Przejdź do treści
Przejdź do stopki

KNF prześwietli Pekao SA

Treść

KNF sprawdzi, czy umowy Pekao SA z UniCredit i Pirelli, wypłata przez Pekao SA nadmiernej dywidendy za 2007 r. oraz sprzedaż ukraińskiej spółki-córki na rzecz Bank of Austria nie są działaniami mającymi na celu finansowe drenowanie polskiego banku przez włoskiego właściciela. Wniosek w tej sprawie, wsparty podpisami parlamentarzystów, złożyło wczoraj Stowarzyszenie "Przejrzysty Rynek".
Pod pismem prezesa stowarzyszenia Jerzego Bielewicza skierowanym do KNF podpisali się również poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki oraz poseł PO Zbigniew Kozak. Sprawa była wcześniej przedmiotem interpelacji Czarneckiego do Komisji Europejskiej i to właśnie KE wskazała w odpowiedzi, że organem właściwym do zbadania wspomnianych transakcji jest krajowy nadzór finansowy.
Umowy zakwestionowane przez autorów wniosku mają potwierdzać, że włoski właściciel narzucił zależnej polskiej spółce Pekao SA zawarcie niekorzystnej umowy z Pirelli. Chodzi o dwa dokumenty: Porozumienie Chopin zawarte pomiędzy UniCredit i Pekao SA oraz umowę wspólników łączącą Pekao SA z Pirelli. W tej ostatniej polski bank przekazał Pirelli na 25 lat prawa wyłączności do niespłacalnych kredytów i nieruchomości będących ich zabezpieczeniem. "Doszło do zmowy UniCredit z Pirelli i wykorzystania przez UniCredit pozycji dominującej wobec Pekao SA" - czytamy w skardze do KNF. Autorzy przypominają, że według Komisji Europejskiej, transakcje podmiotów powiązanych muszą być ujawniane w sprawozdaniach finansowych, czego w tym wypadku zaniechano. Sugerują też, iż poprzez te umowy mogło dojść do finansowego drenażu Pekao SA przez włoskiego właściciela. "Pirelli i UniCredit były w tym czasie powiązane kapitałowo przez spółkę Olimpia, gdzie prezes UniCredit Alessandro Profumo pełnił funkcję wykonawczą. Równolegle w Olimpii doszło do asymetrycznej transakcji, tj. wykupu od UniCredit przez Pirelli bezwartościowych opcji na akcje Telecom Italia" - stwierdzają w skardze. Zapytują też KNF o jej stanowisko w sprawie wypłaty przez Pekao na rzecz włoskiego właściciela dywidendy za 2007 r. "w kwocie przekraczającej zysk netto banku". - Należałoby sprawdzić, czy i w tym wypadku nie wchodził w grę drenaż finansowy polskiej spółki - twierdzi Jerzy Bielewicz.
Trzeci problem poruszony w piśmie do KNF dotyczy planów UniCredit sprzedaży należącego do Pekao SA banku UniCredit Ukraina na rzecz Bank of Austria. Ze sprawozdania finansowego Pekao wynika, że w trudnej sytuacji, jaka dotknęła ukraiński sektor bankowy, bank dokonywał transferów finansowych na rzecz ukraińskiej zależnej spółki, aby podtrzymać jej płynność, nie tworząc rezerw na poczet ewentualnych strat.
- Zachodzi niebezpieczeństwo, że aktywa UniCredit Ukraina zostaną sprzedane, a należności wobec Pekao SA - ponad 3 mld zł - pozostaną w bilansie Pekao SA, co naraża bank na olbrzymie straty - tłumaczy szef Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek".
W sprawie planowanej przez UniCredit transakcji sprzedaży UniCredit Ukraina Bank of Austria eurodeputowany Ryszard Czarnecki zwrócił się w ubiegłym tygodniu do KE, wzywając ją do zajęcia aktywnej postawy, ponieważ transakcja dotyczy aż trzech krajów UE. "W przeciwnym wypadku uznam, że Komisja Europejska pochwala neokolonialną strategię włoskiego UniCredit wobec Polski, Ukrainy, Rumunii czy Bułgarii" - napisał Czarnecki. Odpowiedź pisemna KE powinna nadejść przed końcem marca.
- Nie może być tak, że w Unii są równi i równiejsi, że instytucje finansowe starej UE są w sytuacji uprzywilejowanej, a organy UE patrzą na ich działania przez palce - powiedział nam Czarnecki. Przypomniał, że Komisja milczała, gdy niemieckie stocznie otrzymywały pomoc publiczną od swojego państwa, a polskim stoczniom, które znalazły się w podobnej sytuacji, nakazała zwrot pomocy. W rezultacie polskie stocznie upadły, a odpowiedzialna za te decyzje komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes została awansowana na wiceprzewodniczącą KE.
- Moje interwencje w Komisji Europejskiej mają na celu zniesienie podwójnych standardów obowiązujących dzisiaj w Unii, różnych dla starych i nowych członków. To protest przeciwko neokolonialnej polityce uprawianej wobec nowych państw członkowskich - podkreślił Czarnecki.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-02-26

Autor: jc