Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komfortowa sytuacja

Treść

Jutro Polska - Kazachstan w eliminacjach do ME: Leo Beenhakker i jego sztab zadowoleni z przebiegu zgrupowania Biało-czerwoni opuszczają Wronki. Dziś przenoszą się do Warszawy, gdzie jutro (godz. 20.30) zagrają z Kazachstanem o punkty w eliminacjach do ME. Pozostał im jeszcze jeden trening - na stadionie Wojska Polskiego - który może, ale nie musi wpłynąć na decyzje personalne Leo Beenhakkera. Holender rzadko rozwiązuje dylematy dopiero w przeddzień spotkania. PAP zasugerował się tym, kto wczoraj ćwiczył w czerwonych znacznikach. Byli to: Artur Boruc - Grzegorz Bronowicki, Mariusz Jop, Jacek Bąk, Michał Żewłakow - Wojciech Łobodziński, Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Maciej Żurawski, Jacek Krzynówek - Marek Saganowski. Agencja dodała, iż lekko poturbowanego w stawie skokowym Krzynówka zmienił Kamil Kosowski, a czerwony znacznik założył też Euzebiusz Smolarek, nie precyzując jednak, kto mu go oddał. Beenhakker potrafi zaskakiwać. Wystarczy przypomnieć, jak dziwnie zestawił skład na mecz z Belgią w Brukseli. W boju okazało się, iż Leo świetnie trafił. Wystawienie Dudki w środku pomocy było wizjonerskim manewrem. Gdy zaś postąpił dokładnie tak, jak nam udało się wytypować (w Helsinkach), parę ogniw zawiodło. Teraz, naszym zdaniem, powinni wystąpić: Boruc - Wasilewski, Jop, Bąk, Żewłakow - Kosowski, Lewandowski, Dudka, Smolarek, Krzynówek - Saganowski. Tylko naszym. Smolarek, Kosowski i Wasilewski grali ostatnio częściej i lepiej od Żurawskiego, Łobodzińskiego i Bronowickiego. "Ebiemu" nie wyszły reprezentacyjne mecze w Lizbonie i Helsinkach, ale to tylko wskazówka, że może być bardziej przydatny jako ofensywny pomocnik niż skrzydłowy. Strzelenie gola w Primera Division ma swoją wymowę, zresztą Beenhakker słusznie hołubi Smolarka, który nawet nie będąc w najwyższej formie zachowuje dar dochodzenia do sytuacji bramkowych. Nie możemy uwierzyć, iż Leo pominie "Ebiego". "Kosa" pauzował w poniedziałek (lekki uraz śródstopia), a we wtorek, bo wtedy można było cokolwiek podpatrzeć, nie wyglądał najlepiej. Selekcjoner miał do niego uwagi; ton głosu Leo zdradzał zaniepokojenie. Dlatego w temacie "Kosowski czy Łobodziński" na dwoje babka wróżyła. W akcie desperacji Beenhakker może tam wystawić... Smolarka, a za Saganowskim umieścić Żurawskiego. "Żuraw" z "Saganem" w konfiguracji cofnięty-wysunięty wyglądali w Helsinkach obiecująco, chociaż był to test zaledwie 10-minutowy. Mówi się też o tym, że Żurawski może zagrać na szpicy - zamiast Saganowskiego. Byłaby to ryzykowna decyzja Beenhakkera; rodzaj nowego kredytu zaufania dla piłkarza Celtiku, bo poprzedni wyczerpał się między Lizboną a Helsinkami. Jednak do roli wysuniętego napastnika znacznie lepiej pasuje silny, umiejący grać tyłem do bramki piłkarz Southamptonu. Wasilewskiemu we wtorek zmarł ojciec. Piłkarz dostał dzień wolnego. Stracił dwa treningi i wczoraj Beenhakker skłaniał się ku Bronowickiemu. "Wasylowi" łatwiej byłoby przetrwać trudne chwile w ogniu walki niż na ławce rezerwowych. W każdym razie pogrzeb odbędzie się w czwartek, więc niewykluczone, że prawy obrońca zostanie z drużyną także na środowy, towarzyski mecz z Węgrami. Sporo uwagi poświęcono wczoraj stałym fragmentom - rzutom rożnym, wolnym i karnym. Bardzo mocno i przy tym celnie bił piłkę Lewandowski. - Plan został zrealizowany w stu procentach. Najważniejsze, że zgrupowanie przebiegało bez kontuzji. Jedynie Kamil Kosowski miał na początku drobne kłopoty ze stawem skokowym, ale od środy był już w pełnej dyspozycji. O urazach Łukasza Garguły czy Jacka Krzynówka nie ma nawet co wspominać, bo to są tylko drobne stłuczenia. Można powiedzieć, że sytuacja podczas tego zgrupowania była dla nas komfortowa - podsumował asystent selekcjonera Adam Nawałka. MAREK GILARSKI Powiedzieli Marek Saganowski: - Oczekiwania trenera Beenhakkera nie zmieniły się: wymaga przede wszystkim koncentracji i profesjonalnego podejścia. Różne były treningi z taktyki, bo trener na każdy mecz przygotowuje inną. Osobiście jestem zadowolony z tego, co zrobiłem we Wronkach. Pracowałem ciężko, nie mam do siebie żadnych zastrzeżeń. Forma jest, bo była i wcześniej. Na papierze jesteśmy wielkim faworytem, jednak ja często powtarzam, że w Europie nie ma łatwych meczów, które wygrywa się po 5-0 czy 7-0. Oczywiście, jeśli szybko zdobędziemy bramkę, a Kazachowie się odkryją, to ten mecz może się rzeczywiście dobrze ułożyć. Ale musimy też być przygotowani na trudną przeprawę. Mariusz Lewandowski: - Wyjdziemy z założeniem, aby szybko strzelić bramkę i pokazać dobrą grę, która da nam kolejne trzy punkty. Każdy przeciwnik jest na tyle silny, na ile mu się pozwoli grać. Będziemy chcieli nie dopuścić do tego, aby Kazachowie rozwinęli skrzydła. Mobilizacja zespołów teoretycznie słabszych jest ogromna. Pamiętamy dobrze nasz mecz z Armenią w Erewaniu, który przegraliśmy 0-1. W sobotę nie możemy popełnić żadnego błędu. (PAP/MARO) Komplet na trybunach Sobotnie spotkanie odbędzie się przy komplecie publiczności - 13 tysięcy. PZPN przekazał 500 wejściówek domom dziecka i innym instytucjom charytatywnym, 40 niepełnosprawnym kibicom i 100 kazaskiej federacji. Sędziują Norwegowie: Espen Berntsen jako główny oraz Dag-Roger Nebben i Tommy Skjerven. "Dziennik Polski" 2007-10-12

Autor: wa