Krótsze kolejki
Treść
W przyszłym roku mieszkańcy Małopolski mogą liczyć na nieco lepszą opiekę lekarzy rodzinnych, bo wywalczyli oni wyższe stawki za nasze leczenie. Więcej pieniędzy otrzymają też pielęgniarki i położne.
Nie ma natomiast szans, by trafiło do nich 5 mln zł, przeznaczonych w tym roku dla podstawowej opieki zdrowotnej. Tak zdecydowała centrala Narodowego Funduszu Zdrowia. Na szczęście pieniędzy tych nie musimy zwracać do Warszawy.
W mijającym roku, do czerwca, lekarz rodzinny w Małopolsce otrzymywał na leczenie jednego pacjenta zaledwie 58,56 zł (jest to tzw. stawka kapitacyjna), pielęgniarka - 13,56 zł, położna - zaledwie 5,52 zł. - Te kwoty były niedoszacowane; w efekcie gabinety lekarzy rodzinnych są na granicy przetrwania, pielęgniarki ledwo wiążą koniec z końcem, zaś pacjenci narzekają na długie kolejki - mówi Jerzy Radziszowki, przewodniczący zespołu negocjacyjnego Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego, zrzeszającego ponad połowę lekarzy rodzinnych w Małopolsce. Sytuacja nieco poprawiła się w czerwcu, kiedy to stawka kapitacyjna lekarzy rodzinnych wzrosła do 60 zł.
Zdaniem Jerzego Radziszowskiego przyczyną kontrowersji wokół wysokości stawki kapitacyjnej był brak informacji o danych populacyjnych. - Wiedzieliśmy, że w Małopolsce mieszka 3 mln 150 tys. osób - i na tym koniec. Nie mieliśmy rozeznania, ilu pacjentów jest w poszczególnych grupach wiekowych, tj. od 0 do 6 lat, od 7. do 65. roku życia i powyżej 65 lat. Tymczasem leczenie pacjentów z każdej tych grup wiekowych finansowane jest inaczej. Dane te otrzymaliśmy dopiero w listopadzie tego roku - podkreśla Jerzy Radziszowski.
W efekcie w przyszłym roku będzie więcej pieniędzy na leczenie w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarz otrzyma 61,26 zł na jednego pacjenta, pielęgniarka - 15 zł, położna - 8,04 zł. Wyższe też będzie finansowanie opieki całodobowej, transportu sanitarnego, a także medycyny szkolnej. - Korzystniejsze stawki powinny przełożyć się na lepszą dostępność pacjentów do leczenia, czyli na krótsze terminy - podkreśla Jerzy Radziszowski.
W efekcie negocjacji ze Stanisławem Helbichem, dyrektorem małopolskiego oddziału NFZ, stawka kapitacyjna za listopad i grudzień tego roku została podwyższona do kwot, które udało się wynegocjować na rok 2006. Okazało się jednak, że nadal pozostało nierozdysponowanych 5 mln zł, pierwotnie przeznaczonych na podstawową opiekę zdrowotną. Lekarze rodzinni zaczęli walczyć o to, by pieniądze te trafiły do nich z tytułu niedoszacowania stawek za lipiec, wrzesień i październik.
- Niestety, takiej możliwości nie ma, ponieważ dyrekcja oddziału nie ma podstaw prawnych, aby podwyższyć stawkę wstecz - wyjaśnia Ewa Sadowska, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ. Co więc stanie się z 5 mln zł? - Pieniądze te będą przekazywane na inne świadczenia, w tym świadczenia ratujące życie - dodaje rzeczniczka.
DOROTA STEC-FUS
"Dziennik Polski" 2005-12-21
Autor: ab