Lekarze na urlopach

Treść

Jeśli dopadnie nas choroba w czasie wakacji, musimy uzbroić się w cierpliwość. Choć lekarze rodzinni mają obowiązek zapewnić zastępstwo na czas swoich urlopów, w praktyce bywa z tym różnie.

- W mojej przychodni - niepublicznej - zawsze przyjmowało dwóch lekarzy. Teraz jeden jest na urlopie, więc na wypisanie recepty czekałem dwa dni - skarży się Tadeusz R.

Zdarzają się jednak jeszcze gorsze sytuacje. Poruszającą się na wózku inwalidzkim 78-letnią Aleksandrę S. z powiatu bocheńskiego (nasi Czytelnicy proszą o niepodawanie nazwisk) zięć przywiózł pod gabinet jej lekarza rodzinnego. Tam dowiedziała się, że jest on na urlopie, a zastępuje go kolega z sąsiedniej miejscowości.

Jak wyjaśnia Ewa Sadowska, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ, w przypadku jednoosobowej indywidualnej praktyki lekarskiej specjalista udający się na urlop powinien zapewnić we własnym zakresie ciągłość udzielania świadczeń dla swoich pacjentów, np. przez innego lekarza znajdującego się w pobliżu jego praktyki. W terminie 30 dni przed planowanym urlopem musi zgłosić to do oddziału NFZ i poinformować, kto będzie go zastępował. Taka informacja - dostępna dla pacjentów - powinna też być umieszczona w miejscu, gdzie znajduje się jego gabinet. Zastępstwo może prowadzić tylko lekarz mający umowę z NFZ.

W przypadku indywidualnych praktyk lekarskich i zakładów opieki zdrowotnej, gdzie pracuje kilku lekarzy, mogą oni udawać się na urlopy pod warunkiem zapewnienia ciągłości świadczeń medycznych. W praktyce oznacza to jednak wydłużenie kolejek.

Jerzy Radziszowski, przedstawiciel Zakładów Lecznictwa Otwartego w Małopolsce, uważa, że dla lekarza udającego się na urlop korzystniej jest zatrudnić na swoje miejsce zastępcę, bo wówczas jego pacjenci nie czekają w kolejkach u kolegi. Problem jednak w tym, że chętnych na zastępstwo nie ma zbyt wielu. Jak dowiadujemy się w Okręgowej Izbie Lekarskiej, przed wakacjami drastycznie wzrosła liczba wniosków o zgodę na wyjazd do pracy za granicę, gdzie medycy zarobią kilkakrotnie więcej niż w kraju. (DSF)

"Dziennik Polski" 2006-06-27

Autor: ab