Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Miłość leczy

Treść

60 proc. bezdomnych i 20 proc. więźniów pochodzi z domów dziecka

W Krakowie rozpoczęła się wczoraj ogólnopolska, dwudniowa konferencja zatytułowana: "Rodzic zastępczy - zawód czy powołanie?". Organizuje ją Stowarzyszenie Rodzin Adopcyjnych i Zastępczych "Pro Familia".



60 proc. bezdomnych i 20 proc. więźniów to ludzie wychowani przez domy dziecka. W Polce w takich domach mieszka ponad 20 tys. podopiecznych. Alternatywą i ratunkiem są dla nich rodziny zastępcze. Zdaniem ekspertów tylko w rodzinie można przekazać dziecku wartości, pozytywne postawy i dobre przyzwyczajenia. Tylko rodzinny dom, nawet ten zastępczy, kształtuje charakter i uczy, jak żyć.

W środę po raz pierwszy obchodzony będzie Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. Został ustanowiony zaledwie rok temu. Ma zwrócić uwagę społeczeństwa na to, że duże, publiczne domy dziecka są anachronizmem. Tylko rodzina daje szanse na prawidłowy rozwój.

- Życie rodzica zastępczego jest bogatsze o trudne doświadczenia naszych podopiecznych - mówi Beata Gospodarek-Werbanow z zarządu Stowarzyszenia Rodzin Adopcyjnych i Zastępczych "Pro Familia", matka zastępcza ósemki podopiecznych. - Te dzieci mają za sobą czasem ciężkie przeżycia, a naszym zadaniem jest nie tylko nakarmić je i kupić ubrania, ale przede wszystkim otoczyć miłością. Dać im jej tyle, by zapomniały albo przynajmniej zaleczyły rany.

Bardzo trudno znaleźć kandydatów na rodziców zastępczych, bo to trudna decyzja. Pracuje się przez 24 godziny na dobę. Owszem, są wynagrodzenia, ale ci, którzy liczą, że się na tej pracy dorobią, bardzo szybko zostają wyprowadzeni z błędu. Osoba, która decyduje się na bycie rodzicem zastępczym poza tym, że ma wychowywać dzieci, musi także "wychowywać" ich biologicznych rodziców. Przesłaniem tej formy opieki jest przecież powrót dziecka do domu rodzinnego.

ELŻBIETA BOREK , "Dziennik Polski" 2007-05-29

Autor: ea