Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja za konwencją

Treść

Senacka komisja rodziny opowiedziała się za ratyfikacją konwencji Rady Europy w sprawie kontaktów z dziećmi, stwarzającej możliwość kontaktu dla osoby niespokrewnionej. Celem tej konwencji jest stworzenie międzynarodowego instrumentarium prawnego w sytuacjach, gdy kontakt z dzieckiem ma charakter transgraniczny. Zawiera ona zapisy, które mogą nasilić zjawisko rozpadu rodziny, zamiast zapewnić ochronę zagwarantowaną w Konstytucji RP i w wielu polskich aktach prawnych. Jacek Surdak z MSZ, przedstawiając na komisji konwencję, wskazywał, że uzupełnia ona lukę w polskim prawie i wzmacnia w swojej istocie instytucję rodziny. Dodał, że konwencja reguluje istotne z punktu widzenia Polski sprawy, których ilość wzrasta lawinowo, ze względu na imigrację i małżeństwa mieszane. Według Cezarego Żmigrodzkiego z resortu sprawiedliwości, aby konwencja była realizowana, konieczna jest zmiana prawa krajowego. Senatorowie pytali przedstawicieli ministerstw, czy dobrze rozumieją, iż ta konwencja dotyczy przypadków, kiedy małżeństwa uległy rozpadowi. Konwencja o kontaktach z dziećmi reguluje kontakty rodziców, względnie dziadków z dziećmi (wnukami). Niestety, zawiera też kontrowersyjny art. 5 rozszerzający prawo do kontaktu z dzieckiem także na inne osoby, również niespokrewnione, co może być wykorzystywane np. przez związki homoseksualne. Konwencja namawia władze państw, które ją ratyfikują, do rozszerzenia takiego katalogu osób, chociaż nie jest to konieczne i można poprzestać - jeśli chodzi o te inne osoby - na dziadkach, których wyraźnie wymienia konwencja. Jednak rząd PO przygotował projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego, który rozszerza katalog innych osób. Mowa w nim, że prawo do kontaktów z dzieckiem będą mieli: dziadkowie, rodzeństwo, powinowaci w linii prostej i inne osoby, jeżeli sprawowały przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem. Jeżeli w przypadku pierwszych trzech kategorii za takim prawem przemawiają względy pokrewieństwa i powinowactwa, to ostatnia grupa już ich nie posiada. Będą się w niej mieściły różne grupy osób, także potencjalni homoseksualni partnerzy jednego z rodziców, którzy wcześniej wzięli rozwód. Z racji, że będzie to instytucja nowa, nie wiadomo, jaką praktykę w tym względzie będą stosowały sądy rodzinne w przypadku osób sprawujących "dłuższy czas pieczę nad dzieckiem". Prowadzić to może do nadużyć pod płaszczykiem prawa i tym samym godzić w dobro dziecka. ZB "Nasz Dziennik" 2008-11-05

Autor: wa