Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kreska na elektorat prawicy

Treść

Rządowy program rozwoju "Polska 2030", polegający na pompowaniu państwowych pieniędzy na rozwój najbogatszych regionów Polski, skutkuje znacznym przyspieszeniem tempa wyludniania się jej biedniejszych wschodnich województw. Prognozy GUS alarmują: jeśli niekorzystne zjawisko się utrzyma, do roku 2035 ubędzie aż około 10 procent mieszkańców województwa podlaskiego.
Według danych GUS tylko w roku 2009 z województwa podlaskiego, gdzie żyje prawie 1,2 mln Polaków, do innych województw wyjechało ponad 12,5 tys. osób. Jeszcze gorzej sprawa wygląda w województwie lubelskim, skąd w ostatnich latach rocznie wyjeżdża około 25 tys. ludzi - to jakby każdego roku z mapy tego województwa znikało miasto. Z województwem podkarpackim pożegnało się w ubiegłym roku prawie 21 tys. jego mieszkańców, a województwo świętokrzyskie w tym samym czasie opuściło 13,2 tysiąca. Dramatycznej wymowy tym liczbom dodaje fakt, że nie uwzględniono w tym podsumowaniu osób, które wyjeżdżają za granicę. Aż strach pomyśleć, jak ogromnie wzrośnie emigracja z ubogich terenów Polski Wschodniej, kiedy już niebawem Niemcy otworzą swoje rynki pracy. A prognozy nie pocieszają. Według tych sporządzonych przez Urząd Statystyczny w Białymstoku proces wyludniania się tego regionu będzie się pogłębiać. "W najbliższych latach należy spodziewać się systematycznego zmniejszania się liczby ludności, przy czym tempo spadku będzie coraz większeŇ - czytamy w przekazanym nam raporcie podlaskiego GUS. Jego prognozy mówią, że do roku 2035 z terenów województwa podlaskiego ubędzie niemal 10 proc. populacji, czyli 117 tys. osób. Ponad połowa podlaskich i lubelskich emigrantów osiedla się w Warszawie i okolicach. Natomiast mieszkańcy Podkarpacia wolą Małopolskę. Wyjeżdżają głównie ludzie młodzi i wykształceni - co nie daje nadziei na przyszły rozwój gospodarczy województw wschodnich. Na pytanie zadawane im przez respondentów różnych firm badających opinie społeczne odpowiedź jest przeważnie ta sama: "brak perspektyw rozwoju". Trudno się temu dziwić w świetle decyzji podejmowanych przez obecny rząd, uparcie realizujący swój program "Polska 2030", który dla Polski Wschodniej - jak na razie - oznacza jedynie pozbawianie jej środków przeznaczonych przez poprzednie rządy na rozwój gospodarczy. Bezwzględnie ważne są tu duże inwestycje drogowe, których realizacja mogłaby poważnie pchnąć te województwa do przodu. Niestety, w lutym tego roku decyzją Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wyrzucono z unijnego programu "Infrastruktura i Środowisko" plany budowy - wartego blisko 2 mld zł - odcinka drogi krajowej S8 od Białegostoku do Budziska.
Ta fatalna dla województwa podlaskiego decyzja spowodowała również przesunięcia w daleką przyszłość terminów rozpoczęcia budów szeregu obwodnic. Wiele z tych inwestycji było całkowicie przygotowanych do realizacji. Nie powstała i nie wiadomo, kiedy powstanie, głośna w Polsce obwodnica Augustowa, choć według pierwotnych terminów powinna być już dawno oddana do użytku. Nikt z przedstawicieli rządu nie mówi również o terminie budowy międzynarodowej trasy via Baltica, która miała ożywić gospodarczo województwo podlaskie. Niejasne są też losy zaplanowanej przez poprzednie rządy modernizacji drogi krajowej nr 19, na południe od Białegostoku. Właściwie wszystkie duże inwestycje komunikacyjne omijają ścianę wschodnią, pozbawiając ją możliwości rozwoju gospodarczego, a więc perspektyw dla żyjących tu Polaków.Mieszkańcy województw wschodnich w dużej liczbie opuszczają rodzinne strony również z tego powodu, że nie wszyscy z nich zamierzają wiązać swoją przyszłość z obsługą turystyczną lub jakąś formą służby leśnej, a do stworzenia tu jedynie takiej struktury gospodarczej wyraźnie zmierzają działania rządu. W tym roku właściwie bez żadnego oporu przyjęto projekt, który powiększa na terenie Polski europejską sieć terenów chronionych Natura 2000. Najwięcej obszarów objętych Naturą 2000 znajduje się w województwie podlaskim, po jej powiększeniu zajmują one niemal połowę terenu tego województwa! To praktycznie przekreśla możliwości dynamicznego rozwoju gospodarczego tego regionu, gdyż inwestycje na terenach Natury 2000 są prawie niemożliwe. Najlepiej świadczy o tym fakt zablokowania budowy obwodnicy Augustowa czy Wasilkowa. Kolejnym przykładem starań rządu w kierunku uczynienia z tego województwa "wielkiego rezerwatu przyrody", w którym jest miejsce dla zwierząt i roślin, ale już niekoniecznie dla ludzi, jest uparte dążenie Ministerstwa Środowiska do realizacji projektu "poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego". Jak ono samo prognozuje, zniszczy to wiele firm drzewnych i pozbawi tym samym pracy kilku tysięcy osób tam zatrudnionych, które - oczywiście za chlebem - będą musiały stąd wyjechać.
Adam Białous

Nasz Dziennik 2010-11-24

Autor: jc