Krakowianki ze srebrem
Treść
Srebrne medale zdobyły krakowianki Anna Kolarska i Joanna Skamla podczas XI mistrzostw Europy wushu w Lignano.
We włoskiej miejscowości rywalizowało ok. 300 seniorek i seniorów z 28 krajów. Anna Kolarska (Sekcja kung fu wushu choy lee fut KS Cracovia) została wicemistrzynią Europy w formie tradycyjnej z mieczem, a Joanna Skamla (MUKS choy lee fut) w walkach pełnokontaktowych w kategorii do 70 kg. Ponadto Kolarska zajęła czwarte miejsce w formie z kijem oraz piąte w formie ręcznej i formie z szablą (wszystko formy sportowe).
Niespełna 18-letnia Kolarska odniosła swój życiowy sukces. Wcześniej sięgała po medale ME i MŚ (kung fu, choy lee fut, wushu) w rywalizacji młodziczek i juniorek, teraz stanęła na podium w zmaganiach seniorek. Przed dwoma laty w ME seniorek w Moskwie była piąta w formie z kijem i siódma w formie ręcznej (obie formy sportowe). Postęp jest bardzo widoczny.
- W formie z mieczem miałam szansę na złoto, ale sędziowie uznali, że byłam gorsza o 0,17 punktu od Rosjanki Tatiany Ifisziny. Trenerzy ekip twierdzili natomiast, że to ja powinnam być pierwsza. Niestety, nie miałam w swym występie skoku, a on musi być. Możliwości mam duże, ale potrzebuję więcej akrobatyki na treningach. Cieszę się jednak ze srebra, bo to moje największe osiągnięcie w karierze, okupione bardzo ciężką pracą - powiedziała Kolarska.
Skamla - trzykrotna mistrzyni świata i raz wicemistrzyni - w półfinale pokonała Włoszkę w dwóch rundach, a w finale przegrała z Angielką w trzech rundach. W pierwszym pojedynku, stoczonym wieczorem, walczyła spokojnie, miała dużą przewagę, praktycznie się nie zmęczyła. W drugiej walce, stoczonej nazajutrz rano, zadała więcej mocnych ciosów, ale sędziowie uznali, że aktywniejsza i ciągle prąca do przodu Angielka była lepsza. Krakowianka narzekała na obitą nogę, nie mogła chodzić w nocy poprzedzającą finał. A ciosy nogami mogły skutecznie powstrzymać nacierającą przeciwniczkę. W dodatku Angielka miała aż 2 dni przerwy.
- Pierwszą rundę wygrałam 5-0. W drugiej Angielka leżała na deskach, ale ponieważ stało się tuż przed jej zakończeniem, w przerwie pozbierała się, doszła do siebie. Nie zdołałam dokończyć dzieła. Rywalka była bardzo dobrze przygotowana kondycyjnie, bardzo ambitna, cały czas atakowała. Nawet po nokdaunie. Sędziowie ocenili, że drugą i trzecią rundę przegrałam po 2-3. Czasami optyczna przewaga, większe zaangażowanie w walce może być odebrane przez sędziów, że zawodniczka jest lepsza. Trzeba było skończyć walkę przed czasem. Nie jestem dlatego zadowolona ze srebrnego medalu, bo złoty był w moim zasięgu - powiedziała Skamla. (FIL)
"Dziennik Polski" 2006-11-14
Autor: wa