Lustracja - tak, złe prawo - nie
Treść
Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego jednogłośnie poparł wczoraj stanowisko rektora prof. Karola Musioła, który uważa, że władze uczelni powinny wdrażać w życie zapisy ustawy lustracyjnej. Równocześnie - też jednogłośnie - senat napiętnował złą jakość stanowionego w Polsce prawa; jednym z jego przykładów jest właśnie ustawa lustracyjna...
Już 8 marca, czyli na 7 dni przed wejściem w życie ustawy lustracyjnej, rektor UJ przedstawił na stronach internetowych uczelni komunikat informujący o trybie i sposobie zbierania oświadczeń lustracyjnych. Sprawa stała się przedmiotem poważnych kontrowersji. Wczoraj, w trakcie posiedzenia senatu UJ, rektor poddał pod głosowanie własne stanowisko, w którym m.in. czytamy:
"Jednym z najważniejszych obowiązków rektora w kierowaniu uczelnią jest przestrzeganie prawa. Żyjemy w wolnym, demokratycznym państwie, w którym nasz parlament - Sejm wyłaniany jest w demokratycznych wyborach. Z poglądami poszczególnych posłów możemy się nie zgadzać, ale szacunek do Sejmu oraz do Polaków, którzy go tak, a nie inaczej ukształtowali, wymaga poszanowania prawa przez Sejm stanowionego. Zdarza się, że ustawy sejmowe są złej jakości, a nawet w jakiejś mierze niezgodne z Konstytucją RP. Takie prawo należy zmieniać, ale droga wprowadzania tych zmian musi być również zgodna z prawem. (....) Uważam, że rektorowi nie wolno zaniedbać czy zaniechać obowiązków nałożonych na niego przez ustawę, dotyczących terminu zawiadomienia pracowników uczelni o obowiązku lustracyjnym i zebrania ich oświadczeń, gdyż byłoby to złamaniem obowiązującego prawa, a pracownikom mogłoby przynieść trudne do przewidzenia konsekwencje (...)".
Podczas ostatniego weekendu Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich uznały, że ustawa lustracyjna jest niechlujna, zawiera zapisy sprzeczne z innymi ustawami i nakazuje zlustrowanie zbyt dużej liczby osób. Pojawiły się głosy, że proces lustracyjny należy wstrzymać do momentu wypowiedzenia się w tej sprawie przez Trybunał Konstytucyjny.
W tej sytuacji wczorajsze obrady senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego były obserwowane ze szczególną uwagą. Po wprowadzeniu uwag natury prawnej, dotyczących sprzeczności ustawy lustracyjnej z innymi aktami prawnymi - zgłoszonych m.in. przez prof. Andrzeja Zolla - senat jednogłośnie przyjął stanowisko rektora w formie uchwały. Równocześnie ustalono, że oświadczenia lustracyjne pracowników UJ nie będą przekazywane do Instytutu Pamięci Narodowej - co nakazuje ustawa - aż do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności ustawy lustracyjnej z Konstytucją RP.
Po dyskusji - również jednogłośnie - przegłosowano uchwałę, w której senat m.in. stwierdził:
"Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego jest przekonany o konieczności dokonania rzetelnego osądu czasów PRL oraz ujawniania osób, które w tamtych czasach zachowały się niegodnie. Ustawa lustracyjna oraz ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej takiemu procesowi nie służą. Ich nieprecyzyjne przepisy, przekonanie wielu środowisk o sprzeczności tych ustaw z innymi ustawami obowiązującymi w naszym prawodawstwie w sposób niepokojący pogłębiły podziały w polskim społeczeństwie. Zwracamy się do Trybunału Konstytucyjnego o szybkie wydanie orzeczenia w tej sprawie".
W dalszej części uchwały senat daje do zrozumienia, że - w jego ocenie - kara zwolnienia z pracy i zakaz wykonywania funkcji publicznych na okres 10 lat (taki zapis znajduje się w ustawie lustracyjnej) za niezłożenie oświadczenia są niewspółmierne do przewinienia.
Rektor, pytany przez dziennikarzy o decyzje, jakie podejmie wobec osób, które przyznają się do świadomej współpracy z aparatem represji PRL, odwołał się do ubiegłorocznej uchwały senatu UJ, który uznał, że osoby takie nie mają moralnego prawa do kształcenia i wychowywania młodzieży. Zaraz jednak dodał, że każda z takich spraw będzie rozpatrywana indywidualnie, przez specjalnie powołaną komisję, bo każdy przypadek jest inny i losów ludzkich nie sposób rozpatrywać według jednego schematu.
Obowiązkiem lustracyjnym jest objętych około 2 tysiące pracowników uczelni. Do tej pory oświadczenia złożyło ponad 300 osób. Zaledwie trzy powiadomiły rektora, że tego nie uczynią. Prof. Karol Musioł wyjaśnił, że procedurę lustracyjną wdrożył najszybciej, jak było to możliwe, aby informacje dotarły w porę do wszystkich zainteresowanych, także znajdujących się na zwolnieniach i urlopach.
DOROTA STEC-FUS, "Dziennik Polski" 2007-03-29
Autor: ea