Kraków jak Lourdes
Treść
Rozmowa z prof. ANTONIM JACKOWSKIM z Zakładu Geografii Religii UJ - Za pięć lat obok sanktuarium w Łagiewnikach powstanie Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się". Czy sądzi Pan, że będzie to miało istotny wpływ na rozwój ruchu turystycznego w naszym regionie? - Oczywiście, że tak. Byłem jednym ze współautorów koncepcji budowy w tym kompleksie muzeum Jana Pawła II. Powstanie centrum może sprawić, że funkcja religijna Krakowa stanie się dominująca, jeśli chodzi o ruch turystyczny w Krakowie. Już dziś sanktuarium w Łagiewnikach jest najszybciej i najprężniej rozwijającym się ośrodkiem pielgrzymkowym w Polsce, i jednym z przodujących pod tym względem na świecie. Pielgrzymi przybywają do Łagiewnik z ponad 90 krajów, często tak egzotycznych jak Wyspy Oceanii czy małe wysepki leżące na Pacyfiku. Wielu z nich przybywa do Europy tylko po to, aby odwiedzić Łagiewniki. Wśród osób, które odwiedzają Łagiewniki, pątnicy zagraniczni stanowią 25 proc. odwiedzających sanktuarium. Dla przykładu zagraniczni turyści w Lourdes stanowią "zaledwie" 15 proc., a w San Giovanni Rotondo, gdzie żył ojciec Pio - niewiele ponad 5 proc. W Łagiewnikach reprezentowane są wszystkie kontynenty, przy czym najwięcej osób przybywa tu z Europy, a następnie z Ameryki Północnej. - Zdarza się, że spora grupa turystów odwiedzających Kraków przybywa najpierw do sanktuarium w Łagiewnikach, a dopiero potem, "przy okazji", zwiedza Kraków. - Tak się zdarza bardzo często. Robiłem badania w dużych, europejskich biurach podróży i okazało się, że w większości z nich oferuje się wyjazd do Łagiewnik, często nawet bez zwiedzania Krakowa. Dopiero potem, już na miejscu, na prośbę niektórych uczestników przewodnicy włączają do programu zwiedzanie Krakowa. - Czy liczba pątników przybywających do sanktuarium w Łagiewnikach rośnie? - Jest to już ponad 2 mln osób rocznie. Myślę, że kwestią roku, dwóch jest wzrost liczby pątników w Łagiewnikach do 3 mln. Jest jednak pewna przeszkoda, która ten ruch ogranicza. To uboga infrastruktura. Nie jesteśmy w stanie przyjąć tak wielu pielgrzymów jak np. Lourdes, gdzie równocześnie może nocować sto kilkadziesiąt tysięcy osób. Myślę, że Centrum Jana Pawła II, gdzie znajdzie się też kompleks hotelowy i gastronomiczny, może w jakimś stopniu rozwiązać ten problem. - W kraju pojawiają się wciąż nowe inicjatywy uczczenia pamięci Jana Pawła II. Niektóre tworzy się na wzór Centrum "Nie lękajcie się". Czy mogą stanowić konkurencję dla krakowskiego przedsięwzięcia, które ma powstać w pobliżu Łagiewnik? - Nie. Nie jest to moje stwierdzenie, lecz wniosek po konferencji dotyczącej sanktuariów i pielgrzymek, które odbywało się w Lourdes. Tam stwierdzono wyraźnie, że w świadomości większości pielgrzymów to Kraków, a nie żadne inne miejsce, jest miastem Jana Pawła II. Obojętnie, co będzie powstawało w innych regionach kraju pod papieskim szyldem, nie będzie to istotną konkurencją dla Krakowa i Łagiewnik. Rozmawiała: GRAŻYNA STARZAK "Dziennik Polski" 2007-10-17
Autor: wa