Lista Karty była dłuższa
Treść
Lista osób, którą Ośrodek Karta przekazał Centrum  Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, zawierała nie 1149, ale aż  3200 nazwisk osób zaginionych od początku wojny do czerwca 1941 roku
Na  liście, oprócz Polaków, głównie cywilów, zaginionych z terenu  Zachodniej Białorusi, których nazwiska mogą być na białoruskiej liście  katyńskiej, są również osoby zaginione na Zachodniej Ukrainie. Ośrodek  Karta m.in. prowadzi poszukiwania osób zaginionych podczas wojny.  Dlatego rodziny takich osób zgłaszają się od lat do Ośrodka w celu  poznania losów swoich bliskich. To właśnie na podstawie tych zgłoszeń,  zawartych m.in. w indeksie represjonowanych, na prośbę Centrum  Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia pracownicy Karty sporządzili  listę osób zaginionych. 1149 nazwisk z tej listy Centrum przekazało w  ubiegły czwartek Rosji. - W grudniu 2011 roku Centrum Polsko-Rosyjskiego  Dialogu i Porozumienia przekazaliśmy listę osób zaginionych od początku  wojny do czerwca 1941 roku, o których losach nic nie wiemy, z tą myślą,  iż będzie ono, wykorzystując swoje możliwości, prowadziło poszukiwania  tych ludzi - powiedziała "Naszemu Dziennikowi" Anna Dzienkiewicz z  Ośrodka Karta. Przekazała nam również bardzo istotną informację, iż  lista osób, którą Karta przekazała Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i  Porozumienia (organizacja powstała na bazie Rady Polsko-Rosyjskiej ds.  Trudnych), zawierała aż 3200 nazwisk osób zaginionych. Były bowiem wśród  nich również osoby zaginione na Zachodniej Ukrainie. - Centrum musiało  wybrać osoby, które mogą być na tzw. białoruskiej liście katyńskiej. I  tą swoją listę 1149 osób przekazało w czwartek stronie rosyjskiej - mówi  Anna Dzienkiewicz.
Opublikowana na stronie internetowej Centrum  Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia lista 1149 osób mogących  znajdować się na białoruskiej liście katyńskiej wskazuje, iż większość  przetrzymywanych i zgładzonych przez NKWD Polaków było cywilami, a nie  oficerami. Ta nowa wiedza może zweryfikować treść kolejnych próśb  słanych do władz Białorusi czy Rosji w celu uzyskania od nich informacji  na temat białoruskiej listy katyńskiej, ponieważ do tej pory pytano o  oficerów z tej listy. - Osoby te były więźniami, w większości cywilami, a  nie jeńcami białoruskich obozów NKWD. Jeżeli więc pytamy o oficerów,  czyli o jeńców, to możemy nie uzyskać prawidłowej odpowiedzi - mówi  Dzienkiewicz. Doktor Jerzy Milewski z białostockiego oddziału IPN, który  zajmuje się naukowo m.in. represjami sowieckimi, podziela opinię, że  pytanie skierowane swego czasu do Białorusi i Rosji w sprawie  białoruskiej listy katyńskiej było nieprecyzyjne. Dlatego według niego  władze Białorusi wykorzystują to - odmawiając białoruskiej liście  katyńskiej prawa bytu. - Polska wnioskowała do władz Białorusi, aby  sprawdziły, czy mają listę pomordowanych polskich oficerów. Natomiast te  3870 ofiar z białoruskiej listy katyńskiej to byli, w ogromnej  większości, nie oficerowie, ale polscy cywile przetrzymywani przez NKWD w  więzieniach Zachodniej Białorusi i później zamordowani na mocy dekretu z  5 marca 1940 roku - tłumaczy Milewski. - Dlatego możliwe jest, że  władze Białorusi, chcąc uniknąć przykrej dla nich odpowiedzi,  potraktowały pytanie o oficerów dosłownie i odpowiedziały nam, że na  Zachodniej Białorusi nie zamordowano żadnych polskich oficerów -  wskazuje. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zastrzega, że nie wierzy, iż  białoruskiej listy katyńskiej nie ma w archiwum w Mińsku. - Nie wierzę  że wszystko poszło do Moskwy. Skoro była lista na Ukrainie, to i w  Mińsku też pewnie jest - zaznacza. - Rozstrzelanie prawie 4 tys. Polaków  przez NKWD to duża operacja logistyczna, musiało zostać po niej wiele  dokumentów - dodaje. Białoruska lista katyńska to spis 3870 Polaków  zabitych przez NKWD na terytorium Białorusi w 1940 r., na mocy decyzji  Biura Politycznego KC WKP z 5 marca 1940 roku. Polskie władze  bezskutecznie usiłują otrzymać kopię tego dokumentu od rosyjskich i  białoruskich władz, aby poznać imiona i nazwiska ofiar. W czwartek  podczas spotkania w Warszawie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i  Porozumienia przekazało stronie rosyjskiej listę 1149 osób, które mogą  znajdować się białoruskiej liście katyńskiej. Zdaniem m.in. doc. Igora  Kuzniecowa, białoruska lista katyńska powstała w dwóch egzemplarzach,  jeden trafił do archiwum w Moskwie, drugi do Mińska.
Adam Białous Białystok
Nasz Dziennik Środa-Czwartek, 6-7 czerwca 2012, Nr 131 (4366)
Autor: au