Koniec snu o ogrodach
Treść
Nie dojdzie do szybkiego uwłaszczenia użytkowników ogródków działkowych. Wbrew obietnicom Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedni projekt ustawy nie został dotąd przedstawiony w Sejmie. Na przeszkodzie stoją m.in. roszczenia dawnych właścicieli gruntów. Jak zapowiadał szef Klubu Parlamentarnego PiS Marek Kuchciński, projekt ustawy o przekazaniu ogródków działkowych ich użytkownikom miał być złożony jeszcze w czerwcu. Idea uwłaszczenia działkowców traci jednak poparcie w szeregach rządzącej partii. - Prezydium klubu nie przyjęło tego projektu. Zobaczymy, być może zostanie przyjęty po wakacjach, ale nie wiem, czy opowie się za tym większość naszych posłów - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Krzysztof Jurgiel, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS. Politycy Prawa i Sprawiedliwości w ciągu ostatnich pięciu lat opracowali kilka wariantów ustawy o uwłaszczeniu użytkowników działek. Najważniejszy punkt wszystkich projektów przewidywał możliwość wykupu gruntów przez działkowców za niewielki procent ich rynkowej wartości. Zgodnie z obecną ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych, zarząd nad ogrodami sprawuje Polski Związek Działkowców. W myśl planów PiS związek miał zostać zlikwidowany, a administrowanie ogrodami pozostawione w rękach stowarzyszeń zakładanych przez użytkowników działek. Przedstawiciele PZD ostrzegali, że na skutek takiego rozwiązania działkowcy stracą uprawiane grunty na rzecz gmin i dawnych właścicieli. Szanse na realizację projektu PiS topniały wraz ze wzrostem cen na rynku nieruchomości. Budowlany boom spowodował, że ogródki stawały się coraz bardziej łakomym kąskiem dla deweloperów i władz miejskich. O swoje zaczęli się także upominać dawni właściciele gruntów. Znaczna część ogrodów została bowiem utworzona w wyniku wywłaszczenia. W niektórych przypadkach władze PRL nie zadały sobie trudu formalnego przeprowadzenia procedury pozbawiania prawa własności. - Odkąd skoczyły ceny nieruchomości, pojawia się więcej żądań zwrotu gruntów - przyznaje Halina Kmieciak, dyrektor małopolskiego oddziału PZD. W Małopolsce toczy się obecnie ok. 40 spraw dotyczących roszczeń dawnych właścicieli terenów ogrodów działkowych. Większość tych terenów jest obecnie własnością gmin, nieliczne należą do Skarbu Państwa. Tylko 100 z 271 ogrodów pod zarządem małopolskiego PZD posiada prawo wieczystego użytkowania zajmowanych gruntów. Status pozostałych jest - jak przyznaje Halina Kmieciak - różny. Spory własnościowe dotyczą nie tylko ogrodów w Krakowie, gdzie ceny nieruchomości wzrosły najbardziej, ale także w mniejszych miejscowościach. W tarapatach znaleźli się m.in. użytkownicy ogrodu działkowego w Libiążu. - Zgłaszają się właściciele działek w samym środku ogrodu, którzy nie zostali wywłaszczeni. Wcześniej to były tereny pokopalniane, niewiele warte, ale teraz wszystko się zmieniło - dodaje Halina Kmieciak. Jak tłumaczy mecenas Zbigniew Cichoń, specjalista w dziedzinie reprywatyzacji, roszczenia właścicieli mogą skutecznie zablokować obrót nieruchomością - czyli np. odkupienie jej przez wieloletniego użytkownika za niewielką kwotę, co przewidywały propozycje PiS. - Ustawa o gospodarce nieruchomościami mówi jasno, że takie decyzje nie mogą być podjęte, jeśli poprzedni właściciel zgłasza roszczenia - podkreśla mecenas Cichoń. Sytuacja działkowców nie byłaby wiele lepsza, gdyby po użytkowane przez nich grunty nie zgłosił się żaden spadkobierca. Władze większych miast, m.in. Krakowa coraz częściej nie uwzględniają bowiem ogrodów działkowych w planach zagospodarowania przestrzennego. - Miasto lub gmina może szybko przejąć grunty na zasadzie wywłaszczenia, jeśli np. w planie zagospodarowania przestrzennego w ich miejscu znajduje się droga. W takich przypadkach właścicielom przysługuje odszkodowanie, ale jeśli właściciel jest nieustalony, miasto nic nie musi płacić - zaznacza mecenas Tomasz Gołębiowski, specjalista w dziedzinie obrotu nieruchomościami. GRZEGORZ NYCZ Majątek działkowców Ok. 5000 ogrodów działkowych pod zarządem Polskiego Związku Działkowców zajmuje dziś powierzchnię 44 tys. hektarów, z czego znaczna część w atrakcyjnych dzielnicach wielkich miast. W Małopolsce związkowe ogródki rozciągają się na powierzchni 1500 ha, a w samym Krakowie - niecałe 400 ha. Wartość tych gruntów nie została dokładnie oszacowana; na wolnym rynku tereny krakowskich ogrodów działkowych mogłyby osiągnąć cenę kilkuset milionów złotych. Polski Związek Działkowców - dysponent tego majątku - powstał w 1981 roku z inicjatywy przedstawicieli pracowniczych ogródków działkowych. Dzisiaj zrzesza blisko milion osób, wśród których połowę stanowią emeryci, a kilka procent - bezrobotni. (GN) "Dziennik Polski" 2007-07-26
Autor: wa