Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Memoriał pisze wniosek do FSB

Treść

Szanse na pozytywną odpowiedź są jednak nikłe, bo drugi szyfrogram, o którym Rosja od lat twierdzi, że go nie posiada, najpewniej udowadnia wykonanie egzekucji na co najmniej 592 polskich patriotach ujętych podczas obławy augustowskiej oraz wskazuje jasno miejsce pochówku ofiar tej ludobójczej zbrodni.
O przebiegu prac nad sporządzaniem wniosku do FSB Nikita Pietrow poinformował w liście wysłanym do ks. Stanisława Wysockiego, prezesa Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, stowarzyszenia zrzeszającego głównie rodziny ofiar obławy. Pietrow pisze m.in., że w listopadzie rozpoczął prace nad "interpelacją do archiwum FSB z prośbą o udostępnienie kopii dokumentów dotyczących obławy augustowskiej, dwóch telegramów Abakumowa z 21 lipca 1945 r.". Ksiądz Wysocki mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że podczas spotkania, jakie mieli 13 października w Augustowie, Nikita Pietrow mówił mu, że swoją wizytę w rosyjskich archiwach, podczas której oglądał m.in. szyfrogram gen. Abakumowa, pamięta bardzo dokładnie. - Powiedział mi m.in., że pamięta nawet, w którym worku był ten dokument i na której półce leżał ten worek - opowiada ks. Wysocki.
Zastanawiająca jest liczba dokumentów, o których pisze Nikita Pietrow. Wspomina bowiem o "dwóch (zaszyfrowanych) telegramach gen. Abakumowa" (ps. dowódcy "Smiersz"). To właśnie on w swojej publikacji "Według scenariusza Stalina" ujawnił istnienie pierwszego z nich, dokumentu, który na początku lat 90. miał w rękach. To, że po powstaniu pierwszego szyfrogramu - planu zagłady ofiar obławy, przesłanego do akceptacji dla szefa NKWD - Berii, musiały być sporządzone kolejne - według historyków znających system represji w Rosji Sowieckiej, jest rzeczą pewną. - Uważamy, że po niedawnym ujawnieniu szyfrogramu gen. płk. Wiktora Abakumowa, w którym pyta on Berię, czy ten akceptuje plan likwidacji około 600 osób zatrzymanych podczas obławy, kwerenda w rosyjskich archiwach jest konieczna, aby znaleźć dokument, który musi tam być, tj. raport z wykonania egzekucji - powiedziała nam Danuta Kaszlej, prezes Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie, która od lat bada sprawę obławy. Najpewniej więc o pozwolenie zbadania tego "drugiego dokumentu" Nikita Pietrow prosi w "interpelacji" FSB, choć w krótkim liście do księdza Wysockiego, tego nie wyjaśnia.
"Drugi dokument" może również być dowodem na to, że ofiar obławy było o wiele więcej. Dokument opublikowany przez Nikitę Pietrowa datowany jest na 21 lipca 1945 roku, a to rodzi nowe pytania - 21 lipca zatrzymania jeszcze się nie zakończyły, trwały aż do 28 lipca. W pierwszym szyfrogramie gen. Abakumow oprócz liczby zatrzymanych 592 osób, które zamierza zlikwidować, mówi również o kolejnych ujętych 828 osobach, które zamierza sprawdzić. Podaje informację Berii, iż prawdopodobnie wśród nich są również "bandyci", jak nazywa żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Pisze, że jeśli jego przypuszczenia się sprawdzą podczas przesłuchań (bestialskich), to w ten sposób namierzonych "bandytów" też trzeba zlikwidować. Pogląd o większej liczbie ofiar obławy reprezentuje m.in. historyk z białostockiego oddziału IPN, znawca tematu tej ludobójczej zbrodni. - W dokumencie ujawnionym przez Nikitę Pietrowa jest też mowa, że oprócz 592 członków AK zatrzymano grupę "Litwinów", oni tak nazywali mieszkańców Wileńszczyzny, może tu więc chodzić o żołnierzy AK, którzy przyszli na Suwalszczyznę z tego rejonu i tu zostali przez Rosjan aresztowani - być może również zamordowani - mówi dr Jan Milewski, autor kilku prac naukowych na temat obławy.
Adam Białous Białystok

Nasz Dziennik Środa, 9 listopada 2011, Nr 261 (4192)

Autor: au