Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Konfrontacje mogą potrwać nawet tydzień

Treść

Śledczy z gdańskiej prokuratury apelacyjnej uzgadniają obecnie terminy konfrontacji dotyczącej sprawy Krzysztofa Olewnika z zainteresowanymi stronami. Uprawnionymi do udziału w nich są Danuta Olewnik-Cieplińska, jej mąż i przynajmniej 8 policjantów (co oznacza, że odbędzie się ich co najmniej 16) biorących udział w akcji przekazania okupu w lipcu 2003 roku. Porównywanie zeznań może zająć około 7 dni.
Konieczność porównania zeznań Danuty Olewnik-Cieplińskiej z zeznaniami policjantów, którzy nadzorowali przekazanie okupu porywaczom Krzysztofa Olewnika w lipcu 2003 r., wynika z rozbieżnych opisów tego zdarzenia przedstawianych przez siostrę porwanego i zamordowanego Krzysztofa oraz policjantów. Potrzeba konfrontacji powstała po przesłuchaniu Danuty Olewnik-Cieplińskiej przed sejmową komisją śledczą w lutym 2010 roku. Początkowo istniały przeszkody formalne, ale ostatecznie zostały one usunięte i do ustalenia pozostał termin składania zeznań przez strony. - Termin jest ustalany. W tej chwili jedyną przeszkodą jest uzgodnienie takich terminów, które będą pasowały wszystkim zainteresowanym stronom - mówi "Naszemu Dziennikowi" prokurator Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Śledczy mieli być wczoraj w Płocku i Drobinie i Olewnik-Cieplińska miała z nimi rozmawiać prawdopodobnie także na ten temat. Jak wyjaśnia pełnomocnik rodziny mecenas Bogdan Borkowski, w tej chwili chodzi o techniczne sprawy i zapewnienie, by konfrontacje odbywały się z uniemożliwieniem bezpośredniego kontaktu osób biorących w nich udział. Uczestniczyć w nich będą: Danuta Olewnik-Cieplińska, jej mąż i funkcjonariusze (którzy zabezpieczali przekazanie okupu i prowadzili obserwację), których do konfrontacji jest przynajmniej 8 (być może będzie więcej). Ponieważ Olewnik-Cieplińska z mężem będą konfrontowani osobno z każdym z policjantów, konfrontacji odbędzie się co najmniej 16, dlatego cała procedura potrwa kilka dni. Mecenas ocenia, że może to zająć tydzień. Borkowski podkreśla, że nie przywiązuje dużej wagi do rezultatów samych konfrontacji, natomiast większe znaczenie będą miały przesłuchania, które powinny się odbyć po nich. Porównanie zeznań jako czynność techniczna tylko w małym procencie daje efekt, a prokuratorzy po jej dokonaniu powinni zająć stanowisko, komu dają wiarę w przypadku odmienności zeznań. - Na ogół jest tak, że każda ze stron pozostaje przy swoim - mówi Borkowski. Zabezpieczenie akcji przekazania okupu przez policjantów porywaczom surowo oceniła siostra Krzysztofa Olewnika. Według niej, policja m.in. nie założyła podsłuchu na jej telefon ani na telefon porywaczy, a funkcjonariusze nie pojechali nawet na miejsce wyrzucenia okupu w celu zabezpieczenia śladów.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2011-01-04

Autor: jc