Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Korona postawiła się Wiśle

Treść

Wisła Kraków mogła wczoraj wykonać kolejny krok w stronę mistrzostwa Polski, została jednak powstrzymana w Kielcach przez Koronę. Remis lidera wykorzystała Jagiellonia Białystok, która zbliżyła się doń na dystans sześciu punktów. Kolejne wpadki zanotowały na swych kontach Legia i Lech, poznaniacy już chyba przestali wierzyć w możliwość obrony tytułu.
Wczorajsze spotkanie Korony z Wisłą dostarczyło kibicom gigantycznej dawki emocji, bo było w nim praktycznie wszystko: pogoń skazanych na pożarcie gospodarzy (od stanu 0:2 do 2:2 w ostatnich sekundach), dwa niewykorzystane rzuty karne (Edi Andradina i Patryk Małecki), dwie czerwone kartki (Piotr Malarczyk i Radosław Sobolewski) oraz gol samobójczy ustalający wynik w doliczonym czasie. Tyle w największym skrócie, poza tym piłkarze obu drużyn stworzyli świetny spektakl, który oglądało się z prawdziwą przyjemnością. Kielczanie zaimponowali charakterem, wiślacy mogą mieć pretensje do siebie, bo gdyby utrzymali prowadzenie, tytuł mieliby na wyciągnięcie ręki. A tak, choć nadal są w korzystnej sytuacji, nie mogą być pewni siebie. Pierwsze na wiosnę zwycięstwo odniosła bowiem Jagiellonia, pokonując Arkę. Białostoczanie jednak nie zachwycili, trzy punkty zgarnęli dość szczęśliwie, ponieważ goście wcale im nie ustępowali.
Na Łazienkowskiej Legia miała wreszcie zaprezentować się efektownie i przerwać fatalną passę. Zagrała przeciętnie, ale nie przegrała. Miała szczęście, bo w 45. minucie sędzia Hubert Siejewicz dał się nabrać na teatralny upadek Michała Kucharczyka i podyktował rzut karny, którego nie było. W doliczonym czasie gry gola na wagę remisu zdobył Michal Hubnik, a wcześniej dwa razy prowadziło dobrze zorganizowane Zagłębie. W niesamowitych okolicznościach remis w starciu z Widzewem uratował Śląsk. Do 84. minuty 2:0 prowadzili goście (piękny gol Niki Dżalamidze, który znów dał próbkę swego talentu), ale w końcówce gospodarze pokazali charakter. Bohaterem okazał się wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Madej, który strzelił gola i wywalczył rzut karny (w 7. minucie doliczonego czasu!). O uniknięcie degradacji ambitnie walczy Cracovia, która rozgromiła rewelację rundy jesiennej z Gdańska. Okrasą widowiska była wspaniała bramka Mateusza Klicha, ale gospodarze w ogóle pokazali się z dobrej strony.
Piotr Skrobisz
Wyniki:
Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0). Sobiech (82.); PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 1:1 (1:1). Żewłakow (9.) - Bonin (26.); Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 2:2 (0:0). Madej (84.), Mila (90. - karny) - Madera (55. - głową), Dżalamidze (73.); Ruch Chorzów - Polonia Bytom 0:2 (0:0). Telichowski (59.), Podstawek (89.); Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0). Trivunovic (18.), Klich (48. - wolny), Visnakovs (58.); Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:1). Vrdoljak (45. - karny), Hubnik (90. - głową) - Abwo (14.), Wilczek (87.); Korona Kielce - Wisła Kraków 2:2 (0:1). Korzym (69.), Wilk (90. - samobójcza) - Genkow (12., 66.); Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 1:0 (0:0). Burkhardt (72.).
Nasz Dziennik 2011-04-11

Autor: jc