Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Likwidacja meldunku coraz bliżej... kosza

Treść

Proponowane przez rząd zmiany w ustawie o ewidencji ludności tylko pozornie znoszą obowiązek meldunkowy. Ponadto proponowana w jego miejsce rejestracja może naruszać prawa właścicieli lokali. Sztandarowy projekt Platformy Obywatelskiej zdaniem ekspertów nie pozostaje też w zgodzie z zapisami Konstytucji RP o wolności wyboru miejsca zamieszkania oraz powoduje trudności w prowadzeniu postępowań sądowych i administracyjnych.
Prace nad nagłaśnianym medialnie projektem, które mogą skończyć się kompromitacją, od początku roku prowadzi sejmowa podkomisja administracji i spraw wewnętrznych, jednak do jednolitego stanowiska wobec dokumentu jest coraz dalej. W obecnej sytuacji prawdopodobnie rządowa koncepcja odejścia od meldunku zakończy się niepowodzeniem.
Rządowy projekt ustawy o ewidencji ludności w założeniu miał uprościć życie obywatelom, m.in. poprzez zniesienie obowiązku meldunkowego. Kiedy jednak w styczniu br. dokument trafił do sejmowej podkomisji, okazało się, że zawarte w nim rozwiązania są mocno dyskusyjne.
W projekcie zawarta została propozycja, by zmiany w praktycznym funkcjonowaniu ustawy o ewidencji ludności wprowadzane były dwuetapowo. Jeszcze w tym roku oprócz zniesienia obowiązku meldunkowego w projekcie przewidziana jest likwidacja rejestracji pobytów czasowych, obowiązkowego zgłaszania wymeldowania. Zakłada się także uproszczenie formularza zgłoszeniowego, zniesienie kar za niedokonanie rejestracji oraz możliwość elektronicznego meldunku. W drugim etapie, realizowanym po 2011 r., planowane jest oderwanie rejestru PESEL od rejestracji miejsca zamieszkania czy "odmiejscowienie" czynności administracyjnych.
Zarówno sejmowi legislatorzy, jak i opiniujący specjaliści dosłownie nie zostawili na projekcie suchej nitki. Podaje się w wątpliwość m.in. funkcjonowanie definicji "podstawowego miejsca zamieszkania", która jest niekompatybilna z przepisami kodeksu cywilnego, oraz "dodatkowego miejsca zamieszkania", które odbierane jest jako echo obecnie funkcjonującego pobytu czasowego. Opiniujący projekt mają także zastrzeżenia co do założenia, że po 2011 r., kiedy zmianie ulegnie funkcjonowanie systemu PESEL, rejestracja miejsca zamieszkania jako odrębna instytucja prawa zostanie zlikwidowana. Ponadto, w ocenie Sądu Najwyższego, akty prawne zawarte w projekcie nie pozostają w zgodzie z zapisami Konstytucji RP dotyczącymi wolności wyboru miejsca zamieszkania i pobytu. Zmiany mogą też skomplikować pracę wymiarowi sprawiedliwości, który może mieć problemy ze stosowaniem instytucji tymczasowego aresztu. Konstytucję RP, w ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, narusza także pomysł na rejestrację bez wiedzy właściciela lokalu.
Komisja się reflektuje
- Komisja jeszcze nie dopracowała się rozwiązania, które byłoby akceptowane przez wszystkich bez zastrzeżeń. Wydawało się na początku prac, że proponowana zmiana to dobry pomysł, bo obywatel będzie zarejestrowany tam, gdzie faktycznie mieszka, pracuje, uczy się itd., i uporządkuje to wiedzę administracji o tym, gdzie ludzie faktycznie funkcjonują - powiedział nam poseł Piotr Van der Coghen (PO). W miarę postępu prac nad projektem posłowie zauważyli, że pewne proponowane rozwiązania będą rodziły konsekwencje dla obywateli, które niekoniecznie poprawią ich dotychczasową sytuację. - Chodzi o to, by założenia, ideowo słuszne, przez nieuwagę posłów w Warszawie w konsekwencji nie uderzyły w niewinnych ludzi - dodał Van der Coghen.
