Mieczysław Kasprzyk nie żyje
Treść
Odszedł Mieczysław Kasprzyk, redaktor i przyjaciel Krakowa, niegdyś pierwszoligowy koszykarz Cracovii.
Dziennikarstwo było jego ogromną pasją, na wiele lat związał się z "Echem Krakowa", pisał o sporcie, a potem został sekretarzem redakcji. Gdy musiał się rozstać z ukochaną gazetą, znalazł przystań i życzliwych ludzi w "Tempie". Sprawił, że po śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego popularne pismo sportowe poświęciło całą pierwszą stronę Prymasowi Tysiąclecia. Potem wrócił do "Echa".
Redaktor Kasprzyk nigdy nie narzucał swoich poglądów, zawsze był otwarty na krytykę i rzeczową dyskusję. Taktownie i z wyczuciem poprawiał błędy nie tylko młodym adeptom zawodu.
Czytelników z powodzeniem zachęcił do poznawania Krakowa i jego okolic w dwóch cieszących się ogromną popularnością akcjach "Zdobywamy Odznakę Przyjaciela Krakowa" i "Nie siedź w domu, idź na wycieczkę". Sam został nawet przewodnikiem miejskim.
Choć los był dla niego bardzo okrutny, w tragicznych okolicznościach stracił najbliższych, nie załamywał się, również wtedy, gdy serce zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Nowe dodało mu energii. Pozostał wierny swym pasjom do ostatnich dni życia, przerwanego pechowym upadkiem.
Dwa tygodnie temu, podczas wernisażu jubileuszowej wystawy Cracovii i Wisły, z dumą wskazywał na zdjęcie swojej drużyny koszykarzy. Z łatwością rozpoznaliśmy Mieczysława Kasprzyka sprzed czterdziestu lat. Zapamiętaliśmy Go jako człowieka skromnego i życzliwego. Zawsze więcej dawał niż brał.
"Dziennik Polski"2006-03-23
Autor: ab