Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lewaccy bojówkarze do dziennikarzy: "Szybko umrzesz"

Treść

Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych zażąda od Prokuratury Krajowej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przedstawienia szczegółowych informacji o działaniach podejmowanych wobec organizacji propagujących zbrodnicze ideologie: nazizm i komunizm. Parlamentarzystów interesuje przede wszystkim, jakie działania zostały podjęte w stosunku do organizacji "Lewica Bez Cenzury" kierowanej przez Michała Nowickiego, syna aborcyjnej bojówkarki Wandy Nowickiej. Posłowie chcą też wyjaśnień, dlaczego do tej pory nie zamknięto strony LBC wzywającej m.in. do mordowania polskich żołnierzy na misji w Afganistanie. Młodzi lewacy czują się jednak bezkarni i w odpowiedzi na artykuły w prasie publikują zdjęcia dziennikarzy wraz z wulgarnymi komentarzami i pogróżkami. Wczoraj wieczorem strona LBC przestała działać. Nowicki wystraszył się odpowiedzialności karnej i portal zawiesił. Czy wymiar sprawiedliwości nie skorzysta z dogodnego pretekstu, by zaniechać postępowania wobec lidera LBC - czas pokaże. - Nie rozumiem, dlaczego strona Lewicy Bez Cenzury jeszcze funkcjonuje w internecie, jakby nic się nie stało. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że procedury, analizy etc. Prokuratura ma możliwość przynajmniej czasowego zamknięcia strony, do czasu zakończenia postępowania, tak jak ma prawo wstrzymać druk wydawnictwa czy publikacji, jeżeli zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa - uważa poseł Marek Biernacki (PO), przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. - I z takich procedur w tym przypadku powinni śledczy natychmiast skorzystać - dodaje. Sprawą interesują się prokuratura i ABW, jednak portal nadal funkcjonuje. Jak już wczoraj informowaliśmy, za pośrednictwem internetu młodzi komuniści wzywają również do mordowania w Afganistanie polskich żołnierzy uczestniczących w misjach na Bliskim Wschodzie. Materiał autorstwa syna Wandy Nowickiej, aborcyjnej bojówkarki, w którym pisał on o polskich żołnierzach m.in. "Chcieliście tam jechać - to zdychajcie w afgańskich piaskach", zbulwersowały parlamentarzystów zarówno koalicji, jak i opozycji. Bulwersuje również fakt, że w przeciwieństwie do działań podjętych wobec nazistowskiego portalu Redwatch te rzekomo prowadzone wobec Lewicy Bez Cenzury są powolne i na razie nie przynoszą efektu. - Wielkim problemem jest fakt, że o ile w przypadku organizacji faszystowskich, neonazistowskich organa ścigania działają sprawnie i skutecznie, o tyle komunistów traktuje się pobłażliwiej, zapominając, że komunistyczna ideologia, promocja totalitarnych praktyk jest w Polsce przestępstwem - podkreśla poseł Biernacki. Lewica Bez Cenzury to strona internetowa organizacji komunistycznej o takiej samej nazwie, kierowanej przez Michała Nowickiego, mieszkańca Warszawy, syna Wandy Nowickiej, współtwórczyni Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny - organizacji propagującej aborcję. Na portalu internetowym Nowicki i jego kompani zamieszczają m.in. wezwania do niszczenia symboli narodowych, karania "kontrrewolucjonistów", przeciwników politycznych. Działania podejmowane przez młodych komunistów kierowanych przez Michała Nowickiego w praktyce niewiele się różnią od tych, wielokrotnie piętnowanych przez media, a stosowanych przez nazistów związanych z portalem Redwatch. Po publikacjach "Naszego Dziennika" dotyczących przestępczej działalności Nowickiego i