Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kwaśniewski i Miller przed Trybunał

Treść

Postawienia przed Trybunałem Stanu Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera domagają się posłowie PiS, LPR i Samoobrony. Posłowie PO, choć zaakceptowali raport sejmowej komisji ds. PKN Orlen, twierdzą, że wnioski o odpowiedzialność karną są źle sformułowane. Jutro głosowanie nad przyjęciem dokumentu. Komisja ujawniła powiązania polityków ze spółkami sektora energetycznego i olbrzymią korupcję spowijającą te firmy mówił sprawozdawca komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej Grzesik. Dlatego zdecydowaliśmy się skierować wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności politycznej i karnej byłego premiera Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza, byłych ministrów sprawiedliwości Barbary Piwnik i Andrzeja Kalwasa oraz prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i ministra skarbu Emila Wąsacza, dodał. Według niego, właśnie teraz jest szansa, by zająć się rozliczeniem osób odpowiedzialnych za bezprawne zatrzymanie prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Zdaniem posła, w trakcie prac komisji śledczej ds. PKN Orlen doszło do zmowy między politykami a mediami. Były na nas wywierane naciski, prasa szkalowała członków komisji, mówił. Jako przykład podał pierwszego szefa komisji, Józefa Gruszkę, wobec którego zarzuty o szpiegostwo pojawiły się w momencie, gdy opinia publiczna wzburzona była tym, że Kwaśniewski odmówił stawienia się przed komisją. Inne przeszkody, jakie napotykała komisja w trakcie prac, to brak dokumentów - mimo wielokrotnych próśb - od szefa ABW, Fundacji Porozumienie bez Barier, PKN Orlen i spółki Agora. W opinii posła, należy dać wiarę zeznaniom ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, że zatrzymanie prezesa Orlenu było ukartowane. Podobnego zdania są posłowie PiS. Andrzej Dera wskazał także na utrudnienia w pracy, jakie napotkali posłowie komisji: od banalnych, jak choćby problemy z dostępem do kserokopiarek, po groźby. Poseł PiS obarczył za to winą marszałka Sejmu poprzedniej kadencji Włodzimierza Cimoszewicza (SLD), który odmówił członkom komisji przydzielenia asystentów. Czego się bano?, pytał Dera. Jego zdaniem, z prac komisji wyłonił się obraz funkcjonowania instytucji publicznych i osób pełniących najważniejsze funkcje państwowe na styku biznesu paliwowego. W opinii posłów PO, wysiłek sejmowej komisji śledczej budzi wprawdzie szacunek, jednak ocena wyników jej prac jest sprawą otwartą. Tak uważa poseł Konstanty Miodowicz, który stwierdził, że wnioski o odpowiedzialność konstytucyjną prezydenta, premierów i ministrów, zawarte w raporcie, są kiepsko uzasadnione i przedwczesne. A ujawnione negatywne zjawiska, pogwałcenie apolityczności służb państwa: prokuratury i służb specjalnych, są charakterystyczne dla państw postkomunistycznych. Miodowicz potwierdził, że komisja działała w niekorzystnych warunkach "partyjniackich burd" i przy wrogości ówczesnych marszałków Sejmu: Oleksego i Cimoszewicza. Miodowicz zaznaczył, że nie znalazły potwierdzenia rewelacje o prowizjach dla osób decydujących o tym, kto będzie sprzedawał ropę dla PKN Orlen. Wiceszef ABW Mieczysław Tarnowski zeznał, że pojawiały się takie informacje, ale nigdy nie zostały zweryfikowane, bo nie było do tego podstaw, mówił. Według Samoobrony, nie zawsze przestępcą jest ten, kogo ludzie władzy nazywają przestępcą. Posłowie tej partii przyłączyli się do wniosków komisji o postawienie przed TS prominentnych polityków. Komisja ds. PKN Orlen, która pracowała od połowy 2004 r., badała sprawę zatrzymania przez Urząd Ochrony Państwa w 2002 r. ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, prawidłowości działania UOP i prokuratury w tej sprawie, nadzór właścicielski Skarbu Państwa nad PKN Orlen oraz kontrakty zawierane przez tę spółkę. W raporcie przyjętym we wrześniu 2005 r. posłowie uznali m.in., że przed Trybunałem Stanu powinni stanąć m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski, byli premierzy Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz, były minister skarbu Emil Wąsacz oraz byli ministrowie sprawiedliwości: Barbara Piwnik i Andrzej Kalwas. Raport opisuje, w jaki sposób doszło do zatrzymania w lutym 2002 r. przez UOP Modrzejewskiego: 7 lutego 2002 r. w gabinecie ówczesnego premiera Leszka Millera rozważano uniemożliwienie, przez zatrzymanie Modrzejewskiego, podpisania kontraktu na dostawy ropy naftowej między PKN Orlen a firmą J&S. Oprócz Millera w spotkaniu mieli wziąć udział także Barbara Piwnik, Wiesław Kaczmarek oraz ówczesny p.o. szef UOP Zbigniew Siemiątkowski. Komisja oceniła, że zawarty w grudniu 2002 roku kontrakt z J&S był korzystniejszy od zawartego również wtedy kontraktu z firmą Petroval. Posłowie uznali, że pojawienie się na polskim rynku J&S i zmonopolizowanie przez nią dostaw ropy do rafinerii "prawdopodobnie nie mogłoby mieć miejsca bez nieformalnych układów". Posłowie napisali też, że zebrane dowody uzasadniają stwierdzenie, iż być może kontraktom zawieranym przez PKN Orlen towarzyszył system nieformalnych prowizji. J&S zaprzeczała, że dochodziło do takich działań. Negatywnie komisja oceniła nadzór właścicielski Skarbu Państwa nad PKN Orlen. Za niezbędne uznano zapewnienie systemowych rozwiązań gwarantujących państwu wpływ na logistykę i zapasy strategiczne paliw. W trakcie kilkunastu miesięcy pracy komisja odbyła 97 posiedzeń, podczas 143 przesłuchań przesłuchała 99 osób. Anna Skopinska, "Nasz Dziennik" 2006-10-11

Autor: ea