Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komorowski chce zdążyć przed wyborami

Treść

Przesądzone już jest, że pełniący obowiązki prezydent RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przypieczętuje odrzucenie rocznego sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przez Sejm i Senat. Będzie to oznaczało koniec kadencji tego organu konstytucyjnego stojącego m.in. na straży wolności słowa w mediach elektronicznych. Jednak Komorowskiemu zależy też na jak najszybszym wybraniu nowych członków KRRiT, jeszcze przed rozstrzygnięciem wyborów prezydenckich. Jako p.o. prezydent Bronisław Komorowski wskaże dwóch z pięciu członków Krajowej Rady.
- KRRiT po raz pierwszy w historii będzie musiała odejść. Ustąpi jednak fizycznie w momencie powołania nowych członków - mówi poseł Jarosław Sellin (Polska Plus), były przewodniczący Rady, odnosząc się do potwierdzenia przez Komorowskiego odrzucenia sprawozdania KRRiT przez obie izby parlamentu. Wskazuje, że następnym etapem działań będzie powołanie nowego składu tego organu. - Dwóch członków wybiera Sejm, tyle samo prezydent, albo osoba pełniąca jego obowiązki, i jednego Senat - przypomina Sellin.
Według prof. Krystyny Pawłowicz, prawnika z Uniwersytetu Warszawskiego, KRRiT ulega rozwiązaniu w ciągu 14 dni od odrzucenia sprawozdania. - Powołana zostanie nowa Rada i następnym krokiem będzie zmiana ustawy o radiofonii i telewizji - przewiduje działania parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej prof. Pawłowicz. Jej zdaniem, będą one reakcją na fakt, że obecnie kadencja KRRiT jest nienaruszalna. - Chodzi o zmianę sposobu powoływania Rady, czyli ustanowienie możliwości odwoływania jej członków w trakcie kadencji - twierdzi Pawłowicz.
Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT, potwierdza, że jej kadencja ulega skróceniu i "czekamy do wyboru nowego składu". Zaznacza, że nie ma tutaj określonych terminów. - Kadencja wygasa dwa tygodnie po odrzuceniu sprawozdania przez Sejm i Senat, natomiast członkowie pełnią swoją funkcję do czasu wyłonienia następców, by zapewnić ciągłość tego organu konstytucyjnego - uważa Kołodziejski. W jego opinii, Komorowski wykazuje pośpiech w działaniach legislacyjnych dotyczących Rady. - Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, że to marszałek zadecydował o przyspieszeniu prac Sejmu i Senatu nad sprawozdaniem, aczkolwiek w zeszłym roku Sejm głosował nad nim we wrześniu, a teraz - na początku czerwca. Wskazuje, że Komorowski jako p.o. prezydent decydował o tym, czy i kiedy wprowadzić to do obrad parlamentu "i być może jeszcze przed rozstrzygnięciem wyborczym będzie mianował dwóch członków do nowej KRRiT". - Jest spór, w jakim stopniu taka funkcja p.o. prezydenta powinna się ograniczać do niezbędnych kroków, a na ile daje pełne prezydenckie prawa konstytucyjne. Natomiast obecnie sytuacja wygląda tak, że jeszcze przed rozstrzygnięciem wyborczym najważniejsze decyzje co do KRRiT już zapadają - podkreśla przewodniczący Kołodziejski.
Senator Ryszard Bender nie ma złudzeń co do zamiarów marszałka Komorowskiego. - Potwierdzenie odrzucenia sprawozdania będzie oznaczało, mówiąc już skrajnie, koniec przemian, które dokonały się po transformacji, które polegały na zerwaniu z monopolem medialnym i doprowadzeniu do pluralizmu w radiu i telewizji - konkluduje senator Bender.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-06-15

Autor: jc