Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekarz jako artysta

Treść

- Czy myślisz, że przyjdą ludzie? - miał z lekkim niepokojem pytać prof. Andrzej Szczeklik, autor książki "Kore" swojego wydawcę, Jerzego Illga ze Znaku. Niepokój okazał się daremny. Wczoraj wieczorem do Auditorium Maximum UJ przyszło prawie tysiąc osób. Kolejne spotkanie z cyklu "Dorwać Mistrza" o frapującym tytule "Trans-plantacje duszy" znów zgromadziło znakomitych gości. Tym razem obok autora do dyskusji zasiedli prof. Andrzej Bochenek, Ewa Lipska, Andrzej Wajda oraz Anna Dymna, która rozpoczęła rozmowę, prosząc o wyjaśnienie sensu tytułu książki prof. Szczeklika. - "Kore" po grecku oznacza dziewczynkę, ale również źrenicę - mówił prof. Szczeklik. - Bo, jak wierzyli Grecy, w źrenicy oka można dostrzec duszę, która ma postać małej dziewczynki. To jeden z najpiękniejszych mitów, w który po dziś dzień wierzą lekarze. I to właśnie poszukiwania duszy stały się punktem wyjścia do napisania "Kore" oraz wczorajszej dyskusji. - Moja dusza to coś w rodzaju natchnienia. Poza tym jest też świadomość, czyli coś, co nas buduje i co nas tworzy - zdradzała poetka Ewa Lipska. Prof. Andrzej Bochenek, kardiochirurg, przyznał z kolei, że w jego profesji bardzo rzadko myśli się o duszy. - Dla mnie to raczej konkretne i policzalne zajęcie. Ale są tacy lekarze, którzy, gdy tylko pojawiają się na sali, sprawiają, że pacjenci zaczynają się czuć lepiej. I do takich lekarzy zalicza się właśnie prof. Szczeklik - powiedział prof. Bochenek. Zdanie prof. Bochenka podzielał Andrzej Wajda, reżyser, który zwrócił uwagę, że medycyna jest sztuką, a lekarz musi mieć talent artysty. - Ale także mocny pancerz i dużą wrażliwość - dodała Anna Dymna, przypominając, że lekarz dotyka przecież najbardziej intymnych spraw ludzkich: cierpienia i śmierci. - Pamiętajmy jednak, że często możemy nadać sens naszemu cierpieniu. Odnalezienie sensu często bywa dla nas ukojeniem - puentował prof. Szczeklik. (MW) "Dziennik Polski" 2007-11-08

Autor: wa