Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto zapłaci za kryzys

Treść

Najtrudniejszą barierę dla przyjęcia pakietu antykryzysowego w ramach Komisji Trójstronnej stanowią jak zwykle pieniądze: kto zapłaci za ratowanie miejsc pracy. Pakiet wciąż pozostaje na papierze, a pracodawcy i związkowcy coraz głośniej domagają się od rządu pomocy dla swoich przedsiębiorstw pogrążonych w kryzysie.
Jeżeli na prezydium Komisji Trójstronnej rząd otrzyma dziś uzgodnione stanowisko strony społecznej w sprawie pakietu antykryzysowego, to już na najbliższym posiedzeniu, 19 maja, może skierować odpowiednie projekty ustaw do parlamentu - zapowiedział minister Michał Boni, szef Zespołu Doradców Premiera.
Chodzi o uzgodnienie stanowiska pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami w sprawie zmian w prawie pracy. Pakiet antykryzysowy przedstawiony przez rząd w połowie marca przewiduje wprowadzenie tzw. urlopów postojowych, które mają na celu utrzymanie zatrudnienia w warunkach kryzysu, uelastycznienie czasu pracy poprzez wprowadzenie 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego oraz ograniczenia w stosowaniu umów na czas określony. Pakiet gwarantuje też pomoc bezrobotnym w spłacie kredytów hipotecznych na cele mieszkaniowe.
Kto sfinansuje miejsca pracy?
Według Boniego, wypłaty za urlop postojowy powinny być zbliżone do pensji minimalnej i pokrywane po połowie przez pracodawcę oraz Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Tę drugą część pracodawcy musieliby następnie zwrócić w postaci podwyższonych składek na Fundusz. Rozwiązanie to budzi wśród pracodawców poważne wątpliwości.
- Nie zgodzimy się na podwyżkę składek na FGŚP, dopóki rząd nie przedstawi szczegółowych wyliczeń - zapowiedział Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich. - Nie jest także jasne, czy spłaty zostaną rozłożone na wszystkich pracodawców solidarnie, czy tylko na tych, którzy skorzystają z pomocy Funduszu - zaznaczył.
Według szacunków Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, składki pracodawców, którzy zaciągną pożyczkę z Funduszu, mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Sporna pozostaje także kwestia umów na czas określony. Związki zawodowe chcą, aby umowy takie mogły być zawierane na okres maksymalnie 12 miesięcy, rząd proponuje 24 miesiące, zaś pracodawcy - aż 36 miesięcy. Uzgodnienie stanowisk zależy przede wszystkim od rozstrzygnięcia, jaki status uzyskają nowe przepisy - tzn. czy będą trwałym elementem kodeksu pracy, czy też fragmentem specustawy antykryzysowej obowiązującej przez dwa lata.
- Jeśli miałyby to być rozwiązania czasowe, jesteśmy skłonni zaakceptować umowy dwuletnie - twierdzi Ambrozik, podkreślając, że ta kwestia nie będzie z pewnością powodem zerwania rozmów.
Banki spokojne o spłaty
Rozwiązania dotyczące czasu pracy i kredytów hipotecznych zostały już, jak zapewnił Boni, przyjęte w Komisji Trójstronnej.
- Mam nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Rada Ministrów przedyskutuje kwestię dopłat do kredytów hipotecznych i projekt ustawy skieruje do parlamentu w trybie pilnym - powiedział minister Boni. Według niego, parlament powinien uchwalić ustawę w ciągu miesiąca.
Projekt przewiduje wsparcie osób, które utraciły pracę w wyniku kryzysu, posiadających status bezrobotnych. Ma on polegać na dopłatach do rat kredytu mieszkaniowego w wysokości do 1200 zł miesięcznie przez maksymalnie jeden rok. Będzie to pomoc zwrotna. Spłata pożyczki zostanie rozłożona na 8 lat.
- Pomoc ma być niezależna od stanu majątkowego bezrobotnego i od tego, czy współmałżonek bezrobotnego zachował pracę - zapowiedział Boni.
Środki na dopłaty mają pochodzić z Funduszu Pracy, który został dokapitalizowany w tym celu kwotą 500 mln zł (środki te pochodzą z prywatyzacji). Zasilanie Funduszu Pracy pieniędzmi z prywatyzacji jest przewidziane ustawowo.
Strona społeczna zgadza się z intencją projektu, ale nie jest zadowolona z przyjętego przez rząd sposobu finansowania.
Pomoc z cudzej kieszeni
Zdaniem Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", wykorzystanie na ten cel środków z Funduszu Pracy jest sprzeczne z celem powołania tego funduszu, który powinien być przeznaczony na walkę z bezrobociem i wsparcie zatrudnienia w okresach dekoniunktury. Przedstawiciele pracodawców przypominają, że Fundusz Pracy, dysponujący obecnie ok. 2 mld zł, pochodzi ze składek pracodawców.
- Jeśli rząd chce pomagać bezrobotnym w spłacie kredytów hipotecznych, niech pomaga, ale nie cudzymi pieniędzmi - mówi Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich, zwracając uwagę, że środki te powinny być raczej wykorzystane na subsydiowanie zatrudnienia w warunkach kryzysu.
- Dowiedzieliśmy się, że część kosztów kryzysu mają ponieść pracodawcy, a część będzie pochodziła z Funduszu Pracy. Nie wiadomo, co będzie, gdy środków w Funduszu zabraknie - ostrzegł Wiesław Siewierski, przewodniczący Forum Związków Zawodowych. Rząd jednak nie jest w stanie sfinansować pomocy z budżetu, ponieważ wpływy podatkowe spadają, a Komisja Europejska właśnie rozpoczęła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu.
Michał Boni przyznał, że blisko 500 mln zł z Funduszu Pracy pochłonie likwidacja stoczni szczecińskiej, ale zapewnił, że nie ma obawy, iż Fundusz - wskutek obciążenia dopłatami do kredytów - utraci płynność. Strona społeczna nie dowierza i domaga się wyliczeń finansowych.
Rząd Donalda Tuska jest coraz mocniej krytykowany przez pracodawców i związki zawodowe za bezradność i urzędowy optymizm. Pakietu antykryzysowego wciąż nie ma, a tymczasem kryzys ogarnia kolejne sektory gospodarki - przemysł stoczniowy, zbrojeniówkę, przemysł samochodowy, PKP. Pracownicy PKP w obawie o miejsca pracy protestowali w Warszawie pod koniec kwietnia. Załoga FSO przebywa na przymusowych urlopach z powodu ograniczenia produkcji. Trzy dni temu manifestowali pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Na 28 maja planuje strajk ostrzegawczy zbrojeniówka, która wcześniej - 18 maja - zamierza przeprowadzić masówki w zakładach całego kraju. W rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów, 4 czerwca, w Gdańsku manifestować będą stoczniowcy.
"Sytuacja w zakładach jest dynamiczna i pogarsza się z tygodnia na tydzień. Redukcje zatrudnienia i przygotowania do likwidacji większości firm to są realne działania rządu" - czytamy w komunikacie Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Pracowników Przemysłu Obronnego i Lotniczego.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-05-15

Autor: wa