca, mieszkaniec Rapperswilu i członek komisji ds. rozbudowy Muzeum Miejskiego, Bruno Hug, wydawca tygodnika "Obersee Nachrichten", założyciel grupy Pro Schloss, mieszkańcy miasta, przedstawiciele Ambasady RP w Bernie oraz szwajcarskiej Polonii. Nie pojawił się jednak nikt z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Stanowisko MKiDN, które zadeklarowało wsparcie na rzecz utrzymania Muzeum Polskiego na zamku oraz dążenie do modernizacji i uatrakcyjnienia ekspozycji, zostało przekazane podczas debaty przez niezależnego publicystę Hanspetera Spörriego, który prowadził dyskusję. Stanowisko to było wynikiem rozmów, jakie trzy dni wcześniej prowadzili w Szwajcarii wiceminister Tomasz Merta i dyrektor Departamentu do spraw Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Jacek Miler. - Kluczem do przekonania Szwajcarów, by Muzeum Polskie pozostało w raperswilskim zamku, jest przede wszystkim nasza aktywność i zaangażowanie. Przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzą regularne rozmowy ze Szwajcarami i zauważam ocieplenie atmosfery wokół sprawy Muzeum Polskiego - mówił kilka dni temu Merta. Czy jednak faktycznie atmosfera wokół sprawy muzeum uległa ociepleniu? Bruno Hug w imieniu grupy Pro Schloss odczytał podczas debaty ich stanowisko w sprawie przyszłości Muzeum Polskiego na zamku w Rapperswilu. Zgodził się w nim na odstąpienie od żądania likwidacji polskiej placówki, jednak postawił wiele warunków. Muzeum ma być atrakcyjne dla mieszkańców Rapperswilu i wpisywać się w politykę kulturalną miasta. Grupa dąży do radykalnej przebudowy zamku i zmienienia wyglądu placówki. Mają powstać zespoły robocze polsko-szwajcarskie, które wspólnie będą opracowywać nową koncepcję Muzeum Polskiego. Hug zaznaczył również, że w przyszłym roku Muzeum Polskie może otrzymać prowizoryczne wymówienie. Dyrektor muzeum Anna Buchmann poinformowała "Nasz Dziennik", iż do 2011 roku podpisana jest umowa Muzeum Polskiego z gminą, która gdyby chciała złożyć wypowiedzenie placówce, musi to uczynić dwa lata przed wygaśnięciem umowy, a więc w 2009 roku. - Co ważne, gmina nie zajęła oficjalnie stanowiska. Po tej całej akcji raczej nie może pozwolić sobie na wyrzucenie nas stąd. Nie wiadomo, czy gmina zgodzi się na taką bardzo radykalną przebudowę zamku, którą proponuje grupa Pro Schloss. Ciekawe, jaką formę prawną będzie miał ten zamek, gdyż mówiono o możliwości powiększenia bazy finansowej, nie tylko gmina grodzka będzie finansowała ten obiekt, ale może dojść do szerszego wsparcia finansowego, w tym też prywatnych ludzi - zaznacza Anna Buchmann. Bulwersujące było zachowanie Huga, który po przeczytaniu stanowiska grupy Pro Schloss wstał i ostentacyjnie wyszedł, trzaskając drzwiami. We wczorajszym numerze wydawanego przez niego pisma "Obersee Nachrichten" ukazał się ponadto oburzający artykuł, w którym niejaki Toby Stüssi w złym świetle przedstawia stronę polską. Pisze: "Debata na temat przyszłości zamku Rapperswil w dalszym ciągu angażuje emocjonalnie. Tym razem po części z powodu agresywnej postawy Polski, która zamiast o przyszłości, myśli raczej o przeszłości". - Artykuł nie odpowiada prawdzie, bo myśmy nie byli agresywni, było bardzo spokojnie, bardzo kulturalnie. To styl tego właściciela gazety - odpowiada Anna Buchmann. Dyrektor dodaje, że jest duże poparcie obywateli Rapperswilu dla muzeum. - Także Muzeum Miejskie, które ostatecznie pozostanie tam, gdzie było, jest po naszej stronie. Oni są też tym wszystkim zdenerwowani, bo mają zamrożone pieniądze, kredyty do przyszłego roku. Ale Muzeum Miejskie nie chce być w zamku, im to zupełnie nie odpowiada. Chodzi o prywatne pieniądze pana Huga, o to, że ten pan chce mieć zamek. My z racji tej, że jesteśmy obecni na zamku, przypadkowo weszliśmy w te tryby. I sprawa Muzeum Miejskiego była tylko pretekstem - dodaje dyrektor. O przyszłości placówki zadecydować ma ostatecznie referendum, które powinno odbyć się do końca tego roku. Założone przez Władysława Platera w 1870 roku Muzeum Polskie w Rapperswilu w Szwajcarii jest celem odwiedzin Polaków z całego świata. Mieszczą się tutaj cenne zbiory o charakterze kulturalno-historycznym. Muzeum, które pozostawiło ślady w literaturze, w okresie zaborów było ostoją polskości dla naszych emigrantów. Warto chociażby wspomnieć o tym, że przez cztery lata przebywał tu Stefan Żeromski, pełniąc funkcję bibliotekarza, tu napisał też swoje opowiadania powstańcze. Placówka, która jest otwarta codziennie, informuje przede wszystkim cudzoziemców o historii Polski i jej kulturze. Oprócz wystawy stałej urządzane są tu wystawy czasowe, konferencje, koncerty. Do najcenniejszych zbiorów placówki zaliczyć można m.in. obrazy Brandta, Wierusza-Kowalskiego, Michałowskiego, Fałata, Weissa, Axentowicza, Chełmońskiego, Czapskiego czy Kossaków, zbiory starych map dawnej Polski, czasopism i literatury emigracyjnej. Piotr Czartoryski-Sziler "Nasz Dziennik" 2008-06-27

Autor: wa