Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Metoda "na tatusia"

Treść

TVN odmawia komentarza w sprawie znieważenia przez ekipę dziennikarzy programu "Uwaga" o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, oraz eurodeputowanej Urszuli Krupy. Całą sprawę nazywa "konfabulacją" i straszy sądem. Jednak eurodeputowana Urszula Krupa, która też stała się ofiarą napaści agresywnej dziennikarki, chce - w związku z naruszeniem immunitetu poselskiego, omówić zdarzenie na forum Parlamentu Europejskiego. Wyjaśnienia wymaga również kwestia, skąd dziennikarze TVN posiadali informacje o utrzymywanych w tajemnicy wewnętrznych szczegółach podróży i miejscach pobytu polskiej delegacji na Walne Zebranie Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej i czy w sprawę angażowali się funkcjonariusze służb specjalnych. Przed kilkoma dniami dziennikarze TVN zaatakowali i obrzucili wulgarnymi wyzwiskami lecącego do Urugwaju o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, oraz posłankę do Parlamentu Europejskiego Urszulę Krupę. Interweniował personel samolotu. Dziennikarze "Uwagi" już na frankfurckim lotnisku czekali na "ekipę Radia Maryja". Anna Machowska usiłowała pod pretekstem rozmowy i zdjęcia "dla tatusia", ukrywając swoją tożsamość, nagrać rozmowę z dyrektorem Radia Maryja. Kiedy została zdemaskowana przez uczestniczącą w podróży posłankę Krupę, chciała sprowokować - już na pokładzie lecącego samolotu - awanturę. Dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk został obrzucony wulgarnymi wyzwiskami i obraźliwymi określeniami, dziennikarka TVN nie szczędziła wulgaryzmów również w stosunku do Urszuli Krupy. - Na wysokości jedenastu tysięcy metrów nad poziomem morza, na pokładzie samolotu stałam się ofiarą psychicznego ataku. Usłyszałam stek wulgarnych wyzwisk, drwin, bardzo obelżywych słów. Dziennikarka TVN znieważała o. Tadeusza Rydzyka i mnie, jako przedstawicielkę Parlamentu Europejskiego. Interweniowała załoga samolotu Lufthansy - mówi eurodeputowana. Tym faktom przeczą jednak przedstawiciele TVN, których poprosiliśmy o odpowiedź, czy wulgaryzmy i zniewagi to standard pracy dziennikarzy stacji. Jak wynika z wypowiedzi rzecznika prasowego TVN Karola Smoląga, kierownictwo tej stacji nie zamierza wyciągnąć żadnych konsekwencji w stosunku do Anny Machowskiej, która - jak mówią naoczni świadkowie zdarzenia - znieważała i obrażała o. Tadeusza Rydzyka i eurodeputowaną Urszulę Krupę, próbując zapewne sprowokować oboje do zdecydowanej reakcji, która odpowiednio wyeksponowana na antenie telewizji mogłaby być skomentowana jako np. "przejaw agresji środowisk Radia Maryja wobec 'rzetelnych dziennikarzy TVN'". - Ze zdziwieniem odnotowaliśmy, że dziennikarze TVN stali się bohaterami kolejnej publikacji "Naszego Dziennika". Tradycji stało się zadość, o ekipie TVN mówi się tylko źle. Powodem publikacji jest to, że nasi dziennikarze podjęli próbę rozmowy z o. Tadeuszem Rydzykiem na pokładzie samolotu lecącego do Buenos Aires. Na tym kończą się fakty przedstawione przez "Nasz Dziennik" i cytowanego przez gazetę o. T. Rydzyka. Reszta tekstu to konfabulacja - twierdzi Karol Smoląg. Tymczasem, jak ustaliliśmy, dziennikarka TVN Anna Machowska próbowała nagrać rozmowę z o. Tadeuszem Rydzykiem, utrzymując w tajemnicy ten fakt i usiłując zataić informacje o wykonywanym przez siebie zawodzie. Kiedy te plany spaliły na panewce, obrzuciła dyrektora Radia Maryja i eurodeputowaną Krupę wulgarnymi wyzwiskami. Jednak nie tylko skandaliczne zachowanie dziennikarki TVN Anny Machowskiej może bulwersować. Również zastanawiający jest fakt, iż dziennikarze tej stacji telewizyjnej dysponowali szczegółowymi informacjami dotyczącymi planów lotu o. Tadeusza Rydzyka, linii lotniczej, trzykrotnie zmienianych terminów podróży, wreszcie miejsca w kabinie pasażerskiej. Polskie Linie Lotnicze zapewniają, że to nie one są źródłem "przecieku". - Pracownicy PLL LOT nie udzielają informacji o nazwiskach ani szczegółach dotyczących podroży swoich pasażerów - zapewnił nas Andrzej Kozłowski z Biura Prasowego PLL LOT. Dziennikarze TVN, pracujący dla programu "Uwaga", dysponowali jednak również informacjami, które nigdy nie były ogólnodostępne, jak miejsca noclegu, wizyt i pobytu polskiej delegacji w Urugwaju. Zdaniem o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, wskazuje to na działania służb specjalnych, które dotarły do takich niepublicznych informacji, wykorzystując techniki operacyjne. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-11-24

Autor: wa