Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kontrola w klinikach in vitro konieczna natychmiast

Treść

Zdjęcie: A. Verma/ Reuters

Dziwnym trafem tuż po podpisaniu przez prof. Bogdana Chazana Deklaracji Wiary kobieta po zapłodnieniu pozaustrojowym in vitro znalazła się w szpitalu Świętej Rodziny, chcąc, by ten stał się miejscem śmierci dziecka ze zdiagnozowaną nieuleczalną chorobą. Sama tam trafiła czy ktoś ją pokierował? Pod wpływem szoku chciała wybrać rozwiązanie, które podsuwają zewsząd media, nie wiedząc, że możliwe jest inne postępowanie?

Bez względu na motywy dobrze się stało, że tam trafiła. Dobrze, że trafiła na człowieka odważnego.

Zamiast fałszywej litości i pseudopomocy w postaci propozycji „legalnej aborcji” (jak to przez wszystkie przypadki odmieniał narybek dziennikarski TVN, nagabujący przypadkowych uczestników manifestacji w obronie prof. Chazana do odpowiedzi zgodnych z własnym scenariuszem) dziecka z ciężkimi wadami, uzyskała propozycję profesjonalnej opieki. Zaproponowano jej pomoc przed, podczas i po porodzie, wieloaspektowe wsparcie, dalszą opiekę dla dziecka w hospicjum perinatalnym.

W myśl art. 30 kodeksu etyki lekarskiej: „Lekarz powinien dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić choremu humanitarną opiekę terminalną i godne warunki umierania. Lekarz winien do końca łagodzić cierpienia chorych w stanach terminalnych i utrzymywać, w miarę możliwości, jakość kończącego się życia”, jeśli zdarzyłoby się, że dziecko miałoby umrzeć.

Co można zaproponować więcej w sytuacji, gdy medycyna pozostaje bezradna wobec nieuleczalnej choroby? Czego jednak od prof. Chazana oczekiwały podszczuwające media? Cudu uzdrowienia? Nie, po prostu zabicia. To miałaby być „pomoc” i gdyby media dopięły swego, ich zainteresowanie skończyłoby się na tym. Pozostawiłyby kobietę w bólu po uśmierceniu dziecka, jak wiele razy zdarzało się to po podobnych akcjach medialnych w przypadku poczętych dzieci innych kobiet, w tym nieletnich dziewcząt.

Temat warto podrążyć i znaleźć źródło problemu. Zabiegi in vitro, niemające umocowania w prawie polskim, dofinansowane są z publicznych pieniędzy (defraudacja publicznych środków, już 154 miliony, na nielegalny proceder, szkodliwy na bezprecedensową skalę). A do jakich konsekwencji prowadzą? Wzrost ryzyka wrodzonych wad rozwojowych u dzieci poczętych metodą in vitro to temat zakazany dla biznesu in vitro.

Próba zastraszenia lekarzy, którzy odmawiają zabijania chorych dzieci, prosto wpisuje się w interesy tego lobby. „Aborcja” to jedyne wyjście, aby pozbywać się niewygodnego dowodu – dzieci z defektem, którym „udało się” począć, mimo sita eugenicznej diagnostyki przedimplantacyjnej stosowanej w metodach wspomaganego rozrodu in vitro. Te reklamowane są z wykorzystaniem zdjęć uśmiechniętych dzieci, bez słowa o tysiącach zabitych na etapie przed i po implantacji, i przeciętnemu oglądaczowi TVN nie przyjdzie na myśl, jak od kuchni wygląda proceder hodowli ludzi.

Przeraża, jak beztrosko minister zdrowia, najwyraźniej ignorant wobec alarmujących doniesień na temat bliskich i odległych konsekwencji zdrowotnych i społecznych manipulacji in vitro, daje się wodzić za nos wyrachowanym lobbystom, lekceważąc przy tym głosy rozsądku. Tylko przedkładanie względów ideologicznych nad dobro i prawdę może tłumaczyć postawę upartego trwania w ignorancji.

Nie szpital Świętej Rodziny powinien podlegać kontroli. Kontrole powinny być pilnie przeprowadzone w klinikach in vitro. Kontrolerzy NIK, NFZ, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej czym prędzej powinni trafić właśnie do nich, a nie do prof. Chazana, który nie dość, że odmówił zabicia chorego dziecka, to jeszcze wskazał konkretną, kompleksową drogę pomocy, adekwatną w bardzo trudnej sytuacji. Wybrał profesjonalne postępowanie zamiast rozwiązania rodem z gabinetu Stalina – „nie ma człowieka, nie ma problemu”.

Czy miałby wobec tego ponosić konsekwencje? A może za to, że ma rozum i sumienie?

W świetle art. 4 kodeksu etyki lekarskiej „dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną”. Profesor Chazan postąpił według głosu sumienia zgodnego z obiektywnym prawem naturalnym. Zaproponował również opiekę zgodną ze współczesną wiedzą medyczną (hospicjum perinatalne) i nie dał sobie odebrać swobody działań zawodowych przez ludzi pogrążonych w mentalności aborcyjnej.

Dr hab. Andrzej Lewandowicz
Autor jest doktorem habilitowanym nauk chemicznych, doktorem nauk medycznych i specjalistą chorób wewnętrznych.
Nasz Dziennik, 24 czerwca 2014

Autor: mj