Przejdź do treści
Przejdź do stopki

KNF: UniCredit dołował akcje Lotosu?

Treść

Rząd nie dysponuje informacjami, które by jednoznacznie wskazywały, iż pod koniec listopada była podjęta próba przejęcia akcji Grupy Lotos. Taką deklarację złożyła wczoraj w Sejmie wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Ale pewne dane wskazujące na próby manipulowania kursem Lotosu ma Komisja Nadzoru Finansowego. Także zdaniem Pawła Olechnowicza, prezesa Grupy Lotos SA, ktoś mógł próbować przejąć akcje spółki. - W ocenie ministra finansów, w chwili obecnej nie są jeszcze dostępne informacje, które jednoznacznie wskazywałyby na to, iż działania analityka UniCredit miały związek z planowanym przejęciem przez kogokolwiek kontroli nad Grupą Lotos. Jeśli taki związek miałby miejsce, to jest to działanie podlegające sankcji oraz dające podstawę do postępowań odszkodowawczych - powiedziała wiceminister Katarzyna Zajdel-Kurowska. 21 listopada jeden z analityków węgierskiego oddziału UniCredit sporządził rekomendację, według której wycenił wartość akcji Lotosu na zero złotych, sugerując tym samym akcjonariuszom pozbywanie się udziałów gdańskiej firmy. Zdaniem wielu analityków, jak również prezesa Olechnowicza, okoliczności ogłoszenia rekomendacji przemawiają za tym, iż nie mógł to być przypadek, ale celowa, wroga działalność. Przez zachwianie pozycji na giełdzie drugiego co do wielkości producenta paliw w Polsce mogłoby dojść do przejęcia akcji Lotosu. Zdaniem Artura Klucznego z Komisji Nadzoru Finansowego, badającego sprawę rekomendacji UniCredit, o celowości działań analityka mogą świadczyć okoliczności sporządzenia i publikacji skrajnie subiektywnej wyceny. Według ustaleń KNF, raport sporządzono w piątek, a opublikowano w poniedziałek, tuż przed otwarciem giełdy, nie dając spółce czasu do zaprezentowania jej faktycznej sytuacji ekonomicznej. Jeszcze kilka dni później podobne zalecenie o sprzedaży akcji Lotosu wydali analitycy Deutsche Bank Securities, którzy jednocześnie obniżyli wycenę akcji spółki z 15 do 8 złotych. Pod koniec września, zanim na dobre zaczęły spadać notowania firm paliwowych na całym świecie, akcje Lotosu można było kupować po niespełna 28 złotych. Według KNF, pomimo całej operacji i zmian akcjonariatu spółki nie doszło do koncentracji kapitału. Obecnie w związku z nierzetelnym raportem zostały wszczęte kroki prawne przeciwko podmiotom prowadzącym działalność godzącą w dobre imię Lotosu. Prezes Olechnowicz przypomniał, że Skarb Państwa posiada ponad 58 proc. udziałów w przedsiębiorstwie, a jego kondycja jest dobra. Zdaniem prezesa, sytuacja spółki w bardzo dużej mierze zależy od wewnętrznego popytu, a nie od czynników międzynarodowych. - Spółka na podstawie analiz i prognoz zwiększa produkcję paliw o wysokiej marży, olejów napędowych czy paliw lotniczych, na których zapotrzebowanie będzie systematycznie rosło - mówił Paweł Olechnowicz. Zdaniem prezesa, przed firmą jest jednak trudny okres, który będzie się wiązał z największym zadłużeniem spółki (linia kredytowa do 2011 r. opiewa na sumę 1,55 mld dolarów) oraz uruchomieniem nowych instalacji. Ale Olechnowicz zapewniał, iż harmonogram inwestycji został zaplanowany i zaakceptowany przez banki udzielające kredytów. "Program 10+" zakłada uruchomienie jednych z najlepszych w Europie pod względem technologicznym linii do przetwórstwa ropy naftowej, co pozwoli po 2010 r. przerabiać 10 mln ton surowca i uzyskać ponad 10 proc. udziału w rynku detalicznym. Co dziesiąta baryłka przerabianej ropy będzie pochodzić z własnego wydobycia, co ma się również przełożyć na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Dzięki tym działaniom wartość Lotosu ma przekroczyć 10 mld złotych. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-12-05

Autor: wa