Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krab zdał egzamin

Treść

Sukcesem zakończyły się testy 155-milimetrowej armaty do samobieżnej haubicy Krab produkcji Huty Stalowa Wola. Kraby zwane "młotem NATO" trafią na wyposażenie polskiego wojska już w przyszłym roku. Za to w tym roku armia otrzyma osiemnaście samobieżnych wyrzutni rakietowych Langusta.
Armata pomyślnie przeszła wszystkie badania i próby kwalifikacyjne. Testy potwierdziły, że sprzęt spełnia wszelkie wymogi. Obecnie w hucie trwa produkcja elementów do sześciu krabów. Jak podkreśla prezes Huty Stalowa Wola SA Krzysztof Trofiniak, zgodnie z umową firma dostarczy polskiemu wojsku kraby w przyszłym roku. Tymczasem jeszcze latem huta przekaże wojsku sześć samobieżnych wyrzutni rakietowych Langusta, a kolejnych 12 pod koniec tego roku. Łącznie zamówienie opiewa na 30 sztuk. Langusta to zmodernizowana konstrukcja popularnej Katiuszy. Przy jej budowie specjaliści ze Stalowej Woli wykorzystali podwozie sześciokołowego Jelcza, na którym umieszczono wyrzutnię oraz opancerzoną kabinę dla załogi. Jednocześnie w hucie trwają prace nad samobieżnym moździerzem 120-milimetrowym Rak, który może stać się doskonałym produktem eksportowym. - Sprzęt ten jest konkurencyjny w stosunku do ofert przemysłu zbrojeniowego na świecie. I nie powinno być problemu z jego zbyciem - ocenia prezes Trofiniak. Sprzęt produkowany w HSW spełnia wymogi NATO, a jego zakupem zainteresowani są zagraniczni odbiorcy. Nie tylko dlatego, że jest atrakcyjny pod względem cenowym, ale co ważne, nie odbiega jakością od zagranicznych odpowiedników. Przypomnijmy też, że od kilku lat wzrasta wartość kontraktów zawieranych pomiędzy HSW a Siłami Zbrojnymi RP. W br. sprzedaż planowana jest na poziomie 200 mln złotych. Zamówienia realizowane w ramach rządowego programu wspierania przemysłu zbrojeniowego nie wyczerpują jednak możliwości firmy. Dlatego HSW wciąż szuka kontrahentów zagranicznych na swoje wyroby. Jednak warunkiem wyjścia za granicę jest użytkowanie sprzętu przez polską armię.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-06-14

Autor: jc