Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto zapłaci za leczenie po wypadku

Treść

Z Bolesławem Piechą z Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczącym sejmowej Komisji Zdrowia, wiceministrem zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Anna Ambroziak Platforma Obywatelska zamierza znieść ustawę zakładającą finansowanie leczenia ofiar wypadków drogowych z ubezpieczenia komunikacyjnego OC, czyli tzw. podatku Religi, obowiązującej od 1 października ubiegłego roku. Chce, żeby koszty ponosili tylko kierowcy, którzy powodują wypadki, a nie ich ubezpieczyciele. - Podatek ten jest pewnego rodzaju funduszem, który służy leczeniu i rehabilitacji ludzi poszkodowanych w wypadkach. W tej sytuacji jest zawsze sprawca wypadku, który ma ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, w zakresie którego mieści się prawo do odszkodowań z racji ubezpieczenia samochodu. OC przewiduje jednak i to, że sprawca powinien pokryć szkody zdrowia wynikłe dla ofiar (pasażera czy pieszego) wypadku. Wiadomo, że koszt leczenia poszkodowanego jest ogromny. A że bardzo często jest to wypadek z winy kierowcy, w związku z tym uznaliśmy, że firmy ubezpieczeniowe powinny partycypować w kosztach leczenia. Działa to w ten sposób, że firmy ubezpieczeniowe komunikują się z Narodowym Funduszem Zdrowia i potem firmy płacą do Funduszu określony procent na leczenie ofiar wypadków. Leczenie kogoś, kto ma złamaną nogę, pękniętą śledzionę i uraz wątroby kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dokładne kwoty muszą wyliczać specjaliści indywidualnie dla każdego przypadku. My przyjęliśmy stawkę 12 proc., biorąc pod uwagę statystyczne dane dotyczące kosztów leczenia z województwa opolskiego, gdzie było najwięcej wypadków. I na tej podstawie oszacowaliśmy stawkę składki. Z tytułu jej wprowadzenia na konto NFZ wpłynęło już prawie miliard złotych. To są ogromne pieniądze. Szpitale twierdzą jednak, że nie dostały tych pieniędzy... - Jest to problem informatyczny. Chodzi tu o to, że od ponad roku nie udaje się rozwiązać problemu identyfikacji osoby, która na przykład spowodowała wypadek. Policja nie przekazuje NFZ danych pozwalających na identyfikację sprawców i ofiar wypadków. Policja odmawia, bo nie ma stosownych formularzy umów, które określają, która ze stron ma zapłacić za ewentualną zmianę formatu przesyłanych danych. Tak więc nie jest ona w stanie pomóc szpitalowi ustalić na przykład faktu, że osoba, którą przywiozła do szpitala ze złamaną nogą, to ofiara wypadku, a nie np. osoba, która po prostu przewróciła się na chodniku. Utrudnia to identyfikowalność rodzaju wypadku i identyfikowalność kosztów leczenia. Tracą na tym szpitale, bo muszą finansować koszty leczenia ofiar wypadków z kontraktów otrzymywanych z NFZ. Tego typu rozwiązanie to novum? - Ten podatek jest w całej Europie, gdzie ubezpieczyciele komunikacyjnie odpowiadają nie tylko za tzw. blachę samochodu, ale też za szkody zdrowotne ofiar wypadków. My wprowadziliśmy go jako ostatni. Oczywiście, w różnych krajach w różny sposób jest on ściągany, u nas jest doliczany do OC. Owszem, można spierać się co do kwoty lub sposobu płacenia tej składki. W trakcie uchwalania tzw. podatku Religi w maju ubiegłego roku ze strony ówczesnej opozycji padały głosy, że obciąży się w ten sposób dodatkowymi kosztami samych kierowców... - Nie wiem, czy tak bardzo to kierowców obciążyło, bo ten podatek od roku już jest, a kwota ubezpieczenia się nie zmieniła. To jest kwestia kalkulacji dokonanej przez towarzystwa ubezpieczeniowe, jak ma wyglądać wysokość składki. Według naszych szacunków, wprowadzenie tzw. podatku Religi nie przeniosło się na wysokość składki polisy ubezpieczeniowej. Tam jest dość duża konkurencja, towarzystwa ubezpieczeniowe mają z tytułu ubezpieczeń komunikacyjnych olbrzymie zyski. Dlatego chcieliśmy, by część tych zysków przekazały one na leczenie i rehabilitacje ofiar wypadków. Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych autorstwa PO przewiduje, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie leczył pacjentów ze środków publicznych, a potem będzie na drodze sądowej dochodził zwrotu tych kosztów od ubezpieczyciela sprawcy wypadku lub bezpośrednio od samego sprawcy. Czy Pańskim zdaniem to dobre rozwiązanie? - Proponowane przez obecny rząd rozwiązanie w każdym wypadku wymaga wszczęcia postępowania sądowego. Narodowy Fundusz Zdrowia będzie się domagał przed sądami, ile sprawcy mają mu zapłacić. Będzie to normalne roszczenie, które wynika z postępowania cywilnego, koszty pozwów sądowych będą więc bardzo duże. Ponadto te sprawy mogą ciągnąć się w nieskończoność. Dlatego my przyjęliśmy ryczałt, czyli taki model, jaki funkcjonuje i sprawdza się w Europie Zachodniej. Uznaliśmy za ważne, żeby ta składka była ściągalna i nie istniała konieczność długotrwałych procesów sądowych, na których zarabiają tylko sądy. Platforma Obywatelska zarzuca, iż dotychczasowe rozwiązanie jest niekonstytucyjne... - Ale chociaż podatek funkcjonuje już ponad rok, ustawa zakładająca finansowanie leczenia ofiar wypadków drogowych z ubezpieczenia komunikacyjnego OC weszła bowiem w życie pierwszego października ubiegłego roku, PO nie odważyła się skierować sprawy do Trybunału Konstytucyjnego, a z tego, co wiem, to właśnie TK stwierdza konstytucyjność lub jej brak określonych przepisów prawnych. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-18

Autor: wa