Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krakauerologia w praktyce

Treść

- Z legendami się nie polemizuje, legendy się opowiada - mówił prof. Michał Rożek wczoraj w Lochu Camelot. Znawca i wielbiciel historii Krakowa był jednym z gospodarzy odbywającego się tam wieczorem spotkania o intrygującej nazwie "Krakauerologia stosowana". To, czym jest krakauerologia, wyjaśniał w przejrzystej definicji Mieczysław Czuma: - To nauka udowadniająca wyższość Krakowa nad całą resztą świata - uściślał Czuma. I to właśnie legendy i mity zdominowały krakauerologiczny wieczór. Andrzej Kozioł, który do Lochu Camelot przyszedł ze świeżo wydaną książką "Zapominany Kraków. Spis rzeczy minionych", przypominał o tym, jak to onegdaj wierzono, że kościół św. Małgorzaty na Salwatorze jest pogańską świątynią. Leszek Mazan nawiązał do historii z arcybiskupem Sapiehą, który wykorzystując swoje dyplomatyczne dojścia, dotarł do Stalina, dzięki czemu Kraków i Częstochowa zostały swego czasu ocalone. - Bo my z jednej strony chcemy walczyć z mistyfikacjami i przekrętami, ale z drugiej je uwielbiamy - puentował inny z gospodarzy krakauerologicznego wieczoru, Michał Kozioł. Przytakiwał mu Mieczysław Czuma, który wyjaśniał, że Bolesław Wstydliwy powinien właściwie nosić przydomek "skromny i obyczajny", na cześć mieszkańców miasta, które lokował na prawie magdeburskim. - Krakowianie wszak - argumentował Czuma - są przezorni, porządni, zaradni, pracowici, odważni, sumienni, wytrwali, błyskotliwi, trzeźwi, refleksyjni, wierni, czuli, gościnni, szlachetni, życzliwi, spokojni, weseli, wyrozumiali, a nade wszystko... skromni. I, doprawdy, nikt nie śmiał polemizować z tą opinią wysmakowanego znawcy Krakowa. (MW) "Dziennik Polski" 2007-10-23

Autor: wa