Przejdź do treści
Przejdź do stopki

MŚ siatkarzy: Polska - Portoryko 3:0

Treść

Na polskich siatkarzy nie ma siły! W czwartym meczu rozgrywanych w Japonii mistrzostw świata odnieśli czwarte zwycięstwo - tym razem z Portoryko. Podobnie jak w trzech poprzednich spotkaniach nie stracili nawet seta. Nasi konsekwentnie realizują założony przed turniejem cel - wygrać pięć pojedynków w pierwszej fazie grupowej, by zapewnić sobie dobrą pozycję wyjściową przed kolejną rundą. O medalu głośno nie mówią, ale nie muszą. Początek wczorajszego meczu przebiegał pod dyktando rywali, którzy prowadzili 2:0 i 3:1. Polacy szybko wyrównali na 5:5, lecz na pierwszą przerwę techniczną obie drużyny zeszły przy stanie 8:7 dla Portoryko. Spotkanie było bardzo wyrównane do wyniku 12:12, wówczas jednak na zagrywce stanął Łukasz Kadziewicz. Znakomitym, silnym serwisem odrzucił przeciwników od siatki, koledzy to wykorzystali, zdobywając trzy punkty z rzędu. W końcówce było nieco nerwów (Portorykańczycy doprowadzili do stanu 23:21), ale finał był udany dla naszej reprezentacji. Druga odsłona ponownie rozpoczęła się od walki punkt za punkt, lecz Polacy szybko przejęli inicjatywę - prowadzili już 8:6 i 12:8. Wydawało się, iż kontrolują przebieg wydarzeń na parkiecie, ale nagle w sprawnie funkcjonującej maszynie coś się zacięło. Rywale wyrównali, a przed drugą przerwą techniczną objęli nawet prowadzenie 16:15! Końcówka była dramatyczna, jednak dzięki świetnej postawie w obronie nasi zdołali rozstrzygnąć partię na swoją korzyść. Trzeci set zaczął się źle, od straty 6:9. Podopieczni Raula Lozano wyrównali na 11:11, ale Portorykańczycy po chwili znów byli górą (16:13). Świetny atak i blok Kadziewicza zmniejszyły stratę do punktu, rywale jednak wykorzystali kolejne błędy Polaków i za kilka chwil wygrywali 21:18. Sytuacja była trudna, lecz nasi sobie poradzili. Świetne akcje Mariusza Wlazłego doprowadziły do remisu, a przeciwników podłamały. Biało-Czerwoni skrzętnie to wykorzystali. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, choć z gry trochę mniej. Senny mecz do połowy drugiego seta, kiedy to zdarzyły nam się błędy w przyjęciu i zrobiła się bardzo wyrównana gra. Dokonaliśmy zmian, by nowymi siłami ruszyć do przodu. Cieszy kolejne zwycięstwo, chociaż nie było już tak łatwo - skomentował trener Alojzy Świderek. Najskuteczniejsi w naszej ekipie byli: Wlazły (19 pkt), Kadziewicz i Sebastian Świderski (po 9) oraz Daniel Pliński (7). Dziś, na zakończenie pierwszej fazy mistrzostw, Polacy zagrają z Japończykami. Wygrywając, zapewnią sobie świetną pozycję przed kolejną rundą turnieju. Przypomnijmy, iż po cztery najlepsze drużyny z grup A i D utworzą grupę E (z zachowaniem wyników dotychczasowych meczy między nimi), z której wyłonieni zostaną dwaj półfinaliści. Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2006-11-22

Autor: ea