Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kwiatkowski obronił pozycję lidera

Treść

Brytyjczyk Ben Swift z ekipy Sky wygrał w Zakopanem po finiszu z peletonu piąty etap 69. Tour de Pologne. Żółtą koszulkę lidera obronił szósty na mecie Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step).

Swift, który odniósł drugie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu, powtarzając sukces sprzed kilku dni z Opola, wyprzedził Włocha Elię Vivianiego (Liquigas) oraz Holendra Pima Ligtharta (Vacansoleil). Cała trójka to kolarze odnoszący sukcesy także na torze.

Przewaga Kwiatkowskiego nad drugim w klasyfikacji generalnej Włochem Moreno Moserem (Liquigas) zmalała z dwóch do jednej sekundy. Torunianin walczył o bonifikatę na mecie, ale zablokowany przez rywali nie zdołał się przebić do czołowej trójki.

W sobotę Kwiatkowski, jako pierwszy od 2004 roku polski kolarz, wystartował do etapu w koszulce lidera narodowego wyścigu. Miał bronić minimalnej zaliczki nad rywalami: dwóch sekund nad Moserem oraz ośmiu nad Niemcem Fabianem Wegmannem i Holendrem Larsem Boomem. Mógł przy tym liczyć na pomoc nie tylko swojego zespołu, ale także zawodników w biało-czerwonych trykotach.

"Michał ma bardzo silną ekipę, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, pomożemy mu" - tak deklarował w miasteczku startowym jeden z szefów reprezentacji Piotr Kosmala.

Pierwszy z dwóch podhalańskich etapów, z Rabki do Zakopanego (163 km), rozpoczął się według scenariusza, który odpowiadał Kwiatkowskiemu. Na 22. kilometrze odskoczyło od peletonu czterech kolarzy: Rosjanin Michaił Ignatiew (Katiusza), Francuz Mickael Delage (FDJ), Belg Bert de Backer (Argos) oraz Brazylijczyk Rafael Andriato (Farnese Vini). Żaden z nich nie zagrażał liderowi i oni zabrali bonifikaty czasowe na lotnym finiszu w Nowym Targu (37 km).

Po pierwszej premii górskiej na Wierchu Olczańskim (56 km) Ignatiew zostawił towarzyszy ucieczki i sam kontynuował atak. Gonił go potem Delage, ale bez powodzenia. Delage został doścignięty przed lotną premią na Cyrhli. Wygrał ją Ignatiew, a o drugie miejsce i bonifikatę czasową stoczyli walkę Moser z Kwiatkowskim. Polak nie dał rady doścignąć rywala i w tym momencie jego przewaga nad Włochem w klasyfikacji generalnej stopniała do jednej sekundy.

Ucieczka Ignatiewa ostatecznie została zlikwidowana około 22 km przed metą. Rosjanin wygrał trzy górskie premie, jednak nie odebrał koszulki najlepszego "górala" Erytrejczykowi Danielowi Teklehaimanotowi.

Na zjeździe z ostatniej premii górskiej na Głodówce zaatakowali przygotowujący się do startu w igrzyskach olimpijskich Maciej Bodnar (Liquigas) oraz Belg Jan Bakelants (Radioshack). Dołączyli do nich po kilku minutach Jarosław Marycz (Saxo Bank) i Brytyjczyk Ian Stannard (Sky). Akcja z udziałem dwóch Polaków uzyskała 20 sekund przewagi nad peletonem.

Jednak na kolejnym podjeździe na drodze do Olczy czołowa grupa się rozsypała, a peleton po kolei wchłaniał uciekających kolarzy. Najdłużej stawiał opór Bakelants, doścignięty niecałe 3 km przed metą.

Finisz, lekko pod górę w al. Piłsudskiego, u stóp Wielkiej Krokwi, wymagał od kolarzy potwornej siły. Kwiatkowskiemu nie udało się zdobyć bonifikaty, ale nie sięgnęli po nią także jego najgroźniejsi przeciwnicy.

W niedzielę szósty, królewski etap ze startem i metą w Bukowinie Tatrzańskiej (191,8 km).

IK, PAP

Nasz Dziennik Poniedziałek, 16 lipca 2012

Autor: au