Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krakowianie na muzealnym szlaku

Treść

W niedzielę 20 muzeów Krakowa oraz Muzeum Krakowskich Żup Solnych w Wieliczce zaprosiły publiczność do bezpłatnego zwiedzania wystaw stałych, czasowych, prezentacji przygotowanych specjalnie na ten dzień, także do udziału w wykładach, spotkaniach, warsztatach. Krakowski Dzień Muzeów, odbywający się po raz trzeci, miał tym razem za patrona Stanisława Wyspiańskiego, którego 100-lecie śmierci przypada w tym miesiącu. Wśród rarytasów, jakie pokazano wczoraj z tej okazji, był oryginalny strój Lajkonika zaprojektowany przez Wyspiańskiego (w Muzeum Historycznym) i szopka autorstwa tego artysty, pokazana wczoraj przez Muzeum Etnograficzne. Innym ukłonem w stronę epoki Wyspiańskiego był przygotowany przez Muzeum Farmacji pokaz wzornictwa secesyjnego w galicyjskim aptekarstwie - w fotograficznych reprodukcjach barwnych, ale i tak absolutnie śliczny. Jeżeli majowa Noc Muzeów jest "eksportową" wizytówką muzealnictwa krakowskiego, to "Dzień" ma być - zgodnie z zamysłem inicjatorów: Stałej Konferencji Dyrektorów Muzeów Krakowskich przy współpracy Urzędu Miasta - bardziej kameralnym zaproszeniem dla krakowian, którzy w sezonie mają niewielkie szanse, by dostać się np. na Zamek Królewski na Wawelu; limit wyczerpują grupy turystyczne. Listopadowa pogoda (tylko w południe nad Krakowem błysnęło słońce) była niespecjalnie zachęcająca, ale i tak przed Muzeum Czartoryskich i przed pałacem biskupa Erazma Ciołka (nowo otwarty oddział Muzeum Narodowego z polską sztuką dawną i ikonami powstałymi w granicach dawnej Rzeczypospolitej) sformowały się kolejki słusznych rozmiarów, nie skracające się aż do zamknięcia. Na Wawelu (w maju zdobywanym szturmem) kolejkę rozładowało do pewnego stopnia wydawanie bezpłatnych wejściówek; po wyczerpaniu limitu nie było na co czekać. W innych muzeach panował ruch, ale nie taki, który uniemożliwia zwiedzanie. Wśród gości było dużo młodzieży, a przede wszystkim rodzin. W ten dzień Kraków wyjątkowo ładnie powraca do tradycji z lat międzywojennych i tuż-powojennych, która nakazywała w niedzielę udać się rodzinnie do muzeum albo do Pałacu Sztuki na wystawę. Chwalił wczoraj "Dzień" rezolutny trzynastolatek, który do Muzeum Inżynierii Miejskiej zaprosił dziadka i młodszego brata (- On jest jeszcze głupi, ale niech się przyzwyczaja), bez przykrego obowiązku płacenia za bilety. Chwaliło "Dzień" małżeństwo z dwójką dzieci zachwyconych Muzeum Etnograficznym - tym bardziej że przy okazji dowiedzieli się, iż zwiedzanie mogą dokończyć za tydzień, też bezpłatnie; niedziela jest zawsze w tym muzeum dniem wolnego wstępu. Wielu wczorajszy "Dzień" chwaliło. Ilu skorzystało z zaproszenia - okaże się po podliczeniu danych ze wszystkich muzeów; danych orientacyjnych, bo tylko Wawel wydający wejściówki zna dokładną liczbę zwiedzających. JOLANTA ANTECKA "Dziennik Polski" 2007-11-26

Autor: wa