Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Moralność kontra biznes

Treść

Tylko 0,3 proc. polskich przedsiębiorców traktuje korupcję jako ograniczenie w prowadzeniu interesów

Pewien urzędnik wydający decyzje z zakresu ochrony środowiska przez 5 lat nie zauważył zmiany w ustawie, która nakładała na niego nowe obowiązki. W rezultacie instytucja, którą reprezentował, w ubiegłym roku musiała zapłacić 500 tys. zł kary. Wydawałoby się, że takiego urzędnika należałoby natychmiast zwolnić dyscyplinarnie. Nic podobnego.

Kierownictwo tłumaczyło nieodpowiedzialnego pracownika różnymi argumentami. Także takim, że kara wpłynie do budżetu państwa, z którego przecież instytucja i tak jest finansowana. Niefrasobliwość, nieodpowiedzialność, nadużycia, pospolite oszustwa i korupcja w urzędach nie są w Polsce zagrożone nieuchronną i restrykcyjną karą. To jeden z powodów, dla których trudno walczyć z tego rodzaju patologiami. Czy zmieni to Centralne Biuro Antykorupcyjne?

Podczas rozpoczętego wczoraj w Krakowie V Międzynarodowego Kongresu Audytu, kontroli Wewnętrznej oraz Przeciwdziałania Oszustwom i Korupcji dr Marcin Bożek, ekspert Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przedstawił przepisy, na podstawie których od czerwca br. organizuje się biuro. Dają one podstawy do optymizmu, ale o skuteczności CBA zaświadczy dopiero praktyka.

Z tą natomiast może być różnie, bowiem mentalność Polaków nie sprzyja walce z nadużyciami i korupcją. - Z badań wynika, że tylko 0,3 proc. polskich przedsiębiorców traktuje korupcję jako ograniczenie w prowadzeniu biznesu - mówi Piotr Wąsaty z organizacji "Stop Korupcji". Nauczyliśmy się żyć z łapownictwem i oszustwami.

Zresztą, jak wspomniał w liście do uczestników kongresu prezydent Lech Kaczyński: "Od tych patologicznych zjawisk nie są wolne najbardziej rozwinięte kraje świata, o bardzo wysokich standardach prawnych i rozbudowanych procedurach kontrolnych. Czynnikami, które dodatkowo sprzyjają dzisiaj przestępstwom są globalizacja oraz żywiołowy rozwój techniki".

Kraje rozwinięte, choć nie wyeliminowały oszustw i korupcji ze swoich gospodarek, z firm, urzędów i instytucji, jednak zmarginalizowały to zjawisko. Jakimi metodami? O tym dyskutuje ponad 170 uczestników - profesjonalistów i praktyków - kongresu, w tym kilkudziesięciu z zagranicy. Polscy i zagraniczni specjaliści uczą się od siebie, dzieląc się doświadczeniami we wprowadzaniu procedur i mechanizmów kontroli wewnętrznej oraz zapobiegania łapownictwu i oszustwom gospodarczym. Nie jest to jednak proste, bowiem spojrzenia na działalność biznesową mamy zgoła różne. Dla przykładu: 90 proc. polskich przedsiębiorców nie widzi niczego niestosownego w zaproszeniu potencjalnego partnera w interesach na wystawną kolację. Tak samo myśli kilka procent zachodnich przedsiębiorców. 89 proc. pytanych polskich pracowników zgodziłoby się na manipulację danymi firmy, podczas gdy na taki krok odważyłoby się tylko 7 proc. pytanych pracowników z krajów zachodnich (badania Ernest*Young).

- Nadzieja jest w młodych, nieskażonych dawnym systemem, nieobarczonych starymi nawykami, zwłaszcza jeśli wynieśli z domów rodzinnych wartości. To oni będą naprawiać gospodarkę - uważa prof. Zbigniew Paszek, jeden z organizatorów kongresu. Taka też refleksja wyłania się z referatów specjalistów.

V Międzynarodowy Kongres Audytu, Kontroli Wewnętrznej oraz Przeciwdziałania Oszustwom i Korupcji pod patronatem ministra Mariusza Kamińskiego, szefa CBA, przy poparciu prezydenta Lecha Kaczyńskiego od wczoraj trwa w Krakowskiej Szkole Wyższej im. A. Frycza Modrzewskiego. (EP)

"Dziennik Polski" 2006-09-22

Autor: ab