Przejdź do treści
Przejdź do stopki

MŚ siatkarzy: Polska - Japonia 3:0

Treść

Piąty raz do zera! Polscy siatkarze kontynuują zwycięski marsz! Wczoraj w ostatnim meczu pierwszej fazy mistrzostw świata pokonali gospodarzy imprezy - Japończyków 3:0. Było to piąte zwycięstwo podopiecznych Raula Lozano w piątym meczu. Piąte bez straty seta. Teraz nasi grać będą w grupie E, m.in. z Serbią i Czarnogórą oraz Rosją. Pojedynki z tymi drużynami zadecydują o awansie do półfinału. W hali Saitama Super Arena zgromadziło się wczoraj ponad 20 tysięcy widzów. Ich doping miał pomóc gospodarzom i zdeprymować Polaków, ale jak później przyznał Sebastian Świderski, nic takiego nie miało miejsca. - Japońscy kibice powinni przyjechać do Polski i zobaczyć, jak się tworzy wspaniałą atmosferę - powiedział. Kibice zatem nie mieli żadnego wpływu na przebieg wydarzeń na parkiecie, a te były dla nas wyjątkowo miłe. Biało-Czerwoni rozpoczęli od zdecydowanych ataków i już na początku objęli wyraźne prowadzenie 5:2. Później co prawda rywale zmniejszyli stratę do dwóch punktów, ale taki stan utrzymywał się tylko do wyniku 12:10. Nasi zdobyli po chwili 3 punkty z rzędu, a gdy schodzili na przerwę techniczną, prowadzili 16:11. Po wznowieniu gry Polacy dołożyli jeszcze 2 "oczka" i było jasne, iż partię rozstrzygną na swoją korzyść. Początek drugiego seta był wyrównany (4:4), ale nasi bez litości wykorzystali błędy Japończyków i objęli prowadzenie 7:5. Po chwili był jednak remis, lecz gdy tylko Polacy poprawili blok - od razu "uciekli" przeciwnikom (11:8, 16:13, 20:15). Gospodarze mistrzostw co prawda poderwali się do walki i zbliżyli do naszych na odległość 2 punktów (22:20), ale końcówka należała już do podopiecznych Raula Lozano. Tylko jeden set dzielił zatem Polaków od piątego w turnieju zwycięstwa "do zera". I wygrali go, choć po dużo bardziej wyrównanej i emocjonującej walce. Długo prowadzili Japończycy (14:12, 18:15) mimo fantastycznej postawy Świderskiego. Kiedy jednak sprawy wziął w swe ręce Mariusz Wlazły, rywale musieli się poddać. Polacy wyrównali, po chwili wygrywali 23:21. Szansy już nie zmarnowali. - Zespół zagrał mądrze od początku do końca. Jesteśmy bardzo zadowoleni z gry, właściwie z każdego elementu siatkarskiego rzemiosła. Na początku słabiej zagraliśmy zagrywką, ale poprawiliśmy ten element i wszystko zaczęło dobrze funkcjonować - powiedział trener Alojzy Świderek. Najskuteczniejsi w naszej ekipie byli Świderski (18 pkt), Wlazły (17), Daniel Pliński (10) oraz Łukasz Kadziewicz i Michał Winiarski (6). Teraz w mistrzostwach będą dwa dni przerwy, ale nie odpoczynku. Polacy dziś przeniosą się do Sendai, gdzie po południu odbędą pierwszy trening. Jutro kolejny trening i odprawa techniczna, a w sobotę mecz z Tunezją. Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2006-11-23

Autor: ea