Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lato nie spotkał się z Beenhakkerem. Kto za Leo?

Treść

Choć jeszcze w zeszłym tygodniu włodarze PZPN zapewniali, że następcą Leo Beenhakkera zostanie Polak, wcale nie musi tak się stać. Swą ofertę poprowadzenia naszej reprezentacji przysłał bowiem słynny szkoleniowiec z zagranicy, intrygując prezesa Grzegorza Latę.

Kto? To tajemnica, ściśle skrywana. - Nic więcej nie wiem, poza tym, że faktycznie zgłosił się znany zagraniczny trener, przedstawiając ciekawą propozycję - poinformował nas rzecznik prasowy związku, Jakub Kwiatkowski. I nie chodzi o Niemca Lothara Matthaeusa, który również chciałby przejąć naszą kadrę. Lato będzie chciał spotkać się z nim i porozmawiać, ale kiedy to nastąpi, nie wiadomo. - Nie chcę spekulować - dodał Kwiatkowski. Sprawa jest jednak dość pilna, bo już za niespełna miesiąc Polskę czekają dwa ostatnie mecze w eliminacjach mistrzostw świata. Naszą drużyną pokieruje w nich tymczasowy (opcja bardziej prawdopodobna) lub już stały następca Beenhakkera. - Stanowisko selekcjonera jest tak ważne, że nie możemy podjąć decyzji w pięć minut. Musimy przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw" i dokonać słusznego wyboru - powiedział rzecznik. Lato i jego współpracownicy w ciągu najbliższych dni spotkają się z wszystkimi kandydatami, poznają ich propozycje i wizje prowadzenia reprezentacji. Potem, prawdopodobnie do końca przyszłego tygodnia, ogłoszą oczekiwane nazwisko.
Wczoraj miało dojść do spotkania Laty z Beenhakkerem. Holender, tak jak wcześniej zapowiadał, nie stawił się i nikt nie był tym faktem zaskoczony. - Zaproszenie jest cały czas aktualne, chcemy rozstać się w zgodzie. Sprawy formalne są już praktycznie rozstrzygnięte - dodał Kwiatkowski. PZPN wypłaci trenerowi dwie pensje pozostałe do końca kontraktu, który upływa 30 listopada. Mógłby on zostać przedłużony tylko w przypadku awansu na mundial, ale to już nierealne. Szczegóły zostaną ustalone jutro, podczas posiedzenia zarządu, Leo najprawdopodobniej zostanie o nich poinformowany mailem lub faksem. Do Polski się nie wybiera.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-09-16

Autor: wa