Projekt wprawdzie zakłada likwidację meldunku, jednak w jego miejsce wprowadzana jest "rejestracja". Dodatkowo dokument wprowadza sztuczne pojęcia "podstawowego" i "dodatkowego" miejsca zamieszkania - instytucji mających funkcjonować na czas reformy systemu PESEL. - Wydaje się, że ta regulacja nic nie zmieni oprócz formuły. Ponadto to, co proponuje PO, bardziej zrobione jest pod kątem tego, by to urzędnikom żyło się łatwiej, a nie obywatelom - ocenił poseł Artur Górski (PiS). Przyznał, że podkomisja wprawdzie próbuje wprowadzać do projektu zmiany poprawiające sytuację obywateli, jednak natrafiają one na opór Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. A fakt dwukrotnego przełożenia posiedzenia podkomisji wskazuje na to, że są trudności ze znalezieniem dobrego rozwiązania dla projektu, które akceptowane byłoby chociażby w koalicyjnym gronie PO - PSL.
Zamiast ulgi - dolegliwości
- W projekcie jest zapis, że obywatel może w urzędzie meldunkowym zgłosić miejsce swojego pobytu, a dopiero urząd meldunkowy informuje właściciela lokalu o tej propozycji. Nie ukrywam, że zgłaszam tu swoje zastrzeżenia. Nie może być tak, że jako właściciel budynku dowiaduję się z urzędu meldunkowego, że ktoś zarejestrował pobyt w moim domu. Ta sprawa wywołuje w podkomisji sporo dyskusji i wątpliwości, i poszukiwane są różne inne rozstrzygnięcia - powiedział nam poseł Wiesław Woda (PSL). Jak zauważył, takie zapisy spowodują, że na właściciela lokalu spadną pewne "dolegliwości". - To on będzie musiał zgłaszać, że jest to osoba mu nieznana i nie ma powodów do jej zarejestrowania, albo będą przychodzić wezwania z policji czy innych urzędów i właściciel będzie biegał na pocztę, by odebrać czyjeś listy polecone. Ja oświadczyłem, że nie będę popierał takiego rozwiązania - dodał. Zauważył też, że proponowane przepisy wprawdzie mają ułatwić życie obywatelowi, ale nie są to jeszcze rozstrzygnięcia, które w pełni znosiłyby obowiązek meldunkowy zastępowany tu rejestracją. - Trwają prace i trudno mówić o rozstrzygnięciach. Kiedy gotowe będzie sprawozdanie podkomisji, wówczas będziemy mogli rozmawiać o wynikach - powiedział.
Pomysłodawcy zabrakło pomysłu
Prace jednak są dość żmudne, a posłowie, by posuwać je do przodu, na razie pomijają niektóre "niewygodne" punkty. - Podkomisja pominęła podczas pracy kilka punktów projektu, bo projektodawcy brakowało pomysłów na rozwiązania wobec szerokiej krytyki proponowanych zmian. Strona rządowa ma spory dylemat, bo z jednej strony są rozwiązania mocno krytykowane przez ekspertów i biuro legislacyjne, a z drugiej, wprowadzenie innych niż dotąd proponowanych rozwiązań całkowicie burzy koncepcję rządu - zaznaczył Artur Górski. W jego ocenie, rządowa koncepcja odejścia od meldunku może zakończyć się niepowodzeniem. - Propozycje rządowe mogą okazać się jedną wielką kompromitacją i zostaniemy przy dotychczasowej formie meldunku. Tym samym jedna z obietnic wyborczych PO nie będzie spełniona - dodał. Takiego scenariusza nie wykluczył Van der Coghen. - Nie chciałbym być złym prorokiem, ale jak tak sprawy będą się toczyły, to w obliczu wyciąganych nowych problemów, które wcześniej nie były dostrzegane, nie wiadomo, jak to się skończy. Oczywiście będziemy próbowali projekt wyprowadzić na dobre drogi, bo nikt nie lubi ustanawiać takiego prawa, o którym będzie się mówiło, że jest bublem, bo czegoś nie przewidziano - podkreślił.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-05-08

Autor: wa