Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mury runęły

Treść

- Wczoraj zaczęliśmy rozbiórkę poddasza. Czekałam na ten dzień - mówi Maria Kopiejka ze Skotnik, która od miesiąca pozostaje bez dachu nad głową. Burza, która zerwała dach i poważnie uszkodziła mury domu, wystawiła 6-osobową rodzinę na pastwę kapryśnej pogody. - W domu jest bardzo zimno. Dach jest nieszczelny, a komin uszkodzony, więc nie możemy nawet zapalić w piecu. Zwłaszcza noce są bardzo ciężkie. Nie mogę dogrzewać prądem, bo nie stać mnie na to - opowiada pani Maria. - Dobrze, że już nie pada. Dwa tygodnie temu zalało nam całe poddasze, na ścianach pojawił się grzyb i bardzo baliśmy się, że uszkodzone mury piętra pod wpływem tego deszczu zawalą się. Wczoraj budowlańcy rozpoczęli rozbiórkę ścian na poddaszu. Prowizoryczne zadaszenie wykonane przy pomocy rodziny i sąsiadów na razie nadal stoi, ale za kilka dni stolarze rozpoczną budowę nowej więźby dachowej. Po remoncie pani Maria będzie miała solidny dwuspadowy dach, który będzie jeszcze służył jej wnukom i dzieciom. Poprzedni, płaski dach wiatr zerwał niczym latawiec, więc cała rodzina bardzo chce, by nowy miał inny kształt. - Wreszcie będziemy mogli spać spokojnie - cieszy się pani Maria. - Nie wiem, jak byśmy sobie poradzili bez pomocy tych wszystkich dobrych ludzi. Na apel "Dziennika Polskiego" odpowiedziało wiele osób, które zaoferowały pomoc poszkodowanej rodzinie. Inżynier Tadeusz Jałocha z Centrum Usług Techniczno-Organizacyjnych Budownictwa Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa bezpłatnie sprządził ekspertyzę konstrukcyjną budynku, a Piotr Kubatko z firmy Agrobisp również za darmo wykonał projekt dachu. Znalazł się także inżynier, który będzie nadzorował budowę. Z pieniędzy wpłacanych przez naszych Czytelników pani Maria kupiła pierwszą partię materiałów budowlanych. Do tej pory na konto Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie wpłynęło prawie 22 tys. zł, ale inżynierowie szacują, że całkowity remont będzie kosztował dwa razy więcej. - Nie mam słów, by podziękować wszystkim, którzy pomagają nam w tym nieszczęściu - wyznaje wzruszona Maria Kopiejka. - Dzieci ciężko znoszą to, że musimy prosić o pomoc, ale jak sami poradzilibyśmy sobie z takim remontem? Śmierć męża i kilka dni później ta katastrofa... To wszystko jest dla nas bardzo trudne. Teraz zaczynam wierzyć, że wreszcie odzyskamy spokój. MAGDALENA OBERC Ci, którzy chcą pomóc rodzinie Kopiejków, mogą wpłacać pieniądze na konto MOPS: Bank Przemysłowo-Handlowy SA Oddział w Krakowie, ul. Józefińska 18, 30-955 Kraków 54106000760000331000027974 Z dopiskiem "Dla pani Marii" "Dziennik Polski" 2007-09-26

Autor: wa