jego kolegów i związanym z tym wszczęciem śledztwa przez prokuraturę na portalu LBC umieszczono prywatne zdjęcia dziennikarza naszej gazety oraz jego przyjaciół wraz ze znieważającymi komentarzami i pogróżkami. Najłagodniejsza z nich brzmiała "ubić wieprza". Co więcej - nie były to pogróżki pisane przez osoby przypadkowo odwiedzające portal; aby zamieszczać komentarze, trzeba się zarejestrować, a o akceptacji "kandydata" decyduje Nowicki. Po kilku dniach zdjęcia naszego dziennikarza zostały usunięte - umieszczono natomiast fotografię dziennikarza "Rzeczpospolitej" Piotra Semki z zawierającym równie obraźliwe komentarze tekstem Michała Nowickiego. Wulgarna, pełna wyzwisk publikacja syna aborcyjnej bojówkarki na temat dziennikarza "Rzeczpospolitej" zatytułowana jest bardzo jednoznacznie: "Semka, zmień się, bo szybko umrzesz". Czym naraził się Semka komunistom? Opublikował tekst, w którym po analizie zawartości portalu LBC wezwał prokuraturę do działania, pisząc: "Na powielanie takiego zbrodniczego sposobu myślenia powinno się reagować z mocy prawa równie stanowczo jak na wychwalanie Holokaustu. Usprawiedliwianie ludobójstwa to przyzwyczajanie kolejnych pokoleń do tezy, że istnieją grupy ludzi, które wolno zabijać tysiącami w imię jakiejś ideologii". Komisja zażąda wyjaśnień - W takiej sytuacji w świetle informacji przedstawionych przez "Nasz Dziennik" zwrócę się do ministra Ćwiąkalskiego z interpelacją, wzywając do przyspieszenia działań - zapowiada poseł Beata Mazurek (PiS). Ale parlamentarzyści chcą też usłyszeć od prokuratury i przedstawicieli służb specjalnych wyjaśnienia, dlaczego nadal portal LBC i jego autorzy pozostają bezkarni. Już wcześniej poseł Paweł Graś (PO) zapowiedział, że kwestią nawoływania do mordów na polskich żołnierzach zajmie się Komisja Obrony Narodowej. Jak się dowiedzieliśmy, sprawą zainteresują się też kolejne sejmowe komisje sprawujące ustawowy nadzór nad działalnością organów państwa. - Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, której przewodniczę, zażąda od przedstawicieli prokuratury i organów ścigania przedstawienia szczegółowego raportu dotyczącego organizacji nazistowskich i komunistycznych, szczególnie Lewicy Bez Cenzury, oraz działań, jakie organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości podejmują w tej sprawie. Oczekuję też na podjęcie bardziej zdecydowanych czynności i zamknięcie łamiącego prawo portalu - podkreśla poseł Marek Biernacki. Zdaniem parlamentarzysty Platformy, prokuratura powinna również potraktować wyzwiska i pogróżki umieszczone na stronie LBC wobec dziennikarzy jako próbę zastraszenia i uniemożliwienia im wykonywania zawodu i wszcząć osobne postępowanie w tej sprawie. Tego samego zdania jest również poseł Stanisław Pięta (PiS), który nie ukrywa zaskoczenia brakiem działań organów ścigania w tym zakresie. Wczoraj wieczorem Nowicki zamknął swoją stronę internetową. Jeszcze kilka minut po godzinie 17.00 na portalu LBC zamieścił kłamliwy, pełen oszczerstw artykuł publikowany w "Nie". Kilkanaście minut później propagująca komunizm strona już nie działała. Wszystko wskazuje na to, że Nowicki - w internecie kreujący się na rewolucyjnego komunistę - wystraszył się odpowiedzialności karnej. Czy wymiar sprawiedliwości nie skorzysta z dogodnego pretekstu, by zaniechać postępowania wobec syna znanej działaczki proaborcyjnej, do tej pory przez wiele miesięcy bezkarnie łamiącego za pomocą internetu prawo - czas pokaże. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-06-12

Autor: wa