Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Logo armii bez tradycji

Treść

Mające służyć celom marketingowym logo Wojska Polskiego gubi jego tradycje, a samo w sobie jest tylko pustym i nic nieznaczącym znakiem. W ocenie heraldyka Andrzeja Brzeziny Winiarskiego, mając do dyspozycji wiele godnych symboli czy to państwowych, czy też rodowych, nie można zezwalać na ich zacieranie, nawet na rzecz "lepszej rozpoznawalności". Jak zaznacza ekspert, nadawanie instytucjom państwowym przez ich zarządy znaków logo w pewnym stopniu prowadzi do demontażu tożsamości narodowej. Projekt resortu obrony oprotestowały środowiska kombatanckie i niepodległościowe, wskazując, że barwy narodowe i godło państwowe to symbole właściwe tradycji wojskowej, z którymi się utożsamiają i za które gotowi byli oddać życie.
Nowy "znak firmowy" Wojska Polskiego to biało-czerwony skrót nazwy "WP" z widocznym białym orłem w koronie i napisem Wojsko Polskie. Logo ma być promowane i pojawiać się na materiałach reklamowych wojska czy koszulkach do ćwiczeń dla wojskowych. Wyłoniono je w konkursie. Sam projekt kosztował 22 tys. zł, a jego autorem jest Andrzej Pągowski, artysta znany dzięki jego plakatom z serii "Zawód - żołnierz".
W ocenie heraldyka Andrzeja Brzeziny Winiarskiego, nowy znak WP nie przedstawia faktycznie nic poza tym, że widnieje tam dość wyraźny napis "Wojsko Polskie". Jak podkreśla, stworzony wizerunek to faktycznie logo czy też znak firmowy, a użyta w nim korona tylko przypomina koronę królewską. W heraldyce niedopuszczalne jest jednak chociażby to, aby korona nie spoczywała na tarczy, hełmie, głowie orła i pozostawała w tzw. zawieszeniu - czyli właśnie tak, jak została umieszczona w logo WP.
- Oczywiście pomiędzy herbem a logo jest ogromna różnica. Herb jest znakiem dziedziczonym, a logo to jedynie graficzny znak towarowy spełniający rolę marketingową, a jednocześnie informacyjną, poprzez skrótowe, ale łatwo zauważalne i łatwo zapamiętywane przedstawienie symbolu firmy, instytucji, organizacji - dodaje. Brzezina Winiarski zauważa, że w Polsce zapanowała moda na znaki firmowe i niestety coraz częściej sięgają po nie instytucje państwowe. - Na przykład Przemyśl lub Rzeszów. Oba te miasta posiadają piękne rodowe herby, a także niestety tzw. logo. W praktyce jest ono łatwo zapamiętywalnym znakiem, który przesłania herb stanowiący o tożsamości narodowej i dziedzicznej. Trzeba pamiętać, że logo jest znakiem tworzonym dla prezentacji nowo powstałej firmy, nie jest drugim herbem dla instytucji państwowej - zaznacza heraldyk.
Według Andrzeja Brzeziny Winiarskiego, nadawanie instytucjom państwowym przez ich zarządy znaków logo w pewnym stopniu prowadzi do demontażu tożsamości narodowej. - Jako Polak i obywatel Rzeczypospolitej nie mogę zrozumieć, dlaczego zarządzający państwowymi instytucjami tworzą dla tych instytucji logo i wydają niekiedy na te projekty pieniądze. Czy jako państwo i Naród już nie mamy naszych polskich, narodowych symboli? - pyta heraldyk.
Pomysł resortu obrony został oprotestowany przez Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które zaapelowało do ministra obrony Bogdana Klicha o wycofanie się z projektu. Weteranów walk o niepodległość skupionych w Porozumieniu szczególnie oburzyła wypowiedź urzędnika MON Michała Łazowskiego, który stwierdził, że znak firmowy polskiej armii powinien być powszechnie rozpoznawalny, "tak jak Coca-Cola". - Jedynym, uświęconym wielowiekową tradycją znakiem naszej armii są barwy i godło państwowe widniejące na jej sztandarach i na żołnierskich mundurach. Za te symbole narodowych imponderabiliów przelewało krew i ginęło za Ojczyznę wiele pokoleń Polaków. Porównywanie Wojska Polskiego do Coca-Coli uwłacza godności naszej armii. Czymś innym jest bowiem żołnierska krew niż słodki napój - ocenia dr Jerzy Bukowski, rzecznik prasowy POKiN.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Łazowski wyjaśnia, że sięgając po logotyp, wojsko nie zrezygnowało z tradycji, a wybrany znak ma służyć jedynie celom promocyjnym Wojska Polskiego pojmowanego całościowo. - W przypadku akcji organizowanych przez np. Dowództwo Wojsk Lądowych czy Dowództwo Sił Powietrznych itd. jednostki te będą korzystać ze swych znaków - mówi. W jego ocenie, logo w żaden sposób nie jest sprzeczne z polską tradycją. Jak zapewnia, znak ten nie znajdzie zastosowania w obowiązującym umundurowaniu, nie pojawi się na militarnych gadżetach, a jedynie na takich materiałach, jak plakaty, kalendarze, foldery czy nalepki reklamowe wojska.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-07

Autor: wa