Krytykował Klicha, doradzi Siemoniakowi
Treść
Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, będzie od 8 września doradcą ministra obrony
Marcin Austyn
W  2009 r., kiedy Waldemar Skrzypczak odszedł z wojska, mocno krytykował  politykę resortu kierowanego przez Bogdana Klicha. Teraz generał ma  wspomóc nowego szefa MON w reformie dowodzenia oraz modernizacji  technicznej Sił Zbrojnych. Jak poinformował Jacek Sońta, rzecznik  resortu obrony, o nominacji dla Skrzypczaka zdecydowało jego  doświadczenie i fachowość. - Generał od ponad 30 lat jest żołnierzem.  Pełnił służbę na różnych szczeblach, odbył też już wiele rozmów  merytorycznych z ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem -  zaznaczył Sońta. Do głównych zadań generała należeć będzie doradztwo  szefowi MON w zakresie reformy dowodzenia oraz modernizacji technicznej  Sił Zbrojnych. Wczoraj ze Skrzypczakiem spotkali się premier Donald Tusk  i minister Tomasz Siemoniak. Bezpośrednio po spotkaniu żaden z jego  uczestników nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. W swoich lakonicznych  komentarzach Waldemar Skrzypczak podkreślał jedynie, że liczy, iż jego  doświadczenie będzie pomocne w MON i przełoży się na dobre dla wojska  decyzje ministra. Podkreślał również, iż jako doradca chce budować  przyszłość Sił Zbrojnych. Skrzypczak nie chciał jednak wracać do  przeszłości ani zdradzać swoich pomysłów na reformy. 
Jak powiedział  nam Dariusz Seliga, poseł PiS, zastępca przewodniczącego sejmowej  Komisji Obrony Narodowej, fakt powołania gen. Skrzypczaka jeszcze  wczoraj był podejmowany na forum komisji i zadecydowano, by na  najbliższe jej posiedzenie zaprosić ministra Siemoniaka, aby ten  wyjaśnił okoliczności i przedstawił argumenty dotyczące tego powołania.  Jak wyjaśnił, nie chodzi o kompetencje gen. Skrzypczaka, ale nagłą  zmianę oceny jego osoby przez Platformę. - Pamiętamy, że kiedy gen.  Skrzypczak składał swoją rezygnację wraz z komentarzem na temat tego, co  się dzieje w MON i armii, to strona rządowa, czyli PO, najbardziej  podważała jego kompetencje i mówiła, że to zachwianie cywilną kontrolą  nad armią. Dziś okazuje się, że PO przyznaje generałowi rację. To  pokazuje, iż można wrzucić do kosza cztery lata pracy ministra Klicha,  bo to gen. Skrzypczak miał rację. To on dziś staje się doradcą szefa  MON, a zatem wszystkie argumenty, które podnosił, uznano za zasadne -  zaznaczył Seliga. W jego ocenie, w sytuacji, w której w ostatnich dwóch  latach poważnie został okrojony budżet MON, Skrzypczakowi trudno będzie  forsować pomysły na modernizację armii. Z pewnością nowy doradca większe  możliwości ruchu będzie miał w sferze reformy dowodzenia. - To  powołanie daje jakąś nadzieję, bo gen. Skrzypczak jest prawdziwym  fachowcem i nikt nie podważa jego kompetencji. Nikt też nie odmawia  ministrowi obrony możliwości budowania swojego gabinetu, jednak tryb  tego powołania i - jak widać - rozmijanie się z prawdą przez PO to nowa i  ciekawa sytuacja - dodał poseł. 
Zdaniem gen. Romana Polki, z  pewnością Skrzypczakowi nie brakuje dobrych pomysłów na funkcjonowanie  armii. Pozostaje jednak pytanie, na ile będzie je mógł realizować z  pozycji doradcy. - To stanowisko ma to do siebie, że można mówić, ale  nic nie musi być realizowane, przy czym równocześnie poniekąd firmuje  się zapadające w MON decyzje i bardzo łatwo jest się rozczarować. Mam  nadzieję, że nie spotka to gen. Skrzypczaka, bo sadzę, że on dobrze wie,  w jakim kierunku należy pokierować armią. Mam nadzieję, że mu się uda -  dodaje Polko.
Nasz Dziennik 2011-09-01
Autor: jc