Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Letnia Grand Prix w skokach

Treść

Austria w drużynie oraz Niemiec Georg Spaeth indywidualnie zwyciężyli w pierwszych konkursach Letniej Grand Prix w skokach narciarskich. W niemieckim Hinterzarten przeciętnie zaprezentowali się Polacy, a Maciej Kot (wczoraj) i Marcin Bachleda (w sobotę) wypadli lepiej od Adama Małysza. Niespodzianka, kryzys naszego mistrza? Nic podobnego. Małysz w tym roku letnie skakanie traktuje wybitnie rezerwowo, nie nastawiając się na żaden konkretny wynik. Treningi rozpoczął miesiąc później od swych kolegów, zaległości nie da się błyskawicznie odrobić. Wczoraj, w konkursie indywidualnym, wypadł słabo, plasując się na odległej 22. pozycji. Lepiej od niego spisał się Kot, który zajął 16. miejsce. - Adam na razie skacze nierówno, można to wyjaśnić sposobem przygotowań, Maciek pokazuje się za to z dobrej strony. My jednak przygotowujemy się do sezonu zimowego - powiedział trener Łukasz Kruczek. - Cały czas nad czymś pracuję, potrzeba cierpliwości - dodał Małysz. Bardzo słabo zaprezentowała się nasza pozostała dwójka: Stefan Hula był 33., Marcin Bachleda - 49. i obaj nie zakwalifikowali się do finałowej serii. Wielką klasą błysnął wczoraj reprezentant gospodarzy Georg Spaeth. Po pierwszej serii Niemiec ustępował Austriakowi Andreasowi Koflerowi, ale w drugiej poszybował wspaniale, aż 110 m, i zdecydowanie zwyciężył. Była to najlepsza odległość weekendu. W sobotnich zmaganiach drużynowych brylowali Austriacy i Niemcy. Wygrali ci pierwsi, ale dopiero po wspaniałym, finałowym skoku Thomasa Morgensterna (106,5 m). Najdalej poszybował jednak... oczywiście Spaeth (108,5 m), doskonale czujący się na obiekcie w Hinterzarten. Polacy wypadli słabo, a Bachleda uzyskał łączną notę wyższą od Małysza. To ciekawostka. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-07-28

Autor: wa