Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liczą pieniądze

Treść

Zadłużone szpitale w Małopolsce otrzymają z budżetu państwa 126,8 mln zł pożyczki, która w połowie zostanie umorzona. Najwięcej - 11 mln zł - trafi do kasy Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Natomiast aż 33 małopolskie placówki, które nie mają żadnych długów, liczą na 42 mln zł bezzwrotnych dotacji. Ale - choć minister zdrowia podwoił pulę przeznaczoną na ten cel - szansa na otrzymanie całej kwoty jest znikoma.

W poniedziałek minął termin, w którym zadłużone placówki medyczne mogły składać wnioski o pożyczkę z kasy państwa, na mocy Ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Pieniądze mają w pierwszym rzędzie wyrównać wydatki, jakie szpitale już poniosły bądź mają ponieść z tytułu wypłaty "podwyżek 203"; mogą być też wykorzystane na spłatę innych zobowiązań, np. wobec ZUS, fiskusa czy dostawców leków lub sprzętu. Pożyczka, udzielona zadłużonym szpitalom, po zaspokojeniu zobowiązań wobec pracowników, zostanie umorzona w połowie. Jeśli zatem placówka jest winna dziś pracownikom 5 mln zł i otrzyma pożyczkę w tej wysokości, wówczas 2,5 mln zł będzie jej darowane.

Budżet państwa zarezerwował na ten cel 2,2 mld zł i na etapie sejmowych debat krytycy ustawy wskazywali, że jest to zbyt mała kwota, by rozwiązała problem najbardziej zadłużonych placówek. Z najnowszych informacji resortu zdrowia wynika jednak, że szpitale w całym kraju złożyły wnioski na 1,44 mld zł, co oznacza, że blisko 0,8 mld zł zostanie zwrócone do kasy państwa. Np. w Małopolsce 7 uprawnionych placówek nie wystąpiło o należne im pieniądze, w całym kraju - około 90.

Te szpitale, które jako pierwsze złożyły wnioski u wojewody małopolskiego - np. szpitale w Zakopanem czy w Limanowej - już otrzymały pierwsze transze kredytu, wypłacanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego; w sumie wypłacono dotąd blisko 12 mln zł. Każda pożyczka wypłacana jest w trzech etapach. Jak zaznacza Katarzyna Rożyńska, dyrektorka Banku Gospodarstwa Krajowego, każda kolejna transza przekazywana będzie dopiero po przeprowadzonej przez bank kontroli, czy poprzednia transza została wydana zgodnie z przeznaczeniem.

Najwięcej, bo 11 mln zł, otrzyma Szpital im. Rydygiera w Krakowie, którego długi wymagalne (tj. takie, których termin płatności już minął) wynoszą dziś 24 mln zł. Dyrektor Krzysztof Kiciński liczy, że po dwóch latach od momentu rozpoczęcia postępowania restrukturyzacyjnego zobowiązania wobec ZUS oraz z tytułu podatku od nieruchomości zostaną umorzone. Natomiast część z 11 mln zł pożyczki zostanie przeznaczonya na zaspokojenie roszczeń pracowników (dotąd szpital wypłacił z tytułu podwyżek 203 już 14 mln zł), część na zobowiązania wobec dostawców. Czy jednak pożyczka rozwiąże problem szpitala? Dyrektor nie jest pewien, gdyż - w świetle ostatnich wyroków sądów - podwyżki z tytułu ustawy 203 mają charakter trwały, co oznacza, że rokrocznie wynagrodzenia dla pracowników szpitala będą kosztowały o 5 mln zł więcej niż dotąd.

***
Na mocy tej samej ustawy szpitale, które nie mają żadnych długów i wcześniej uregulowały wobec pracowników wszystkie zobowiązania, do 21 lipca mogły składać u wojewody wnioski o dotację z kasy państwa, która na ten cel zarezerwowała 100 milionów zł. Zostały one przez ustawodawcę pomyślane jako bonus za gospodarność. W Małopolsce wnioski złożyły aż 33 placówki - nie tylko szpitale, ale także stacje pogotowia ratunkowego, gminne zakłady opieki zdrowotnej czy sanatoria - na kwotę 42 mln zł. Więcej niezadłużonych placówek, spełniających kryteria ustawy, jest tylko w województwie wielkopolskim; ich liczba wynosi tutaj 39.

Ponieważ wniosków o dotacje było znacznie więcej, niż przewidział ustawodawca i resort zdrowia, w wyniku starań Marka Balickiego, ministra zdrowia, kwota 100 mln zł została podwojona. O tym, jak pieniądze te zostaną rozdysponowane, resort zdecyduje lada dzień, ale szansa na to, by każdy otrzymał taką kwotę, jak wpisał we wniosku, jest znikoma.

DOROTA STEC-FUS

"Dziennik Polski" 2005-08-26

Autor: ab