Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ministrze, pokaż argumenty

Treść

Minister obrony narodowej będzie się tłumaczył przed posłami z sejmowej Komisji Obrony Narodowej z przedwczesnej i nieuzasadnionej, ich zdaniem, decyzji o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Według parlamentarzystów, posunięcie Tomasza Siemoniaka, inspirowane zapewne zaleceniem samego premiera, jest pozbawione przesłanek merytorycznych. Co więcej, godzi w bezpieczeństwo państwa.
Decyzję o rozformowaniu specpułku jednoznacznie negatywnie ocenia szef komisji obrony Stanisław Wziątek (SLD). Jego zdaniem, nie można wylewać dziecka z kąpielą, a wszelkie ruchy w tym zakresie powinny poprzedzić konsultacje. Tym bardziej że pułk nie był jedynie zespołem "karet" do przewożenia najważniejszych osób w państwie, ale także pułkiem, który miał zabezpieczać potrzeby ludności w przypadku klęsk żywiołowych, wypadków zagranicznych, przewozu poczty dyplomatycznej czy chociażby pracowników wywiadu i kontrwywiadu. Poseł Wziątek jest przekonany o potrzebie głębszej analizy przyczyn decyzji o rozwiązaniu jednostki wożącej VIP-ów. Dlatego na najbliższe posiedzenie zaplanowane na przyszły tydzień komisja zaprosiła szefa MON. - Myślę, że podczas tego spotkania nowy szef MON wytłumaczy swoją decyzję - mówi Wziątek. Podkreśla, że w całej sprawie najistotniejsze są przyczyny decyzji o likwidacji specpułku. - Dlaczego nie eliminuje się przyczyn słabości, a likwiduje się cały pułk? Pozbywanie się jednostki, która mimo nieszczęśliwych wypadków miała charakter elitarny, nie jest dobrym rozwiązaniem. Jednostki tej nie wyposażono ani w dobre samoloty, ani też nie zagwarantowano właściwego systemu szkolenia. Natomiast teraz stworzono opinię, że wszystkiemu winni są piloci i sama jednostka. Nie bierze się pod uwagę, że żołnierze nie mieli właściwych narzędzi do realizacji swoich zadań, co w konsekwencji doprowadziło do tragedii. Nie jest to jednak wina jednostki ani też wina pilotów - wyjaśnia Wziątek. W jego ocenie, likwidacja specpułku w dłuższej perspektywie okaże się szkodliwa. Powstaje też pytanie, czy zadania w ramach "oszczędności" w systemie wojskowym, jak sugeruje rząd, będą w stanie zabezpieczyć samoloty wyleasingowane od cywilnego przewoźnika.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w nawiązaniu do likwidacji 36. specpułku stwierdził w niedzielę, że nie opłaca się utrzymywać specjalnej jednostki wojskowej i jednocześnie leasingować samolotów od cywilnego przewoźnika. Dlatego, jego zdaniem, rozformowanie 36. specpułku - pierwsza decyzja Tomasza Siemoniaka - przyniesie spore oszczędności.
- To słuszna decyzja z punktu widzenia polskiego podatnika, bo kupno nowych samolotów to wydatek wieluset milionów złotych. A nie ma sensu utrzymywanie pułku, który też kosztuje 40-50 mln zł rocznie, bez samolotów. Jeżeli zaoszczędzamy sobie tak dużo wydatków na systemie wojskowym, to stać nas, aby w systemie komercyjnym wynajmować wtedy, kiedy trzeba - ocenił Sikorski. Z taką tezą nie zgadza się jednak poseł PiS Antoni Macierewicz. Szef Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. podkreśla, że takie stanowisko rząd zajął jeszcze na przełomie 2007 i 2008 r., co było jednym z powodów tragedii smoleńskiej. - Panowie Klich, Sikorski i Tusk od początku dążyli do zniszczenia specpułku, dlatego nie zaaprobowali przetargu na bezpieczne samoloty, jaki przeprowadził minister Aleksander Szczygło. To jest jeden z elementów ograniczania i destrukcji Wojska Polskiego i bezpieczeństwa państwa, które są systematycznie realizowane przez ekipę premiera Tuska - uważa poseł. W jego ocenie, początkowo działania te były wymierzone przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, natomiast dzisiaj są częścią strategii ograniczenia bezpieczeństwa skierowanej przeciwko państwu polskiemu. - Obawiam się drastycznego ograniczenia bezpieczeństwa państwa i możliwości działania polskich Sił Zbrojnych, w tym również marnotrawstwa pieniędzy i dorobku doświadczonych pilotów. Mam jednak nadzieję, że realizacja tych szkodliwych dla Polski i Polaków działań zostanie powstrzymana przez wyborców za dwa miesiące - ocenia Macierewicz. Zanim to jednak nastąpi, PiS chce, by Sejm obecnej kadencji zajął się sprawą rozformowania specpułku. Dlatego zapowiada wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej w tej sprawie. Prawdopodobnie odbędzie się ono na początku września. W ocenie Antoniego Macierewicza, należy wyjaśnić szereg zarzutów, jakie padły pod adresem specpułku. - Chciałbym, żeby zostały wyjaśnione zarzuty, jakimi jest obarczany pułk, które jak wynika z dokumentów i informacji, jakie posiadamy, obarczają bądź ministra Tomasza Arabskiego i premiera Donalda Tuska, bądź ministra Radosława Sikorskiego. To ważne zwłaszcza po ataku, jaki został przeprowadzony w materiale ministra Millera, który zupełnie nie dostrzegł odpowiedzialności Biura Ochrony Rządu i swojej własnej. Moim zdaniem, jest to niesprawiedliwe i miało być jedynie pretekstem do zniszczenia 36. specpułku. Mam nadzieję, że będziemy mogli wykazać, że duża część tych zarzutów w istocie obarcza inne instytucje, a nie 36. SPLT - deklaruje poseł Antoni Macierewicz.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-08-09

Autor: jc