Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Michnika sądzenie selektywne

Treść

Adam Michnik to kretyn i wariat, bo całuje się "po ryju z Urbanem, Kiszczakiem i Jaruzelskim" - uważa reżyser Andrzej Żuławski w swoim wywiadzie-rzece wydanym w serii Krytyki Politycznej. Mimo że ukazał się on ponad pół roku temu, nic nie słychać o tym, żeby redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" chciał się o te słowa z artystą sądzić, tak jak to robi(ł) w przypadku podobnych wypowiedzi z wieloma publicystami, naukowcami itp.

Znany reżyser potraktował w swoim wywiadzie Michnika ostro. "Przez długi czas uważałem go za rzeczywiście kryształową postać, póki nie zaczął całować się po ryju z Urbanem, Kiszczakiem i Jaruzelskim. Wtedy zrozumiałem, że on ma kuku na muniu po prostu, jest po prostu osobą zwariowaną" - stwierdza Żuławski. "Michnik, podpisujący się pod listem, że nie należy tykać świętego Wałęsy, jest kretynem" - czytamy dalej.
Jak widzimy, reżyser ocenia bynajmniej nie literacko-artystyczne działania redaktora "GW", lecz te społeczno-polityczne, czyli podobnie jak szereg osób, które Michnik podał do sądu, czując się zniesławiony. A ich lista nieustannie się wydłuża. Są już na niej m.in. socjolog prof. Andrzej Zybertowicz, historyk prof. Andrzej Nowak, publicyści: Rafał Ziemkiewicz, Robert Krasowski, czy polityk Jarosław Gowin. Co więcej, redaktor "GW" podał do sądu nawet IPN. Jednak wygląda na to, że Żuławskiemu darował epitety. Jakie były tego powody?
- Intuicja podpowiada mi, że on atakuje tych, wobec których ma jakieś kompleksy - uważa prof. Andrzej Zybertowicz. Dalej dywaguje z nieskrywaną ironią, że skoro redaktor "GW" niektórym "odpuszcza", to "widocznie w odniesieniu nie do wszystkich osób liczy na swój sukces wychowawczy". - To jest taka moja hipoteza psychologiczna - dodaje.
W ocenie redaktora Wojciecha Reszczyńskiego, byłego wiceszefa Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia, te intensywne działania sądowe Michnika wynikają z chęci bronienia swojej legendy. - Świadczą o tym te jego decyzje, w wyniku których posyła do sądu ludzi za ich opinie, za poglądy, bo nie są to przecież przykłady zniesławienia, my wiemy, czym jest zniesławienie. Tu chodzi o utrzymanie tego mitu swojej opozycyjności i swoich zasług - wskazuje. Reszczyński uważa, iż tymi działaniami występuje przeciwko demokracji, gdzie obowiązuje swoboda wyrażania ocen i opinii.
- Michnik nadal prowadzi jakąś walkę, tylko okazuje się, że to jest walka z wyselekcjonowanym przeciwnikiem, a jest nim każdy, kto myśli w kategoriach narodowych, patriotycznych i chrześcijańskich, dlatego że wśród jego przeciwników, tych posyłanych do sądu, są ludzie szerokiego nurtu niepodległościowego i to chyba nie jest przypadkowe, że ta jego walka jest nadal kontynuowana - mówi Reszczyński. Redaktor podkreśla, że Michnik walczył o Polskę, "jaką Polskę, to widzimy po jego zachowaniu". Jak zauważa, można z tego wnioskować, że chce takiego ustroju, "w którym nie wszyscy będą traktowani równo".
Wojciech Reszczyński przypomina też, że rok temu redaktor "GW" sporządził listę osób, które uważa za szkodliwe dla demokracji, tak jak on ją pojmuje. - Ja się też znalazłem na jego liście, wrzucił tam dla niepoznaki czterech komunistów, żeby popsuć mi humor, ponieważ w sumie towarzystwo jest zacne - stwierdza. - Ta lista Michnika pokazuje, że poza tymi nazwiskami komunistów, które tam wrzucił, żeby ten klucz nie był tak oczywisty, to są wszyscy ludzie z nurtu niepodległościowego i ludzie, którzy są patriotami - zaznacza redaktor Reszczyński.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-07-08

Autor: wa