Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja na 1 grudnia

Treść

Jean-Claude Juncker liczy, że 1 grudnia rozpocznie pracę „jego” KE (FOT. M. BORAWSKI)

Unijne instytucje postanowiły jednak pospieszyć się z formowaniem nowej Komisji Europejskiej, aby zaczęła ona pracować 1 grudnia. Konieczne dodatkowe dwa przesłuchania kandydatów na komisarzy odbędą się w poniedziałek, a w środę Parlament Europejski ma głosować nad całym składem Komisji.

Słowenka Violeta Bulc została uznana za dobrą kandydatkę na komisarza, ale Jean-Claude Juncker musiał wziąć pod uwagę jej bardzo małe doświadczenie administracyjne. Dlatego nie otrzyma ona ostatecznie całej teki Słowaka Marosza Szefczovicza, tj. transportu i programów kosmicznych UE, a jedynie transport. Za to kosmosem ma zająć się według przecieków Elżbieta Bieńkowska (jako komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw) – w zamian prawdopodobnie utraci zagadnienia przemysłu farmaceutycznego.

Środowiska medyczne w Europie protestowały przeciwko włączeniu skomplikowanych zagadnień produkcji leków do ogólnie pojętego przemysłu, uznano to za efekt nacisku lobby koncernów farmaceutycznych i można się spodziewać, że Juncker z kontrowersyjnego rozwiązania się wycofa, oddając farmację komisarzowi ds. zdrowia (ma nim być Litwin Vytenis Andriukaitis).

Marosz Szefczovicz obejmie pierwotnie przeznaczoną dla Słowenii tekę wiceprzewodniczącego ds. unii energetycznej. Będzie nadzorować grupę „zwykłych” komisarzy, i to większą, niż wcześniej planowano. Mianowicie pod jego skrzydła trafi właśnie Bulc, podczas gdy wcześniej transport miał podlegać Finowi Jyrki Katainenowi.

Jak pisaliśmy, Hiszpan Miguel Arias Cañete straci część obowiązków związanych z polityką klimatyczną na rzecz Holendra Fransa Timmermansa, który ma być pierwszym zastępcą Junckera i odpowiadać za lepszą regulację, współpracę instytucjonalną oraz praworządność i prawa podstawowe. Teraz dojdzie do tego „przetrwanie”.

Problem zadań dla Węgra Tibora Navracsicsa zostanie rozwiązany tak, że pozostanie komisarzem ds. edukacji, kultury i młodzieży, a sprawy obywatelstwa przejmie Grek Dimitris Avramopulos (migracje i sprawy wewnętrzne). To powinno zadowolić lewicę niechętną bliskiemu współpracownikowi premiera Viktora Orbána.

Wszystkie te drobne korekty Juncker zapewne ogłosi tuż przed ostatecznym głosowaniem całego składu KE. Jeżeli podczas przesłuchań nie dojdzie do jakiejś niespodzianki, to nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek miało przeszkodzić zatwierdzeniu ekipy sformowanej przez byłego premiera Luksemburga. Komisarzy poprą chadecy (EPP), socjaldemokraci (S&D) oraz liberałowie (ALDE), co zapewni zdecydowaną większość.

Frakcja Farage’a się rozpada

Tymczasem rozpada się frakcja eurosceptyków funkcjonująca pod nazwą Europa na rzecz Wolności i Demokracji Bezpośredniej (EFDD). Grupa liczyła 48 eurodeputowanych, przede wszystkim z brytyjskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage’a i włoskiego Ruchu Pięciu Gwiazd. Żeby sformować frakcję (odpowiednik klubu poselskiego) w PE, potrzeba 25 deputowanych z co najmniej siedmiu krajów. Tymczasem EFDD opuściła Łotyszka Iveta Grigule. Jej macierzysty Związek Zielonych i Rolników odniósł sukces wyborczy i ma wejść do koalicji rządowej, a z punktu widzenia Rygi EFDD jest ugrupowaniem niebezpiecznie prorosyjskim (np. głosowało przeciwko ratyfikacji układu stowarzyszeniowego z Ukrainą), stąd Grigule postanowiła znaleźć sobie inną grupę polityczną.

Poza Brytyjczykami i Włochami znaczącą siłą eurosceptyczną są w PE Francuzi z Frontu Narodowego, ale z powodów tak osobistych, jak i programowych Farage i Marine Le Pen nie potrafią się porozumieć. Le Pen próbowała tworzyć grupę polityczną z pozostałymi, obecnie niezależnymi europosłami, ale wciąż brakowało im przedstawicieli siedmiu państw. Obecnie jej szanse są większe, bo może udać się jej przejąć kogoś z partnerów Farage’a. Po rozpadzie EFDD w Parlamencie Europejskim jest aż 100 niezależnych eurodeputowanych z 14 krajów.

Nadzieję na wejście do jakiejś grupy politycznej może mieć także czterech polskich posłów Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Na początku kadencji toczyli oni rozmowy zarówno z Brytyjczykami, jak i z Francuzami. Nie udało się jednak porozumieć, a na przeszkodzie stały kwestie programowe (np. kwestia prawa Polaków do swobodnej pracy w Wielkiej Brytanii) oraz ekscentryzm Korwin-Mikkego.

Piotr Falkowski
Nasz Dziennik, 18 października 2014

Autor: mj