Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Misiek" znów się wywinął?

Treść

3,5 kg amfetaminy i 53 gramy kokainy znalazła policja w jednym z krakowskich mieszkań, w którym spotkali się dwaj pseudokibice Wisły. Jeden z nich to 28-letni Paweł M., ps. "Misiek", który 9 lat temu zranił włoskiego piłkarza Dino Baggio podczas meczu w Krakowie. Wpadka "Miśka" nie była przypadkowa. - Wszystko zaczęło się od rozpracowania gangu handlarzy narkotyków. Śledztwo wykazało, że ludzie ci w większości wywodzą się spośród pseudokibiców jednej z krakowskich drużyn piłkarskich. Od kilku dni byli obserwowani - mówi młodszy inspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. W ten sposób policja "namierzyła" mieszkanie, w którym przechowywano narkotyki. Dwa dni temu "Misiek" spotkał się tam z 23-letnim mężczyzną. Rozmowa nie trwała długo. Obydwaj zostali zatrzymani, gdy wyszli z budynku i wsiedli do zaparkowanego w pobliżu samochodu. W aucie policjanci znaleźli około pół kilograma marihuany. Dużo więcej narkotyków było w mieszkaniu, w którym wcześniej spotkali się mężczyźni. Zabezpieczono tam prawie 3,5 kg amfetaminy i około 53 g kokainy. Obydwu zatrzymanym przedstawiono zarzuty posiadania narkotyków, za co grozi do 5 lat więzienia. "Misiek" nie będzie jednak siedział, bo podczas przesłuchań jego młodszy kolega wziął całą winę na siebie, twierdząc, że zarekwirowany "towar" należy do niego. Dowodów na to, że było inaczej, na razie nie ma, więc prokurator nie zdecydował się wystąpić do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla Pawła M. Odzyskał on wolność po wpłaceniu 7 tys. zł kaucji i odebraniu postanowienia o objęciu go dozorem policyjnym. W tej sprawie poszukiwany jest jeszcze mężczyzna, który wynajął mieszkanie, w którym znaleziono narkotyki. Przestępcza kariera Pawła M. zaczęła się w 1998 r., gdy podczas meczu Wisły Kraków z AC Parmą rzucił z trybun nożem i zranił włoskiego piłkarza Dino Baggio. Krakowski klub został za to zdyskwalifikowany. "Misiek" wpadł w ręce policji dopiero po kilku miesiącach poszukiwań. Został skazany na 6,5 roku więzienia. Wyrok odsiedział, ale nawyków nie zmienił. W maju tego roku został zatrzymany po tym, jak przed krakowskim hotelem Europejskim doszło do bójki pseudokibiców na maczety. Kilka miesięcy temu był też uczestnikiem ostrego starcia pseudokibiców w woj. wadowickim po meczu w Bielsku-Białej. Bójka znów toczyła się na tasaki, siekiery i noże. Ucierpiało kilka osób. Wśród siedmiu chuliganów, których zatrzymała wtedy policja, był również "Misiek". Po przesłuchaniach i przedstawieniu zarzutów wszyscy jednak zostali zwolnieni do domu i mają odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. (EK) "Dziennik Polski" 2007-11-19

Autor: wa