Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Leki pod stosem papierów

Treść

Lekarze marzą o tym, aby fundusz był bardziej elastyczny W tym roku szpitalom nie brakuje pieniędzy na drogie specyfiki, ale pacjenci i tak na nie czekają. Na przykład aż dwa miesiące na interferon potrzebny do leczenia wirusowego zapalenia wątroby. Wszystko przez olbrzymią biurokrację. Preparaty bardzo drogie, podawane ciężko chorym ludziom w szpitalu, nie są przepisywane przez lekarza na receptę. Placówka musi wystąpić o refundację takiego leku do NFZ, który - w ramach tzw. programów lekowych - płaci szpitalowi za podany specyfik. Każdy taki przypadek szpital musi jednak uzasadnić i szczegółowo opisać. Jeszcze do ubiegłego roku szpitale narzekały na zbyt małe kwoty przeznaczone na drogie leki przez NFZ. Dotyczyło to przede wszystkim leków onkologicznych: lekarze alarmowali, że nie ma funduszy na ich zakup, zaś pacjenci muszą czekać na decyzję funduszu w tej sprawie, nierzadko bardzo długo... W efekcie w tym roku kwota, którą Małopolski Oddział NFZ przeznaczył na zakup leków ratujących życie była znacznie wyższa niż w latach ubiegłych i wyniosła aż 62,5 mln zł. Okazuje się jednak, że placówki medyczne mają problem z wykorzystaniem przyznanych pieniędzy. "Dziennik Polski" nieoficjalnie dowiedział się, że do września wykorzystały one zaledwie 60 proc. całej puli. Natomiast do wczoraj - jak nas poinformowało Biuro Prasowe MOW NFZ - na programy lekowe zostało wydane 81,42 proc. całej kwoty. Najwyższy poziom wykorzystania środków zanotowano w przypadku programu leczenia hormonem wzrostu (108 procent wykonania), jeden z najniższych - w programie leczenia WZW (wirusowe zapalenie wątroby) typu B lamiwudyną - zaledwie 44 proc. Najwięcej programów lekowych zakontraktował Szpital Uniwersytecki. Jednak z niektórych sam zrezygnował: dotyczy to np. leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów. - W marcu wystosowaliśmy pismo do NFZ z informacją, że nie mamy pacjentów cierpiących na tę dolegliwość i prosimy o przesunięcie funduszy na inny program. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka szpitala. Inaczej jest jednak przy leczeniu wirusowego zapalenia wątroby (WZW). W tym przypadku placówka wykorzystała dotąd - w zależności od stosowanego programu lekowego - 36 proc. lub 52 proc. przyznanych na ten rok funduszy. Anna Niedźwiedzka zaznacza, że to rezultat olbrzymiej biurokracji, której placówka musi sprostać, by odzyskać z NFZ pieniądze za lek. Od lipca jednak sytuacja miała się poprawić, ale tylko w teorii. Według ostatniego raportu przesłanego przez szpital do NFZ, na leczenie WZW interferonem czeka tutaj aż 176 osób, zaś czas oczekiwania wynosi około dwóch miesięcy. Nie lepiej jest w Szpitalu im. St. Żeromskiego w Krakowie: tutaj średni czas oczekiwania na podanie interferonu wynosi 85 dni. Prof. Aleksander Skotnicki, szef Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego - która w ubiegłych latach alarmowała opinię publiczną z powodu braku pieniędzy na leki, ratujące życie - zaznacza, że w tym roku nie ma problemów z ich refundacją. - Nasi pacjenci są leczeni według światowych standardów i w tym roku NFZ nie odmawia nam zapłaty za najnowocześniejsze leki. Jednak otrzymanie leku dla każdego pacjenta wymaga drobiazgowego sprawozdania na co najmniej pięć stron maszynopisu; lekarze i pielęgniarki - zamiast zajmować się pacjentem - wypełniają rubryki kolejnych formularzy. Czy nie można tego uprościć?! - pyta profesor. Również Marcin Kuta, dyrektor Szpitala im. Szczeklika w Tarnowie uważa, że procedury wykorzystywania kontraktów na programy lekowe powinny być bardziej elastyczne i mniej skomplikowane. - Przecież w grudniu, kiedy są podpisywane kontrakty, nie sposób przewidzieć, ile osób w następnym roku zachoruje na ciężką chorobę. Dlatego procedury powinny przewidywać możliwość przerzucania niewykorzystanych na leki pieniędzy na inny cel - podkreśla. Dziś dyrektor nie może przewidzieć, jaki procent pieniędzy zakontraktowanych na programy lekowe na ten rok nie zostanie wykorzystanych, ale wiadomo, że będą to niemałe sumy. Dobrej myśli jest natomiast Jerzy Jakubowicz, zastępca dyrektora ds. rozliczenia świadczeń medycznych w Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej w Krakowie. W tym roku centrum otrzymało dwa razy więcej pieniędzy na drogie leki niż w roku ubiegłym. Jeśli nawet nie wszystkie zostaną wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem - nie oznacza to, że szpital nie spożytkuje ich w inny sposób. Placówka zakontraktowała osiem programów lekowych: w trzech będą przekroczenia wydatków. Kierownictwo placówki zabiega jednak w NFZ, by pieniądze, które nie zostaną wydane na zakontraktowane leki, pozostały w placówce i zostały przeznaczone na inne cele. Problemem szpitala są sztywne reguły NFZ przy przepisywaniu leku. Konkretny preparat można podawać np. dopiero przy tzw. drugim rzucie chemioterapii, nawet wtedy, kiedy w ocenie lekarzy, pacjent wymaga podania leku już przy pierwszym rzucie leczenia. Wówczas szpital występuję o tzw. indywidualną zgodę i w tym roku zawsze ją otrzymywał, ale wówczas lek jest finansowany z innej puli. Lekarze Centrum Onkologii uważają, że po pierwsze - należy uelastycznić zasady refundowania drogich leków onkologicznych, po drugie - zasady ich podawania należy dopasować do współczesnych standardów. Również Krzysztof Bederski, dyrektor ds. Lecznictwa Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie uważa, że reguły kontraktowania programów lekowych powinny być mniej sformalizowane. Problemem tej placówki jest to, że drogie leki (np. po przeszczepie serca) musi on otrzymywać przez wiele miesięcy, nierzadko - przez całe życie. Tymczasem szpital nie ma żadnej gwarancji, że chory, który zostanie włączony do konkretnego programu, będzie miał zapewnioną refundację medykamentu w kolejnych latach. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by zasady refundowania drogich leków stały się bardziej elastyczne i mniej sformalizowane. Biuro prasowe MOW NFZ podkreśla, że fundusz musi stale monitorować ich przyznawanie, bo płaci za nie ubezpieczony, zaś o nieprawidłowości w przepisywaniu drogich medykamentów nietrudno. Dorota Stec-Fus, "Dziennik Polski" 2006-11-06

Autor: ea